“Jak kolec sprawia ból, tak dzieło dokucza swemu twórcy". Podstawowe założenia AURIERyzmu

2016-02-19 21:07:30; Aktualizacja: 8 lat temu
“Jak kolec sprawia ból, tak dzieło dokucza swemu twórcy". Podstawowe założenia AURIERyzmu Fot. Transfery.info
Źródło: Transfery.info

Owo przysłowie w tytule to nie przypadek. Powiedzenie pochodzi z Afryki i pewnie jest znane twórcy jednej z największych afer w futbolu w ostatnich dniach.

Jak się okazuje, nowe media społecznościowe w rękach piłkarzy to nie zawsze rozwiązanie dobre dla każdego. Broń obosieczna. Anatomia upadku tego, zdawałoby się sympatycznego, Iworyjczyka jest zaskakująco szybka i krótka.

Ale zanim o tym – prolog. Już niecały rok temu Aurier znalazł się w sporych kłopotach za swoje, eufemistycznie to nazywając, źle dobrane słowa. Skrytykować pracę sędziego zdarzyło się pewnie większości ludzi związanych z piłką. Nazwać sędziego „brudnym sku***synem” zdarzyło się niewielu. W tym Aurierowi. Zrobić to w wideo opublikowanym na Facebooku? Oj Serge… Wtedy skończyło się na pewnie nieco wymuszonych przeprosinach i trzy meczowym zawieszeniu od UEFA. Niesmak – pozostał, choć sprawa nie odbiła się mocno na karierze Auriera. Aż do teraz. Bo teraz zostanie nazwany recydywistą. 

Pomijając skandaliczną treść wypowiedzi piłkarza, pomijając tożsamość osób o których mówił, pomijając w końcu pomysł, by wykorzystać Q&A z fanami do tak zajadłego hejtu na kogokolwiek… Jaki motyw miał Aurier, by zrobić coś tak głupiego? Wątpliwe, by wymienieni na filmiku panowie, a więc Blanc, Sirigu, Cavani, Di Maria i Ibrahimović prywatnie zrobili jakieś świństwo przeciwko Aurierowi. Z jakiego powodu mógłby on tak obrażać człowieka, który de facto wciągnął go na najwyższy poziom futbolu? Sam Laurent Blanc wypowiadał się w mocno gorzkich słowach o zawiedzionej nadziei i fatalnej niewdzięczności. Koledzy z drużyny? Czemu mogli być winni? Wypowiedzi dotyczące Cavaniego, Sirigu i Di Marii mają zabarwienie czysto futbolowe. „Fatalny snajper, który powinien oddać pieniądze kibicom”, „skończony golkiper” i „klaun, pupilek trenera”. Największa gwiazda PSG a więc Zlatan Ibrahimović i trener Blanc oberwali już znacznie cięższym orężem. Oskarżenia o seksualne konotacje, których dosłownie przytaczać nie wypada – to NAPRAWDĘ powiedział kolega z szatni pierwszego pana i bezpośredni podwładny drugiego. 

Jakże wymowne są teraz wspólne zdjęcia Auriera z tymi kolegami z zespołu, choćby w momencie wspólnej radości z gola. Jakże wymowne jest każde zdjęcie Iworyjczyka ściskającego się Laurentem Blankiem! Brak motywu nagrania tak ostrego materiału? Niestety bardzo prawdopodobne. Samorodny przypadek głupoty wstępującej za płyn mózgowy? Oj Serge… 

Tłumaczenia zawodnika? Przeróżne, od insynuacji, że wideo jest sfałszowane, przez sugestie, że pochodzi sprzed kilku miesięcy (co samo w sobie jest absurdem) aż po zwycięzcę w kategorii „złe wytłumaczenia”, czyli… strojenie sobie żartów. Nie wiem, czy jesteście dumnymi posiadaczami tytułu „największy żartowniś w firmie”, a jeśli tak, to co sądzicie o tym by (w żartach!) oskarżać swojego kumpla o pogodzinne wycieczki do biura szefa w różnych nietypowych celach? Przeciętny pomysł, prawda? Zachodzi obawa, że nawet swoim …nietuzinkowym poczuciem humoru Aurier nie jest w stanie się obronić. 

Doczekano się, rzecz jasna, wylewnych przeprosin, potrójnego uderzenia się w pierś i bicia posypaną popiołem głową o ścianę płaczu, ale to nic nie dało. I nie da. Gryzienie ręki, która karmi to jedno. Publiczne jej oplucie…? Sprawa się komplikuje jeszcze bardziej. Sam Serge, o dziwo, rezonu nie traci. Nie uważa, że jest skończony, chce wrócić do drużyny i przeżyć konfrontację z szatnią. Odwaga czy buta? Cóż, dla Laurenta Blanca wybór zdaje się jest prosty. 180 000 euro kary, zesłanie do rezerw i zaproszenie do pakowania walizek latem. Oj Serge…

Najbardziej poruszające były obrazki pokazujące reakcje obrażanych kolegów. Szok, niedowierzanie, autentyczne zdziwienie, że ich (były) partner z drużyny mógł naopowiadać takie rzeczy w, bądź co bądź, publicznej relacji. Nawet Blanc, zazwyczaj zawoalowany kurtuazją, dał się ponieść emocjom, wykrzykując na konferencji gromkie „tak mi się odpłaca!”. Czy Serge Auriera czeka jeszcze kariera? Nie wiadomo. Z pewnością czeka go życiowa lekcja dobrych manier i, kto wie, wpis do księgi rekordów Guinessa za najbardziej kreatywne wręczenie wypowiedzenia w historii…