Na tym ruchu Milik tylko zyska
2016-07-13 13:16:31; Aktualizacja: 8 lat temuBorussia, Everton, Inter, Juventus, Leicester, Napoli, Roma, Sevilla. Wielka Barcelona. Tego lata Arkadiusz Milik nie trafi do żadnego z tych klubów. I bardzo dobrze. Pozostanie w Ajaksie Amsterdam to dla niego najlepszy możliwy wybór.
Jak informowaliśmy wczoraj, klub zAmsterdamu wydał specjalne oświadczenie, w którym zakomunikował,że Milik na pewno nie opuści Ajaksu w tym okienku transferowym.Napoli i cała reszta innych klubów, o ile faktycznie chciały miećPolaka u siebie już teraz, muszą obejść się smakiem. No chyba,że wydarzy się coś kompletnie niespodziewanego, ale przyjmujemy,że nie. Wielu kibiców ekscytowało się kolejnymi doniesieniamidotyczącymi przyszłości Polaka i niektórzy są teraz pewnietrochę zawiedzeni, ale dla niego samego kolejny sezon w barwachAjaksu to najlepsze rozwiązanie. Dlaczego?
Przede wszystkimda mu to jeszcze większą stabilizację. Milik mówił o niej podkoniec zeszłego roku. Potrzebował wtedy spokoju i regularnegogrania. Żeby utrzymać się na naprawdę wysokim poziomie potrzebnajest przede wszystkim konsekwencja. Jednorazowe kosmiczne zagrania nadłuższą metę nie są zbyt wiele warte. W ciągu ostatniego rokuPolak faktycznie zrobił postępy i był bardzo regularny, ale jegoprawdziwą wartość może pokazać dopiero trzeci sezon w Holandii.Jeśli nie zejdzie poniżej pewnego pułapu albo jeszcze bardziejpodkręci tempo, będzie można być niemal pewnym, że poradzi sobiew jeszcze lepszym klubie. Popularne
Euro 2016 pokazało, że mimo wszystkow jego grze są spore rezerwy. Nie lubimy gdybać, ale pomyślcie coby było, gdyby Milik zmienił otoczenie i zaliczył w nowym klubiefalstart. Polak nie ma jeszcze statusu wielkiej europejskiej gwiazdyi coś takiego mogłoby mocno zahamować jego rozwój. W raziejakiegokolwiek niepowodzenia, w nowym klubie nie miałby takiegowsparcia jak w Amsterdamie. Co prawda jakiś czas temu w Ajaksiedoszło do zmiany trenera, ale nie porównywalibyśmy tego doobcowania z nowym szkoleniowcem w innym klubie. Peter Bosz na samympoczątku dał zresztą do zrozumienia, że widzi w Miliku gwiazdęswojej drużyny.
Polak cały czas ma w Amsterdamie coś doudowodnienia. Przede wszystkim do zdobycia jest korona królastrzelców. W poprzednich rozgrywkach Milik zanotował 21 ligowychtrafień, do których dołożył osiem asyst. Gdyby dorzucił jeszczejedną bramkę, miałby ich na koncie dokładnie dwa razy więcej niżw swoim pierwszym sezonie w Holandii. Mimo bardzo dobrej dyspozycji,zabrakło jednak wisienki na torcie, którą byłby tytułnajlepszego strzelca Eredivisie. Vincent Janssen, który właśniezamienił AZ Alkmaar na Tottenham, ustrzelił sześć goli więcej.Dorobek z zeszłych rozgrywek jest więc jak najbardziej do pobicia.
Pamiętajmy też, że Polak cały czas nie ma na swoim konciemistrzostwa Holandii. O ile w pierwszym sezonie Ajax był wyraźniesłabszy od PSV Eindhoven, to w drugim amsterdamczycy stracili tytułwe frajerski sposób. Trofea budują wielkich piłkarzy i mistrzostwokraju powinno być teraz nadrzędnym celem Milika. Wiadomo, że łączysię to bezpośrednio z koroną. Jeśli nasz snajper zrobi jeszczewięcej, żeby jego drużyna sięgnęła po tytuł, będzie miał nanią olbrzymią szansę.
Bardzo prawdopodobne jest to, żeAjax nie chce puścić Polaka w tym okienku, ponieważ żaden zpotencjalnych nabywców nie wyłożył na stół odpowiednichpieniędzy. Kontrakt Milika wygasa latem 2019 roku i na dobrą sprawęamsterdamski klub nie musi spieszyć się ze sprzedażą. Kolejnydobry sezon w jego barwach może tylko podnieść wartość Polaka. Awraz z nią w górę pójdą warunki, które będzie mógłwynegocjować w nowym klubie. Każda ze stron będzie więczadowolona.
Oczywiście nie można wykluczyć tego, żekolejne rozgrywki będą dla Milika kompletnie nieudane. Jeśli tak,nie będzie jednak żadnych podstaw do myślenia, że poradziłbysobie w stosunkowo lepszym zespole.
Pamiętajmy, że mowa o zawodniku,który ma dopiero 22 lata. Niech podniosą rękę osoby, które jakiśczas temu nie trzymały się kurczowo tezy, że Milik za szybkoposzedł do Leverkusen.