MŚ: Złoto dla zuchwałych, czyli ile można ugrać na mundialu
2014-06-08 17:21:09; Aktualizacja: 10 lat temu Fot. Transfery.info
Jedni nie wsiadają do samolotu, bo uważają, że ich premie to kpina, podczas gdy drudzy - jak się domyślamy - ładują się niezwykle ochoczo, bo w kraju trwa burza po podaniu wiadomości o wysokości premii. Tak, mistrzostwa to nie tylko prestiż.
To kasa. Większa czy mniejsza - to już zależne od kraju. Ale za każdy sukces do "przytulenia" jest całkiem pokaźna sumka pieniędzy.
Najwięcej na mundialu mogą ugrać zwycięzcy trzech ostatnich czempionatów - dwa razy Europy i raz świata, a więc Hiszpanie. Oburzenie sięgnęło na Półwyspie Iberyjskim zenitu po tym, jak podano, że każdy z zawodników będący w 23 powołanej przez Vicente Del Bosque, może zgarnąć 720 tysięcy euro per capita za obronę tytułu wywalczonego na boiskach Republiki Południowej Afryki.
To jednak nic w porównaniu z tym, co czeka Jurgena Klinsmanna, który udane mistrzostwa, zakończone podniesieniem w górę Pucharu Świata FIFA, może skończyć bogatszy o... 10,5 miliona dolarów! A generalnie premia dla Niemca będzie wynosić od 500 tysięcy, do właśnie wspomnianego progu maksymalnego.
Nie mają też na co narzekać Urugwajczycy. Co prawda za trzecie miejsce w grupie nie dostaną złamanego grosza, ale już faza pucharowa to całkiem niezłe premie. Wyjście z grupy wyceniono tam na 108 tysięcy euro na głowę. A premie rosną z każdym przeciwnikiem, by w finale osiągnąć wartość 535 tysięcy dla zawodnika za zdobycie tytułu.
We wstępie pisaliśmy jednak o zespole, który ewidentnie ma powody do narzekania, a więc Kamerunie. Szczególnie, że do Eto'o i kolegów musiały dojść wiadomości z innych krajów. Im rząd proponował 68 tysięcy euro per capita za zdobycie mistrzostwa świata. Dla napastnika w ubiegłym sezonie reprezentującego barwy Chelsea to jak obraza. Tyle to on w Londynie zarabiał w 3 dni. Zawodnicy odmówili nawet dzisiaj wejścia na pokład samolotu do Brazylii, a ich żądania to suma w okolicach 182 tysięcy dla zawodnika za mistrzowski tytuł i proporcjonalnie mniejsze premie za pomniejsze sukcesy. Rząd zdecydował się zaproponować 80 tysięcy, jednak to wciąż za mało dla "Nieposkromionych Lwów".
Jeśli chodzi o inne afrykańskie reprezentacje, tam pieniądze są już większe. Nigeryjczycy za mistrzostwo mają obiecane 100 tysięcy euro na głowę, a zawodnicy z Ghany - około 6,5 miliona euro do podziału na kadrę zawodników i sztab szkoleniowy. Premie za poszczególne etapy turnieju będą natomiast uzależnione od sum, jakie za występ zapłaci "Czarnym Gwiazdom" FIFA.
W Europie natomiast nieco pokrzywdzeni, poznając sumy hiszpańskie i urugwajskie, mogą się czuć zawodnicy z Niemiec czy Anglii, gdzie za tytuł można zgarnąć odpowiednio 300 i 433 tysięcy w europejskiej walucie.
A co z gospodarzami? Oni za tytuł mają obiecane 330 tysięcy na głowę. Dla Neymara czy Thiago Silvy to może i drobne, ale już Jefferson czy Victor, którzy de facto nie pograją pewnie za wiele (a może i wcale) na pewno będą mocno ściskać kciuki za kolegów.
To, co można zauważyć, patrząc na premie, to chyba to, że są proporcjonalne do oczekiwań. Hiszpanie, przyzwyczajeni ostatnio do zwycięstw wszędzie, gdzie to tylko możliwe, dodatkowo przekonani o swojej wielkości po wewnętrznym finale Ligi Mistrzów, dają najwięcej, za nimi są Anglicy, zawsze z wielkimi nadziejami, które jednak systematycznie zawodzą. Dalej Brazylia, Niemcy czy Urugwaj, gdzie wysokość premii po prostu musi zaskakiwać (2. najwyższe spośród reprezentacji, gdzie sumy są znane, niższe tylko od "La Roja"). Na drugim biegunie reprezentacje afrykańskie, które notorycznie mają być czarnym koniem, ale i notorycznie te oczekiwania okazują się być czczymi.