Dzień do finału: Kto wygra i dlaczego Borussia?

2013-05-24 17:49:47; Aktualizacja: 11 lat temu
Dzień do finału: Kto wygra i dlaczego Borussia? Fot. Transfery.info
Szymon Podstufka
Szymon Podstufka Źródło: Transfery.info

Już jeden dzień dzieli nas od wielkiego niemieckiego finału na Wembley. Bayern czy Borussia? Borussia czy Bayern? W tym tekście spróbujemy Was przekonać dlaczego górą będą podopieczni Jurgena Kloppa.

MARIO GOETZE...

... a raczej jego absencja. O ile przed półfinałami takie stwierdzenie byłoby nie do pomyślenia, o tyle teraz drugą główną bitwą finału - poza tą o puchar - byłaby bitwa SuperMario ze swoimi myślami. Nie twierdzimy, że zawodnik tej klasy celowo grałby gorzej, by jego przyszły klub zdobył wreszcie upragnione trofeum, jednak to, w jakich barwach Goetze będzie występować od przyszłego sezonu, na pewno siedziałoby mu gdzieś z tyłu głowy. A Borussia będzie mogła pokazać, że i bez Niemca w przyszłym sezonie będzie się po raz kolejny liczyć w walce o najwyższe cele. 
 
JEDNOMECZOWA FORMUŁA FINAŁU
 
W ostatnich miesiącach Bayern przejeżdżał po większości rywali jak bezlitosny walec. 9:2 z HSV, 6:1 z Hannoverem, 4:0 z Norymbergą, 6:1 z Werderem, 4:0 z Schalke. Jeśli w sobotę zdarzy im się kolejny taki niesamowity dzień, będą nie do zatrzymania. Finał to jednak tylko jeden mecz, a co za tym idzie - o połowę mniejsza szansa na trafienie z formą w rywalizacji, niż w dwumeczu. Bo trzeba przypomnieć, że poza tymi efektownymi zwycięstwami zdarzały się męczarnie z Hoffenheim czy Eintrachtem Frankfurt. A zawsze może się też zdarzyć jakaś przypadkowa, szybka czerwona kartka, która ustawi przebieg całego spotkania, czy szybko strzelona bramka przez BVB. W przeciwieństwie na przykład do półfinału, nie będzie wtedy drugiej szansy za kilka dni, a tylko pozostałe do końca spotkania minuty.
 
BAYERN NIE CIERPI GRAĆ Z BORUSSIĄ
 
Tak jak Barcelona nienawidzi grać z Chelsea, a Real z Bayernem, tak Bawarczycy na najbardziej niewygodnego przeciwnika ostatnich lat zapewne jednogłośnie wybraliby Dortmund Kloppa. Od lutego 2010, aż do sierpnia 2012 na pięć bezpośrednich spotkań, wszystkie wygrał Dortmund. Nie było ważne, czy grano w Monachium, czy na Signal Iduna Park - zespół z Zagłębia Ruhry za każdym razem wygrywał. Ostatnio co prawda Bayern z Borussią gra już znacznie lepiej (nie przegrał już niemal od roku), jednak wciąż gdy BVB pokonywał, nie czynił tego z dużą rezerwą. A w lidze nie uczynił tego już od 39 miesięcy.
 
Ostatnie 10 spotkań Borussii z Bayernem:
 
Bundesliga: Dortmund - Bayern 1:1
Puchar Niemiec: Bayern - Dortmund 1:0
Bundesliga: Bayern - Dortmund 1:1
Superpuchar Niemiec: Bayern - Dortmund 2:1
Puchar Niemiec: Dortmund - Bayern 5:2
Bundesliga: Dortmund - Bayern 1:0
Bundesliga: Bayern - Dortmund 0:1
Bundesliga: Bayern - Dortmund 1:3
Bundesliga: Dortmund - Bayern 2:0
Bundesliga: Bayern - Dortmund 3:1
 
ROBERT LEWANDOWSKI MOŻE DAĆ SOBIE SZANSĘ NA BYCIE NA PODIUM ZŁOTEJ PIŁKI
 
Nawet bukmacherzy, oferujący zakłady na to, kto z końcem roku otrzyma Złotą Piłkę, zabezpieczyli się już na ewentualność, gdyby Lewandowski został w finale Champions League graczem meczu. Kurs na Roberta jest na przykład niższy niż na Garetha Bale'a, Xaviego, Iniestę, Zlatana Ibrahimovicia... Prościej będzie napisać, że jest po prostu trzeci według bukmacherów. Trudno się dziwić. Kiedy Balon d'Or nie był jeszcze FIFA Balon d'Or, każdą z trzech ostatnich edycji wygrywali wiodący piłkarze zdobywcy Champions League. Kaka z Milanu, Ronaldo z Manchesteru, a także Messi z Barcelony. Wcześniej oczywiście Liga Mistrzów była także niezwykle istotnym kryterium - w 2005 Steven Gerrard był trzeci (Liverpool wygrał Ligę Mistrzów), w 2004 Deco drugi (Porto wygrało LM), w 2003 trofeum otrzymał Pavel Nedved z pokonanego w finale Juventusu (Czech pauzował w nim za żółte kartki), trzeci był Paolo Maldini ze zwycięskiego Milanu. I tak dalej i tak dalej. Ktoś jeszcze ma wątpliwości, że dobry występ, a najlepiej wygrana w finale może dać nam pierwszego Polaka w trójce od Zbigniewa Bońka w 1982 roku?
 
RZUTY WOLNE Z OKOLIC POLA KARNEGO
 
Nie od dziś wiadomo, że obydwa zespoły dysponują świetnymi wykonawcami rzutów wolnych. Po stronie Borussii jest to choćby Marco Reus czy Marcel Schmelzer. Bayern natomiast bardzo często gra ostro, również w okolicach swojego pola karnego. W ostatnim spotkaniu z BVB, ligowej potyczce zakończonej 1:1 to właśnie było w zgodnej opinii ekspertów głównym mankamentem w grze FCB. Bayern został ukarany czterema żółtymi katkami i jedną czerwoną, a ich sobotni rywal raz po raz dostawali okazje na zaprezentowanie swoich atutów przy stałych fragmentach gry. Tutaj mogą też szukać swoich szans na Wembley.