Klątwa to mało powiedziane. Już dziewiąty raz poza LM
2016-08-26 16:54:30; Aktualizacja: 8 lat temuPodczas gdy my cieszymy się z upragnionego awansu polskiego zespołu do Ligi Mistrzów, kibice Red Bull Salzburg po raz kolejny są w rozpaczy. To już dziewiąta nieudana próba.
Patrząc na tradycję, drużynie zSalzburga daleko do zespołów z Wiednia. Austria i Rapid od dawna sąi jeszcze przez długi czas będą zdecydowanie najbardziejutytułowanymi austriackimi klubami w historii. W samym XXI wiekuSalsburg na krajowym podwórku nie ma jednak sobie równych. Siedem mistrzostw zdobytych w 10 ostatnich latach robi piorunującewrażenie. Gdy nie udawało się sięgać po tytuł, „Byki”traciły do mistrza tylko kilka punktów. Powtarzalność jestniesamowita.
I to zdanie można również odnieść do walkiSalzburga o Ligę Mistrzów. Powtarzalność jest niesamowita. Aprzecież gdy 10 lat temu klub został przejęty przez Red Bulla,plany były zupełnie inne. Za sukcesami w lidze austriackiej miałypójść również świetne wyniki w najbardziej prestiżowycheuropejskich rozgrywkach. Tymczasem „Byki” cały czas niepotrafią się do niej nawet zakwalifikować.
Jak wyglądaływszystkie dotychczasowe próby?
Sezon2006/2007 - porażka w III rundzie eliminacji z Valencią
Sezon2007/2008 - III runda i Szachtar Donieck
Sezon 2009/2010 - IVrunda i Maccabi Hajfa
Sezon 2010/2011 - IV runda i Hapoel TelAwiw
Sezon 2012/2013 - II runda i Dudelange
Sezon 2013/2014 -III runda i Fenerbahçe Stambuł
Sezon 2014/2015 - IV runda i Malmö
Sezon 2015/2016 - III rundai... Malmö
Sezon 2016/2017 - IV runda i Dinamo ZagrzebPopularne
Austriacy przerobili już w zasadziewszystko. W dwóch pierwszych przypadkach odpadali z zespołami poprostu silniejszymi od siebie. Warto jednak podkreślić, że zarówno w dwumeczu z Valencią, jak i Szachtarem, wygrywali pierwsze spotkanie 1:0. Jednobramkowa zaliczka zbyt wiele jednak nie dawała, bo Hiszpanie i Ukraińcy dość pewnie zwyciężali potem na własnymterenie.
Ekipy z Hajfy i Tel Awiwu były już o wiele słabsze,a tymczasem Salzburg nie zanotował w starciach z nimi ani jednegozwycięstwa. A 0:3 w rewanżowym spotkaniu z Maccabi w 2009 rokuuznano za wielki blamaż.
Zawód był ogromny, ale i takjeszcze bardziej zawstydzające było odpadnięcie w drugiej rundziez Dudelange trzy lata później. W samej końcówce zwariowanegomeczu rewanżowego Austriacy strzelili dwa gole. Skończyło się na4:3, ale to było za mało. Grająca bez kompleksów ekipa zLuksemburga wygrała pierwszy mecz 1:0 i to ona cieszyła się zawansu.
Prawdziwym hitem jest też to, że Salzburg dwa razyz rzędu dostał łupnia od tej samej drużyny. Oba dwumecze z MalmöAustriacy identycznie rozpoczynali i kończyli. W pierwszych meczach na własnym terenie wygrywali, a potem dostawali 0:3. Tak, powtarzalności bez wątpienia nie brakuje.
Tak blisko Champions League jak w tym roku „Byki” jeszczenie były. Pięć minut przed końcem rewanżu z DinamemZagrzeb można było przypuszczać, że w końcu imsię uda. Niestety. Chwilę przed ostatnim gwizdkiem gola na 1:1strzelił Júnior Fernandes, doprowadzając tym samym do dogrywki. Wniej dość szybko trafił do siatki algierski napastnik Dinama, ElArbi Hillel i było pozamiatane.
Tragedia, pech, klątwa, niefart -można by tak długo. Salzburgowi znowu będzie musiała wystarczyćgra w Lidze Europy, w której i tak z reguły nie odgrywa znaczącejroli. Champions League? Może uda się za dziesiątym razem.