Królowie letniego polowania - Hiszpania
2013-09-06 16:48:44; Aktualizacja: 11 lat temu Fot. Transfery.info
Tak, okienko transferowe w Hiszpanii stało pod znakiem Bale'a, Neymara i zmiany kierunku wzmocnień Realu Madryt na młodych Hiszpanów. Ale nie tylko Real i Barca się wzmacniały - gdzie indziej także było ciekawie.
Bo królem letniego polowania niekoniecznie zostaje ten, kto kupuje najdrożej i najgłośniej, ale ten, kto kupuje najbardziej udanie. A już widać - na przykładzie kilku zespołów z Primera Division, że nawet dysponując znacznie mniejszymi budżetami, niż dwaj giganci, można poskładać sobie całkiem niezły zespół. Od razu tłumaczymy, dlaczego w zestawieniu nie znalazła się Barcelona - zespół Gerardo Martino (a wcześniej Tito Vilanovy) przez całe okienko transferowe nie zrobił właściwie nic, ponieważ Neymar potwierdzony był już wcześniej. Tak więc tak jak nie wyróżnialiśmy w Anglii Arsenalu, li tylko za transfer Mesuta Özila, tak w Hiszpanii nie będziemy gloryfikować tego, co dokonała (a raczej czego nie dokonała) Barcelona.
REAL MADRYT
Transfery godne wyróżnienia: Isco, Asier Illarramendi, Gareth Bale, Casemiro, Daniel Carvajal
W Madrycie wcale nie musi się okazać, że najlepszym wzmocnieniem był warty 100 (albo 91, jak podaje Real) milionów Bale. Kto oglądał Isco w akcji, ten wie o czym mowa. Były zawodnik Malagi może się okazać znacznie bardziej wartościowym piłkarzem, niż choćby wspomniany wcześniej Neymar czy nawet Bale. Do tego cofnięty rozgrywający na długie lata w stylu Xabiego Alonso, a więc Asier Illarramendi, a także wracający po bardzo udanej przygodzie w Niemczech Carvajal i Casemiro, na którego od samego początku nie boi się stawiać Ancelotti i zwykle ma pewnych kilkadziesiąt minut w druiej połowie. No i ten Bale... Jeśli przyjmie się tak jak w Tottenhamie, może wreszcie - wraz z dotychczasową plejadą gwiazd na czele z Cristiano Ronaldo - dać Realowi tą upragnioną "la decimę".
ATLETICO MADRYT
Transfery godne wyróżnienia: David Villa, Toby Alderweireld, Joshua Guilavogui, Léo Baptistão
Na Realu w Mardrycie życie się tego lata nie kończyło. Również Atletico nie próżnowało, a ekipa Diego Simeone wzbogaciła się o kilku solidnych piłkarzy, którzy pochłonęli tylko trochę ponad połowę pieniędzy uzyskanych za transfer Falcao. A na Vicente Calderon trafili choćby David Villa (za drobne), utalentowany Léo Baptistão, który w ubiegłym sezonie ciągnął grę z przodu Rayo Vallecano, a w ostatniej chwili dokupiono także kolejnego zawodnika z tego niesamowitego pokolenia młodych Belgów, Tobyego Alderweirelda, a także silnego francuskiego pomocnika, Joshuę Guilavougi.
SEVILLA FC
Transfery godne wyróżnienia: Beto, Raul Rusescu, Jairo, Marko Marin, Carlos Bacca, Kevin Gameiro, Vicente Iborra, Sebastián Cristóforo, Vitolo, Denis Czeryszew, Stephane Mbia
Sewillę opuściło co prawda aż trzech światowej klasy graczy, a więc Negredo, Navas i - w ostatniej chwili - Kondogbia, jednak zapewniono sobie po kilku zastępców na każdą z pozycji tak, by zmaksymalizować szanse na to, że któryś z nich okaże się na tyle wartościowy, że za kilka lat znów możliwa będzie taka wymiana. Za Negredo przyszli więc Bacca, Rusescu i Gameiro, za Navasa - Jairo, Vitolo i wypożyczony Czeryszew, natomiast za Kondogbię (i właściwie także Medela) - Mbia, Cristóforo czy Carriço.
VILLARREAL CF
Transfery godne wyróżnienia: Jérémy Perbet, Tomás Pina, Giovani dos Santos, Aleksandar Pantić, Jonathan Pereira, Sergio Asenjo
Villarreal ligę zaczął od mocnego uderzenia. "Żółta Łódź Podwodna" zajmuje w tabeli miejsce przed Realem Madryt (lepszy bilans bramkowy), wraz z Atletico, Barceloną i "Królewskimi" właśnie z kompletem punktów. Spora w tym zasługa bardzo udanych transferów, dzięki którym przejście z Segunda do Primera odbyło się bezboleśnie. Asenjo to już podstawowy bramkarz, Perbet pomimo jedynie 108 minut na boisku, zdążył zaliczyć gola i asystę, Pina powoli zdobywa sobie plac na boisku i raczej prędzej niż później będzie podstawowym pomocnikiem, a Giovani dos Santos będzie miał szansę pokazać, że uznawanie go za jeden z największych talentów swojego rocznika, gdy jeszcze grał w Barcelonie było choć trochę słuszne. A Villarreal, jeśli utrzyma tempo, może bardzo szybko wrócić do pucharów. Póki co - ich gra może się podobać.