I trzej królowie, i trzej królowie od wschodu...
2012-01-16 23:40:32; Aktualizacja: 12 lat temuChoć bożonarodzeniowa gorączka już dawno minęła, dziś będzie o trzech królach. Królach ze wschodu, którzy zapragnęli zawładnąć europejskim futbolem.
Dziś pod lupę bierzemy nie biblijnych trzech króli, ale trzech niezmiernie bogatych panów, którzy inwestują w upatrzone przez siebie kluby bajońskie sumy pieniędzy. Każdy z nich urodził się i dorobił fortuny na wschodzie. Od czego ich sakwy są takie ciężkie? Trudno się nie domyślić, że ich interesy prowadzone w przemyśle związanym z surowcami naturalnymi oraz innymi dochodowymi działkami biznesu. Oto oni : Sulejman Kerimov, Nasser Al-Khelaïfi oraz Abdullah Al Thani.
Pierwszego do tablicy wywołujemy rosyjskiego miliardera Sulejmana Kerimova. Jest on absolwentem ekonomii, którą ukończył na Uniwersytecie Dagestańskim. Zdobyta wiedza pozwoliła mu zaistnieć w biznesie. W 1993 roku powstaje Fedprombank – bank, którego jednym z twórców jest pan Kerimov. Wraz z upływem lat biznesmen bogaci się, a zarobione pieniądze pomnaża poprzez inwestycje. Do niedawna posiadał udziały w Gazpromie i Sberbanku. Aktualnie jest udziałowcem Polyus Gold – przedsiębiorstwa, które jest największym w Rosji producentem złota. W styczniu zeszłego roku kupił klub grający w najwyższej klasie rozgrywkowej w Rosji - FC Anzhi Makhachkala. Dlaczego klub znajdujący się w stolicy Republiki Dagestanu przykuł uwagę miliardera? Przecież mógł wybrać klub z Premiership czy Primera Division. Najprawdopodobniej zadecydował patriotyzm, gdyż sam pan Kerimov pochodzi z Dagestanu. Przyświeca mu jeden cel – stworzyć wielki klub w stolicy republiki, która wchodzi w skład Federacji Rosyjskiej. W ciągu roku udało mu się sprowadzić Roberto Carlosa, Jucileia, Diego Tardelliego, Jurija Żirkowa, Balazsa Dzsudzsaka oraz znakomitego napastnika Samuela Eto’o. Czy każdy z piłkarzy zapałał miłością do odległej od centrum futbolowego świata krainy? „Money talks”, czyli tłumacząc na nasz ojczysty język - najsilniej przekonują pieniądze. Bramkostrzelny kameruński napastnik zainkasuje za sezon 20 milionów euro plus premie. Ponoć cel uświęca środki, a celem Sulejmana Kerimova jest zdobycie Pucharu Ligi Mistrzów. Po drodze biznesmen ma zamiar wybudować wielki stadion, stworzyć świetną bazę treningową oraz skompletować skład, który pozwoli zrealizować jego marzenia.
Nasser Al-Khelaïfi – były profesjonalny gracz tenisa pochodzący z Kataru, aktualny prezydent klubu Paris Saint-Germain. Za jego plecami stoją właściciele klubu, którzy swoją siedzibę mają w Katarze. Zadłużone PSG zostało odkupione w 2011 roku od amerykańskiego konsorcjum Colony Capital. Na dobry początek PSG zatrudniło mistrza świata z 1994 roku - Leonardo. Były piłkarz do niedawna trener AC Milan i Interu Mediolan dostał posadę dyrektora sportowego. W letnim okienku transferowym pan Nasser Al-Khelaïfi postanowił nie próżnować i wzmocnić skład. Do stolicy Francji trafili Jeremy Menez, Blaise Matuidi, Kevin Gamerio oraz za 43 miliony euro Javier Pastore. Jak widać Katarczycy postanowili zbudować solidny zespół w Paryżu. Co więcej klub skorzysta również na przebudowie areny piłkarskiej. Może to być kluczowe dla wyboru aren na Euro 2016. Wtedy to Francja będzie gospodarzem.Popularne
Skoro już o wielkich imprezach mowa, to należy wspomnieć o tym, że Katar w 2022 roku będzie gospodarzem Mistrzostw Świata. Jest to pierwszy kraj na Bliskim Wschodzie, który zorganizuje tak wielką imprezę sportową. Dlaczego Katarczycy inwestują ogromne sumy pieniędzy w klub, który gra w Ligue 1? „Choć to szaleństwo, lecz jest w nim metoda.” - cytat z „Hamleta” oddaje chyba najbardziej to, co dzieje się w PSG. Stworzenie z zapomnianego na arenie międzynarodowej klubu piłkarskiej potęgi może okazać się świetną promocją Kataru. Nasser Al-Khelaïfi poprzez drogie transfery, zatrudnianie znanych ludzi jak wspomniany wyżej Leonardo oraz niedawno zatrudniony Carlo Ancelotti, ma zamiar być na pierwszych stronach gazet. Jeżeli dojdą do tego jeszcze znakomite wyniki w lidze oraz sukcesy w Europie, to Paris Saint-Germain może stać się wizytówką Kataru, który na pewno chce ściągnąć do siebie rzesze kibiców na MŚ 2022. Jak widać inwestycja w klub przez Katarczyków jest długofalowa, trzeba liczyć się więc z tym, że będzie jeszcze o nim głośno.
Jest czerwiec 2010 roku. Wtedy to Fernando Sanz decyduje się sprzedać klub FC Malaga. Katarskiemu inwestorowi, jakim jest szejk Abdullah Al Thani. Nowy właściciel klubu nie skąpi grosza na wydatki. Od kiedy przejął klub, wydał już ponad 100 milionów euro. Jego marzeniem jest detronizacja Realu i Barcelony. W niedawnym meczu Copa Del Rey jego klub był bliski pokonania Realu Madryt na ich własnym boisku. Sukces jego klubowi zapewnić mają tacy piłkarze, jak: Martin Demichelis, Jeremy Toulalan, Joaquin, Nacho Monreal, Diego Buonanotte, Ruud van Nistelrooy, Santi Cazorla czy Júlio Baptista. Katarski inwestor nawołuje również do reformy podziału przychodów z praw telewizyjnych. Szejk pragnie, aby niegdyś nielicząca się Malaga, stała się znanym klubem w Europie, a potem i na świecie. Zarazem klub z hiszpańskiej Primera Division stałby się znakomitą wizytówką dla Kataru. Cóż, kiedyś nie wierzono, że Manchester City może stać się wielkim klubem, ale wiecznie nie można odmawiać szejkom. Z czasem pewnie i Malaga zacznie odnosić sukcesy.
Na koniec trzeba zauważyć, że wymienieni inwestorzy i kluby nie są wyjątkami. Chelsea Londyn, Manchester City, Getafe CF czy AS Monaco, również mają zagwarantowaną zasobność portfela. Surowce naturalne, które znajdują się na wschodzie sprawiają, że bogaci właściciele rozdają karty na rynku transferowym. Jeżeli i w styczniu nie poskąpią grosza, śmiało zaśpiewamy sobie: „Money, money, money. Must be funny. In the rich man's world”.