Halilović i Jedvaj - kim są kolejne diamenty z Zagrzebia

2013-07-04 12:35:52; Aktualizacja: 11 lat temu
Halilović i Jedvaj - kim są kolejne diamenty z Zagrzebia Fot. Transfery.info
Szymon Podstufka
Szymon Podstufka Źródło: Transfery.info

O Alenie Haliloviciu mówi się jako o jednym z najjaśniej świecących diamentów wśród nastoletnich piłkarzy. Tin Jedvaj to obrońca na lata, który za moment będzie grać w Premier League. Kim są, co ich łączy i dlaczego chce ich pół Europy?

Najprościej będzie odpowiedzieć na pytanie o punkt wspólny. Zagrzeb. A konkretnie - Dinamo Zagrzeb. Klub, który w ostatnich latach zaopatruje chorwacką reprezentację w niemal wszystkich zawodników. Wystarczy powiedzieć, że ze składu na ostatni mecz w kwalifikacjach mistrzostw świata (czerwcowy ze Szkocją), w 23-osobowej kadrze tylko trzech zawodników nigdy nie grało w Dinamie, z czego dwóch (urodzony w Niemczech Ilicević i urodzony w Szwajcarii Rakitić) kariery zaczynało poza Chorwacją. Aż dwunastu za to to zawodnicy, których wychowała akademia Dinama, jedna z najlepszych na Bałkanach, a kto wie, czy nie w Europie. 
 
To właśnie stołeczny klub szlifuje dwa wielkie talenty, które mają latami stanowić o sile chorwackiej kadry, a które już tego lata najprawdopodobniej na rzecz Wysp Brytyjskich opuszczą Zagrzeb. Tin Jedvaj, a także - a może przede wszystkim - Alen Halilović mają być wraz z Mateo Kovaciciem, Sime Vrsaljko, Josipem Radoseviciem czy Marko Livają gwarancją, że przed Chorwatami są lata pełne sukcesów, niekoniecznie tylko i wyłącznie awansów, ale też walki o czołowe miejsca w najważniejszych imprezach.
 
ALEN HALILOVIĆ
 
 
"Kieszonkowy czarodziej" - ten pseudonim w zasadzie najlepiej opisuje zawodnika, o którego walczą wszyscy. Chciał go Real, obydwa Manchestery, teraz blisko jego ściągnięcia jest Tottenham, choć Arsenal podobno jeszcze nie złożył broni, w dodatku bardzo pragnęli go mieć u siebie... Bośniacy. A to dlatego, że jego ojciec, Sejad Halilović jest urodzonym w Bośni i Hercegowinie byłym reprezentantem tego kraju. Selekcjoner u-21, Vlago Jagodić wysłał nawet powołanie młodemu Haliloviciowi, jednak ten nie odpowiedział, a 10. czerwca w towarzyskim meczu z Portugalią zadebiutował w barwach swojej ojczyzny (zawodnik urodził się w malowniczym Dubrovniku).
 
Halilović mierzy jedynie 170 cm i jeżeli chce błyszczeć w lidze angielskiej, z pewnością będzie musiał solidnie popracować na siłowni. Jego atuty leżą póki co gdzie indziej. Eleganckie prowadzenie piłki, panowanie nad nią i umiejętność wypatrzenia partnera i obsłużenia go podaniem "na nos" - to głównie dlatego w Zagrzebiu bardzo szybko rozkochał w sobie kibiców. Zrobił to w wyjątkowo młodym wieku - został przecież najmłodszym debiutantem w historii ligi, a także najmłodszym strzelcem bramki (co uczynił już w swoim drugim występie). W Lidze Mistrzów do zostania najmłodszym debiutantem brakło mu natomiast nieco ponad miesiąca. Z Celestine Babayaro, który wciąż okupuje w tym rankingu pierwszą pozycję wygrał jednak w innym aspekcie - on nie został w swoim debiucie ukarany czerwoną kartką.
 
Znakomitego gracza poznaje się jednak nie po tym, kiedy debiutuje. Wiedzą o tym choćby Luka Modrić (debiut w Dinamie w wieku 19 lat) czy Vedran Corluka (20 lat). Znakomitego gracza poznaje się po tym, jak ostatecznie rozwinie się jego kariera. I tutaj w Zagrzebiu nikt nie ma wątpliwości - ta będzie niezwykła. No bo jeśli w klubie, który wychował Modricia, Kovacicia czy Kranjcara mówi się, że żaden z nich nie zapowiadał się tak dobrze jak Halilović - to musi o czymś świadczyć. 
 
TIN JEDVAJ
 
 
Niemal pewne jest, że tam, gdzie pójdzie Halilović, pójdzie i Jedvaj. Od dłuższego czasu mówi się o "podwójnej ofercie" i nic nie wskazuje na to, by Chorwaci mieli pójść w innych kierunkach. O Jedvaju wiadomo jednak znacznie mniej, a raczej nie jest nazywany "chorwackim Messim", "nowym Modriciem" i nie błyszczy na YouTube. Ma jednak znacznie trudniej od Halilovicia, ponieważ jest środkowym obrońcą i częste zwody w stylu Cristiano Ronaldo czy rajdy z piłką a'la Bale byłyby przejawem nie tyle techniki, co po prostu zwykłej nieodpowiedzialności. Sam zresztą mówi, że wzoruje się na najlepszych obrońcach świata, Thiago Silvie i Carlesie Puyolu.
 
I trzeba mu oddać, że pokazuje cechy, które w przyszłości mogą mu pozwolić bez kompleksów stanąć obok tej dwójki. Bo poza świetną grą w powietrzu, anycypacją zamiarów przeciwnika i ustawianiem się, Jedvaj dysponuje bardzo dobrym podaniem i zmysłem do gry kombinacyjnej. Od kiedy w lutym tego roku wszedł do pierwszej jedenastki Dinama, stworzył świetny duet na środku defensywy ze znacznie bardziej doświadczonym Josipem Simuniciem, a jego popisem było spotkanie z odwiecznymi rywalami ze Splitu, z Hajdukiem. Wiele portali wybrało go nawet piłkarzem spotkania, chwaląc za solidną postawę w obronie, kilka twardych odbiorów i fantastyczną asystę przy golu na 1:0.
 
W trakcie sezonu okazało się też, że ze swoimi cechami, Jedvaj spokojnie może też grać jako defensywny pomocnik. Wielu ekspertów od bałkańskiego futbolu twierdzi, że nie będzie dla nich zaskoczeniem, jeśli ostatecznie to właśnie przed obrońcami będzie ostatecznie za kilka lat grać 17-latek. A w Dinamie dzięki przesunięciu go do linii pomocy, w obronie można było spróbować dwóch innych bardzo mocno utalentowanych stoperów, Lee Addy'ego i Jozo Simunovicia. 
 
***
 
TUTAJ piszemy o prawdopodobnym transferze Chorwatów do Tottenhamu, TUTAJ natomiast pisaliśmy wczoraj o próbie przejęcia transferu przez londyński Arsenal.
Więcej na ten temat: Tin Jedvaj Alen Halilović