Od euforii, przez depresję, do powrotu i rozczarowania - wszystkie stany psychiczne Landona Donovana
2014-05-23 14:48:20; Aktualizacja: 10 lat temu Fot. Transfery.info
Szerokim echem odbił się w Stanach Zjednoczonych fakt pominięcia Landona Donovana przy kompletowaniu 23-osobowej kadry na mistrzostwa świata. Szczególnie patrząc na drogę, jaką ten zawodnik przebył... w swojej głowie.
EUFORIA
Landonovi właściwie od zawsze pisana była spora kariera. Na ten moment Amerykanin urodzony w Ontario ma na koncie 156 występów w dorosłej reprezentacji Stanów Zjednoczonych, a przez wielu jest nazywany najlepszym piłkarzem kiedykolwiek urodzonym w USA. Najwięcej bramek w historii w MLS, najwięcej w historii reprezentacji, udział w trzech turniejach finałowych mistrzostw świata...
Kiedy w wywiadzie udzielonym Men's Health mówił, że "w przyszłości starsi zawodnicy nie będą wytrzymywać tempa sezonu i grania kilkudziesięciu meczów, czasami jeden po drugim na przestrzeni ledwie kilku dni", nie spodziewał się, że w wieku 32 lat Jurgen Klinsmann odstawi go na boczny tor i nie zabierze na jego czwarte mistrzostwa świata.
Poza kadrą Donovan był przecież niezwykle rzadko. Właściwie od reprezentacji u-17, w której wybił się na mistrzostwach świata w 1999 roku, jeśli omijał mecze kadry, to było to spowodowane kontuzją bądź eksperymentami kolejnych trenerów. Co prawda nieszczególnie powiodło mu się w Europie, gdzie nie przebił się w Bayerze Leverkusen, co nie wpływało na jego notowania u selekcjonerów. W USA był wielbiony. Najpierw w San Jose Earthquakes, później w LA Galaxy. Szybkość, wytrzymałość, technika - te atuty sprawiały, że gdy myślało się o reprezentacji USA, pierwszym zawodnikiem jaki przychodził na myśl, był właśnie Donovan.
Na mundialu w 2010 roku w RPA, to on zdobył bramkę z Ghaną w 1/8 finału, a także dwie w fazie grupowej, w tym tą z 91. minuty meczu z Algierią, która dała USA pierwsze miejsce w grupie C. Gdy USA odpadło z Ghaną, prorokowano, że ta kadra może za kilka lat dojść jeszcze dalej, niż tylko do 1/8 finału. Że Amerykanom nie brakuje niczego, jeśli chodzi o zgranie, o grę drużynową. I że gdy przegrywają, to padają po prostu ofiarami braku wielkiej gwiazdy futbolu europejskiego, która pociagnie zespół w najtrudniejszym momencie. Już wtedy po cichu mówiono, że Donovan, pomimo jego osiągnięć, to jeszcze nie jest to. Ale skoro nie było nikogo świecącego jaśniej, to i tak stawiano go na piedestale.
DEPRESJA
Problemy zaczęły się w 2012 roku, kiedy to Donovan powiedział dziennikarzowi ESPN, że w ciągu swojej kariery niejednokrotnie miewał problemy z motywacją i zastanawia się poważnie nad rezygnacją z gry w piłkę nożną.
- Teraz potrzebuję czasu na przemyślenia, co jest niemożliwe, gdy gram. Muszę ustalić, czy nadal chcę grać i jeśli odpowiedź będzie brzmiała "tak", to zastanowić się, na ile czasu jeszcze wystarczy mi motywacji. Planuję spędzić sporo czasu podróżując do różnych miejsc samemu. Nie wiem jeszcze gdzie. Chcę czasu i wolności bez martwienia się o kolejny mecz i o kondycję. To może zabrać dwa tygodnie, dwa miesiące, może nawet rok - wyznał wtedy Donovan.
REZYGNACJA
Wspomniana przerwa Donovana trwała cztery miesiące. Cztery miesiące, podczas których z jednej strony było słychać głosy wsparcia, a z drugiej - krytyki, że piłkarz pobierający miliony dolarów pensji nagle uznaje, że nie ma ochoty wykonywać swojego zawodu.
- Kiedy byłem daleko stąd, miałem czas na refleksję i znalazłem odpowiedzi, których szukałem. Teraz czuję się znacznie lepiej przygotowany psychicznie, by sobie z wszystkim radzić - powiedział Donovan na specjalnie zwołanej konferencji prasowej z okazji jego powrotu. - Byłem wypalony i to fakt, że mogłem niektóre sprawy poprowadzić inaczej, lepiej. Ale teraz wiem przynajmniej, co robić, gdy to uczucie znów się pojawi. Czuję się teraz pełen energii i ekscytacji.
Ta energia miała pomóc w znalezieniu się w składzie na mistrzostwa w Brazylii.
POWRÓT
Sezon po powrocie Donovan miał całkiem udany. 23 oczka w punktacji kanadyjskiej, półfinał Ligi Mistrzów CONCACAF, a także tytuł mistrza MLS.
źródło: Transfermarkt
Początku nowego sezonu już tak imponującego nie miał, ale nie to było najważniejsze. Najważniejsze były powołania na spotkania towarzyskie z Koreą Południową i Meksykiem wskazujące na ciągłe zainteresowanie jego usługami selekcjonera, Jurgena Klinsmanna. I nagle Donovan dostał obuchem w łeb.
źródło: Transfermarkt
ROZCZAROWANIE
- To była jedna z moich najtrudniejszych decyzji w karierze szkoleniowca. Jeśli nie najtrudniejsza. Powiedzieć takiemu zawodnikowi, że musi mi wybaczyć, ale nie widzę go w 23, którą zabieram na mistrzostwa świata, że na jego pozycji widzę lepsze rozwiązania - powiedział na gorąco w progamie Brazil Bound Klinsmann.
Od razu spowodowało to falę dyskusji. "Nowa era dla amerykańskiej piłki?", "Geniusz, czy szaleństwo?" - to tylko niektóre tytuły w amerykańskich mediach. Na pewno brak powołania dla Donovana to ogromny szok. A dla zawodnika, którego psychika raz już nie wytrzymała i który potrzebował prawie półrocznej przerwy, by dojść do siebie, to na pewno cios. Co dalej z jego karierą? Przecież patrząc w jego metryczkę widzimy, że Donovan ma dopiero 32 lata i spokojnie mógłby jeszcze walczyć o wyjazd na kolejny mundial, do Rosji.
Tylko czy starczy mu sił? Nie tylko tych w nogach.