Król Artur - władca Turynu
2013-05-14 18:22:33; Aktualizacja: 11 lat temuPrzez ostatnie lata, piłka nożna zmieniła się diametralnie, a wszystko to za sprawą pieniędzy.
Do piłkarskiej czołówki coraz głośniej pukają drużyny pokroju Manchesteru City, czy Paris-Saint Germain, które przejęli miliarderzy mający, co by nie mówić, średnie pojęcie o futbolu, braki te nadrabiają jednak grubym portfelem. Żyjemy w czasach, gdzie przyjęło się zdanie mówiące o tym, iż aby kupić prawdziwą gwiazdę, trzeba wydać minimum 30 milionów euro. Czy rzeczywiście tak jest? Być może, jednak nie zawsze...10, 5 miliona za "top'a" na swojej pozycji, gracza o żelaznych płucach, piłkarza, którego chciałby mieć w swojej drużynie każdy trener...brzmi jak opcja transferowa prosto z Football Manager'a, czyż nie? A jednak, ktoś taki istnieje i ma się dobrze, a o jego śmiałych poczynaniach robi się coraz to głośniej. O kim mowa? Arturo Vidal, środkowy pomocnik Juventusu, nazywany przez sympatyków tej ekipy "Królem Arturem".
Arturo Vidal to mierzący 181 cm wzrostu 25-letni środkowy pomocnik rodem z Chile. Uwagę europejskich gigantów przyciągnął swoimi występami w Colo Colo Santiago, drużynie, którą reprezentował jeszcze jako junior. To właśnie stamtąd w 2007 roku przeniósł się do niemieckiego Bayeru Leverkusen, gdzie spędził 4 sezony. Jako zawodnik "Aptekarzy", z sezonu na sezon coraz bardziej rozkochiwał w sobie kibiców ekipy z Bundesligi. Jego boiskowy charakter, oddanie i wieczna nieustępliwość wykreowały go na idola. W barwach Bayeru rozegrał aż 117 spotkań, w których zdobył 15 bramek. Dobra postawa w Niemczech szybko zaowocowała zainteresowaniem ze strony Bayernu Monachium oraz kilku innych europejskich gigantów, min. Juventusu, który po dwóch fatalnych sezonach przygotowywał fundamenty pod odrodzenie klubu. To właśnie pomiędzy Bayernem i Juventusem rozegrał się "mecz o Vidala", pojedynek, z którego ku złości i zawiedzeniu "Bawarczyków" zwycięsko wyszła "Stara Dama".