„Jak... Memphis Depay”. To nowa gwiazda Jagiellonii Białystok?!

2024-07-23 08:55:31; Aktualizacja: 10 godzin temu
„Jak... Memphis Depay”. To nowa gwiazda Jagiellonii Białystok?! Fot. Kamil Świrydowicz [Jagiellonia Białystok]
Paweł Hanejko
Paweł Hanejko Źródło: Transfery.info

Jagiellonia Białystok wygrała pierwsze spotkanie nowego sezonu Ekstraklasy. Z dobrej strony pokazał się między innymi nowy nabytek mistrza Polski, Lamine Diaby-Fadiga. Napastnik zdobył bramkę po widowiskowej akcji, co daje nadzieje na przyszłość. Podekscytowany tym, co Francuz może pokazać w następnych miesiącach, jest niewątpliwie Michał Mitrut.

Jagiellonia Białystok ma już za sobą pierwsze oficjalne spotkanie nowego sezonu. W nim piłkarze Adriana Siemieńca dali jasno do zrozumienia, że również i teraz będą liczyć się w walce o najwyższe cele. Pokonali bowiem u siebie Puszczę Niepołomice w stosunku 2-0.

Ten sukces to zasługa całej drużyny, ale też błysku poszczególnych piłkarzy. Już wcześniej pisaliśmy o dobrych zawodach w wykonaniu Mikiego Villara, który trafił na Podlasie z Wisły Kraków. To jednak nie koniec, bo bohaterem starcia przeciwko ekipie z Małopolski był przede wszystkim Lamine Diaby-Fadiga.

Pozyskany latem z Paris FC Francuz popisał się indywidualnym rajdem, zakończonym ładnym trafieniem. Wydaje się, że to dopiero zapowiedź jego nieprzeciętnych umiejętności. Mowa przecież o piłkarzu, który zapowiadał się naprawdę bardzo okazale.

Zegarek Kaspera Dolberga za 70 tysięcy euro

Lamine Diaby-Fadiga był swego czasu uważany za spory talent, ale jego karierę przerwały różnego rodzaju perturbacje, które miały miejsce jeszcze w OGC Nice. Wówczas został oskarżony o kradzież zegarka gwiazdy zespołu, Kaspera Dolberga. Jak się później okazało, nie było to bezpodstawne, o czym mówił dyrektor jego poprzedniego klubu.

- Po dowiedzeniu się o całej sprawie zdecydowaliśmy się od razu skontaktować z Lamine'em, który otwarcie przyznał się do zarzucanego mu czynu i wyraził skruchę. Ten młodzieniec popełnił duży błąd, ale nie zatracił ludzkich cech. Podczas rozmów z nami wykazał chęć do zmazania plamy ze swojego życiorysu i chce to teraz pokazać na boisku oraz poza nim. Jego walory piłkarskie są niezaprzeczalne, dlatego cieszymy się z przyjazdu młodzieżowego reprezentanta Francji do naszego zespołu - stwierdził.

Napastnik w stołecznym klubie prezentował się solidnie, ale zwykle brakowało mu błysku. Z tego powodu stwierdzono, że najlepszym rozwiązaniem będzie dla niego przeprowadzka do nowego kraju. Zgłosiła się zatem Jagiellonia Białystok, gdzie stoi przed dużą szansą. Gra o mistrzostwo Polski to nie wszystko, bo 23-latek może pokazać się też w eliminacjach do Ligi Mistrzów.

Tak zdobywa się serca kibiców

Widowiskowe trafienie przeciwko Puszczy Niepołomice to niejedyny powód, dla którego atakujący coraz śmielej rozpycha się w walce o serca kibiców mistrza Polski. Na chwilę przed sezonem pojawił się bowiem na orliku w Białymstoku, gdzie zagrał w piłkę z miejscowymi dziećmi.

„Nowy piłkarz Jagiellonii Lamine Diaby Fadiga jak gdyby nigdy nic wpadł sobie na jedno z boisk w Białymstoku i pograł z dzieciakami w piłkę. Jeszcze nie znam, ale już lubię gościa” - napisał Kuba Cimoszko.

Zachowanie Francuza spotkało się z bardzo pozytywnym odbiorem. Wydaje się, że miejscowych tylko utwierdziło w przekonaniu, że w tym przypadku dyrektor sportowy Łukasz Masłowski podjął dobrą decyzję. Ostateczną odpowiedź da następna część sezonu, jednak wydaje się, że powinien być on dobrą alternatywą dla Afimico Pululu.

Jak Memphis Depay

Bywało nie raz tak, że piłkarze wchodzili do polskiego klubu z buta i później zdarzało im się gasnąć. Przykładów nie trzeba szukać daleko - rok temu Sonny Kittel najpierw strzelił arcyważnego gola z Karabachem i to właściwie jeden z nielicznych pozytywnych akcentów w wykonaniu jego i całego zespołu.

Miejmy nadzieję, że w przypadku Lamine-Fadigi będzie nieco pozytywniej, a pod wrażeniem jego niemałych umiejętności jest komentator Canal+ Sport, Michał Mitrut. Porówał on Francuza do Memphisa Depaya.

- Ja się cieszę z tego, że go mamy. Tyle ostatnio było na temat, iż piłka będzie nudniejsza - mówił o tym Marcelo Bielsa. Tymczasem wchodzą tacy zawodnicy - piłkarz podwórkowy, czy orlikowy i to dosłownie oraz w przenośni. Już zresztą zasłynął w Białymstoku akcją, jak pokopał sobie z dzieciakami na miejscowym boisku. Wchodzi do polskiej ligi z ławki i mógł mieć dwa podobne gole. Bierze na celownik dwóch, trzech, czterech obrońców i z nimi tańczy. Mnie to zaczyna przypominać to, co robił Memphis Depay. On też lubi się wozić z piłką i coś udowodnić ekipie rywala. Myślę, że oglądanie go w akcji będzie czystą przyjemnością - stwierdził na antenie Meczyki.pl.

Jagiellonia Białystok już we wtorek rozegra bardzo ważne spotkanie w kontekście historycznego awansu do europejskich pucharów. Piłkarze prowadzeni przez Adriana Siemieńca zmierzą się tego dnia z FK Panevėžys na wyjeździe, a początek rywalizacji w ramach eliminacji do Ligi Mistrzów zaplanowano na 17:30.