Finał mistrzostw świata w mieście, które... nie istnieje? Żaden problem?
2013-11-23 12:18:28; Aktualizacja: 11 lat temu Fot. Transfery.info
Choć wszyscy obecnie oczekują niecierpliwie losowania grup finałów World Cup 2014, pochyliliśmy się nad sprawą mistrzostw 2022 w Katarze. Okazuje się, że tam, gdzie ma się odbyć finał, na razie nie ma... niczego.
Kandydatura, a ostatecznie zwycięstwo oferty katarskiej wzbudziły wiele kontrowersji. Bo prohibicja, bo brak tolerancji prawnej dla homoseksualizmu, bo w styczniu źle bo rozwali to terminarz ligom europejskim, a w czerwcu to jeszcze gorzej, bo gorąco i nie da się oddychać. Ale najwięcej kontrowersji wzbudza chyba Lusail. Miasto rozegrania meczu otwarcia, a także zamknięcia - czyli po prostu finału. Miasto, które nie istnieje.
Wystarczy w Google Maps, czy jakiejkolwiek innej aplikacji pozwalającej na zobaczenie Lusail City na zdjęciach satelitarnych sprawdzić, jak to "miasto" wygląda. Sprawdziliśmy. Wygląda tak:
Czyli krótko mówiąc - kupa piasku i w zasadzie niewiele więcej. Jakim cudem ma więc tam stanąć taki stadion?
Cóż, życie to nie bajka, a w Lusail (czy raczej na pustkowiu, gdzie Lusail City ma w ogóle stanąć) nie pojawi się nagle czarodziej, który kilkoma skinieniami magicznej różdżki postawi to wszystko. Pojawili się za to imigranci z Nepalu.
O tych imigrantach spory i głośny reportaż zrobił dla Guardiana Pete Pattisson. Wykazał, jak nieludzko są traktowani i w jakich warunkach przychodzi im pracować. W bardzo dużym skrócie (cały reportaż do przeczytania TUTAJ w języku angielskim) - Nepalczyk pracujący nad powstaniem miasta-wizytówki na World Cup 2022 przez długie tygodnie, ba, miesiące czeka na swoją wypłatę, częstokroć jest pozbawiany paszportu i innych dokumentów, by nie pozwolić mu na ucieczkę i by nadać mu najniższy z możliwych statusów - nielegalnych obcych. O wodzie pitnej podczas pracy w kilkudziesięciostopniowym upale może zapomnieć, a jego życie tak naprawdę mało kogo obchodzi.
Wymagania wobec pracowników są tam kompletnie nieproporcjonalne do jakiegokolwiek wynagrodzenia (o tym można tylko pomarzyć) - w nieco ponad osiem lat z kupy piasku ma powstać nowoczesne miasto. Nie zwykłe, jakich wiele na całym świecie - miasto wyjątkowe. Miasto na 175 tysięcy osób, z 36 szkołami, laguną, wieloma polami golfowymi, a także centrum tego wszystkiego - niemal stutysięcznym stadionem, który poza spotkaniami piłkarskimi ma być wielkim kolektorem słonecznym, zasilającym sąsiednie tereny.
Oczywiście w razie powodzenia projektu (który miał być skończony do 2015 roku, ale na razie ciężko powiedzieć, czy są na to jakiekolwiek szanse), przyjezdni nie będą się mogli nadziwić niesamowitej architekturze tego miejsca. Nowoczesności miasta, która została zbudowana od zera, na terenie, gdzie nie brakowało tylko jednego - piasku.
Tylko czy kilkanaście, kilkadziesiąt, pewnie nawet kilkaset tysięcy zachwytów, to czynnik usprawiedliwiający tak potworne wykorzystywanie ludzi?