CR7 zatańczył Barcelonę

Szok? Niedowierzanie? Rozczarowanie? Chyba ciężko określić wczorajsze emocje kibiców FC Barcelony po przegranym 1:3 El Clasico w rewanżu Copa del Rey. Sam nie mogłem uwierzyć, że na przeciwko "Los Galactikos" grają Katalończycy. Tak jakby ktoś wysłał ich sobowtóry, które grają przeciętną piłkę.

Najbardziej zaskakuje ostatnio słaba dyspozycja Messiego. Czy on wczoraj był w ogóle na boisku? A może wyleciał do rodzimej Argentyny przed meczem? Zwłaszcza, że na boisku przyćmił go jego największy wróg - Cristiano Ronaldo.

CR7  - dwie bramki na Camp Nou to policzek dla Jordi Roury. Zwłaszcza po przegranej na San Siro. Już pojawiają się głosy: "Kiedy wróci Tito" i że "Roura jest za słabym trenerem dla Barcelony". Ale nie musi wszystko zależeć od trenera.

Mi się wydaje, że to bardziej psychika piłkarzy lub gorsza dyspozycja fizyczna. Z Getafe jeszcze wszystko było ok, zniszczyli rywali. Natomiast później - Granada, Milan, Sevilla... ta drużyna była do siebie niepodobna. Być może świadomość, że są (albo już byli) najlepsi na świecie tak w ich została wpojona, że myśleli iż na luzie wygrają mecze. Przecież niektórzy dziennikarze sami nazywali ich "automatami niepotrzebującymi trenera".  Ale jak widać bardzo go potrzebują.

Od samego początku nie byłem zbyt zadowolony z wyboru Villanovy na szkoleniowca Barcelony. Wydaje się jednak, że jego brak obecnie bardzo wpływa na zespół. Dla mnie potrzebny jest ktoś kto jest naprawdę charyzmatyczny. Ktoś w stylu za najlepszych lat Franka Smudy, który potrafił wpoić swojemu zespołowi walkę do ostatniego gwizdka. Wiem, że w tym momencie może być kiepskie wyobrażenie "Smuda trenerem Barcelony". Ale ktoś taki kto potrafi krzyknąć i zareagować jest w tej chwili potrzebny Blaugranie.

Zobaczymy czy powrót Villanovy sprawi, że Barcelona wróci na stare tory wygrywania. Dawno nie było takiej serii z straconą bramką. Ale może się również okazać, że latem będzie konieczna zmiana trenera. Pytanie kto byłby odpowiedni dla takiego klubu?