Im cały czas się nie udało... Największe kluby bez wygranej w Lidze Mistrzów

2016-08-25 14:11:38; Aktualizacja: 8 lat temu
Im cały czas się nie udało... Największe kluby bez wygranej w Lidze Mistrzów Fot. Transfery.info
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Transfery.info

Niektóre były bardzo blisko i poległy dopiero w finale. Inne nawet się do niego nie zbliżyły. Oto największe kluby, które cały czas czekają na triumf w najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywkach.

Wzięliśmypod uwagę zarówno Puchar Europy, jak i Ligę Mistrzów.

Roma


Trzymistrzostwa Włoch przy 32 Juventusu Turyn wyglądają blado, ale już13 tytułów wicemistrzowskich - w tym osiem w samym XXI wieku - robiwrażenie. Największy sukces na międzynarodowej arenie„Giallorossi” zanotowali jednak o wiele wcześniej, bo w sezonie1983/1984. Włosi doszli do finału Pucharu Europy, ale w nim lepszyokazał się Liverpool. „The Reds” wygrali po karnych, wśródWłochów spudłowali Bruno Conti i FrancescoGraziani. Rzymianie do dzisiaj nie powtórzyli tego wyczynu. Jakwiadomo, w najbliższej edycji Champions League nawet nie zagrają.


SportingLizbona

BenficaLizbona i Porto wygrywały najbardziej prestiżowe europejskietrofeum dwukrotnie, tymczasem Sporting ani razu nie doszedł nawet dofinału. Największym sukcesem 18-krotnego mistrza Portugalii wEuropie jest wygrana w Pucharze Zdobywców Pucharów. Miało tojednak miejsce już ponad 50 lat temu. Trzeba zresztą dodać, żewłaśnie wtedy - w latach sześćdziesiątych - w Pucharze Mistrzówrządziła Benfica. W sezonie 2004/2005 zielono-biali doszli jeszczedo finału Pucharu UEFA, w którym ulegli CSKA Moskwa.


Schalke 04


Siedmiokrotnymistrz Niemiec do pewnego momentu o wiele częściej występował wPucharze UEFA. W sezonie 1996/1997 wygrał go po karnych z InteremMediolan. W ostatnichlatach liczba występów ekipy z Gelsenkirchen w Lidze Mistrzówwystrzeliła jednak w górę. Półfinał sprzed pięciu lat to jakna razie najlepsze osiągnięcie. Niemcy zostali w nim wtedyzmiażdżeni przez Manchester United.

Sevilla

DwaPuchary UEFA, trzy Ligi Europy... I to wszystko w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Piłkarze Sevilli są rekordzistami drugich pod względem ważności i prestiżu rozgrywek wEuropie. W sumie nie wiadomo z czego dokładnie to wynika, ale wydajesię, że są one na nich idealnie skrojone. W Lidze Mistrzów klubz Andaluzji - o ile oczywiście do niej przystępował - nigdy niezachwycał.



Valencia

Valenciaz kolei była bardzo blisko triumfu. I to dwukrotnie. To był świetnyczas dla „Nietoperzy”, które nie miały sobie równych w LaLiga. Zabrakło jednak kropki nad i. W sezonie 1999/2000lepszy w finale Champions League był Real Madryt, który wygrał3:0. Rok później ekipa Héctora Cúpera przegrała z BayernemMonachium. Porażka numer dwa bolała o wiele bardziej, bo Niemcysięgnęli po upragniony puchar dopiero po karnych. W decydującymmomencie Oliver Kahn zatrzymał jedenastkę Mauricio Pellegrino.


Monaco


Częstowracamy pamięcią do Ligi Mistrzów z sezonu 2003/2004. To byłymagiczne rozgrywki. Patrice Evra, Ludovic Giuly, Fernando Morientes ispółka już w fazie pucharowej ograli kolejno Lokomotiw Moskwa,Real i Chelsea. W finale zatrzymało ich dopiero PortoJose Mourinho. Ani wcześniej, ani później drużyna z księstwa niepokazała się z aż tak dobrej strony w europejskich rozgrywkach. Apamiętajmy, że nowy klub Kamila Glika do 2000 roku siedmiokrotniesięgał po mistrzostwo Francji. 

OlympiqueLyon

„Les Gones”też siedem razy cieszyli się z mistrzostwa, tyle, że już w XXIwieku. Lata 2002 - 2008 to piękny okres ich dominacji na krajowym podwórku. Nie zabrakłow tym czasie niezłych występów w Lidze Mistrzów. Ekipa z Lyonutrzykrotnie docierała do ćwierćfinału. Tam lepsze od Francuzówbyło jednak kolejno Porto (tak, w tym zwycięskim sezonie), PSVEindhoven i Milan. W rozgrywkach 2009/2010 Olympique zaszedł jeszczedalej, bo do półfinału, ale tym razem nie do przejścia okazałsię Bayern. Finał był nieosiągalny.

AtléticoMadryt


Tobyła piękna historia. W 2014 roku, dokładnie 40 lat po przegranymfinale Pucharu Europy z Bayernem, Atlético grało o triumf wChampions League z Realem. Dla „Rojiblancos” pięknie byłooczywiście tylko do pewnego momentu, bo znowu przegrali. W samejkońcówce regulaminowego czasu gry historyczną wygraną wyszarpał im Sergio Ramos, którydoprowadził do dogrywki. Nie udało się też w ostatnim sezonie,choć znowu było bardzo blisko. Wydaje się jednak, że Atlétiprędzej czy później sięgnie po upragniony tytuł. Póki co - zekip, które nigdy nie wygrywały, jako jedyne ma na koncie trzyprzegrane finały.



ManchesterCity


PucharZdobywców Pucharów z 1970 roku to jedyne poważne europejskietrofeum „The Citizens”. Wiadomo jednak, że jakiś czas temu celei oczekiwania w niebieskiej części Manchesteru kompletnie siępozmieniały. Tytuły mistrzowskie w Anglii miały jednak iść wparze ze świetnymi występami w Lidze Mistrzów. Po dwóchprzegranych bojach z Barceloną w 1/8 finału, w poprzednim sezonieAnglicy w końcu weszli do najlepszej czwórki. W półfinalenieznacznie ulegli Realowi. Postęp więc jest, ale na Etihad Stadiumi tak każdy czeka na więcej.

Paris Saint-Germain

To samo tyczy sięklubu ze stolicy Francji. Ćwierćfinał Ligi Mistrzów to sporeosiągnięcie, ale włodarze PSG w tym i każdym kolejnym sezoniebędą oczekiwali lepszego wyniku. Francuzi do najlepszej ósemkiawansowali już cztery razy z rzędu. Najbliżej półfinału byłoza drugim razem, gdy w pierwszym meczu pokonali na Parc des PrincesChelsea 3:1. Ostatnio zatrzymali ich właśnie „The Citizens”. Wnajlepszej czwórce Champions League paryżanie byli tylko raz. Wsezonie 1994/1995 z kwitkiem odprawił ich Milan.

Arsenal FC

Notorycznipechowcy i przegrani. Lada moment „Kanonierzy” po raz siedemnastyz rzędu rozpoczną rywalizację w fazie grupowej Ligi Mistrzów.Zawsze z niej wychodzili, ale próżno szukać ich na liście końcowych zwycięzców. Wystarczy zresztą powiedzieć, że wsześciu ostatnich latach podopieczni Wengera kończyli przygodę wChampions League na pierwszym pucharowym dwumeczu. Najbliżej triumfubyło 10 lat temu, gdy londyńczycy ograli Real, Juventus iVillarreal. W wielkim finale z Barceloną wynik otworzył SolCampbell, ale ostatecznie to Katalończycy wznieśli puchar do góry.