Osłabiona Arka znów przegrywa na wyjeździe. Korona wskakuje na podium Ekstraklasy

2016-09-10 20:11:16; Aktualizacja: 8 lat temu
Osłabiona Arka znów przegrywa na wyjeździe. Korona wskakuje na podium Ekstraklasy Fot. Transfery.info
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Korona Kielce skazywana na porażkę po raz kolejny udowadnia, że nie należy od tak jej skreślać. „Żółto-Czerwoni” dzięki odniesieniu kolejnego ligowego zwycięstwa wskoczyli na pozycję wicelidera ligowej tabeli.

Po emocjonującym spotkaniu w Gliwicach wielu kibiców LOTTO Ekstraklasy liczyło na to, że w Kielcach zobaczy równie mocno trzymający w napięciu mecz. Patrząc na wyjściowe składy obu ekip wydawało się, że będzie o to trudno, ponieważ w zespole gospodarzy zabrakło Jacka Kiełba, a u gości, m.in. Marcusa da Silvy. Brak tego drugiego był bardzo widoczny w szeregach Arki, która nie potrafiła narzucić Koronie swojego stylu gry. Natomiast kielczanie agresywny pressingiem nękali graczy z Gdyni i szybko odzyskiwali piłkę, ale nie długimi momentami nie mieli pomysłu jak sforsować defensywę „Żółto-Niebieskich”.

Konrad Jałocha po raz pierwszy do wysiłku został zmuszony dopiero w 31. minucie, kiedy to w znakomitym stylu wybronił uderzenie Łukasza Sekulskiego. Kilka chwil później golkiper Arki był już jednak bezradny. Nabill Aankour do spółki z Miguelem Palancą rozklepali obronę rywala, dzięki czemu ten drugi stanął oko w oko z bramkarzem gdynian. Hiszpan przegrał jednak pojedynek z zawodnikiem „Żółto-Niebieskich”, ale na szczęście Marokańczyk z francuskim paszportem był czujny i zdołał jeszcze zebrać futbolówkę i dograć ją do Sekulskiego, a ten nie miał już kłopotów z wpakowaniem piłki do siatki przeciwnika.

Podopieczni Grzegorza Nicińkiego od razu rzucili się do odrabiania strat i już w pierwszej swojej akcji mogli doprowadzić do wyrównania. Na ich nieszczęście skoncentrowany w bramce był Maciej Gostomski, który zdołał wybronić uderzenie Adriana Błąda. Nie był to koniec niebezpieczeństwa na połowie Korony, bo już po dośrodkowaniu z rzutu rożnego znów swoimi umiejętnościami musiał wykazać się Gostomski i dzięki temu kielczanie schodzili na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem.

W początkowych fragmentach drugiej połowy lepiej wyglądali goście, którzy dłużej zaczęli utrzymywać się przy piłce, ale niewiele z tego wynikało aż do 62. minuty, kiedy to potężny strzał z narożnika pola karnego oddał Dariusz Zjawiński. Golkiper Korony nie zdołał nawet zareagować, ale na jego szczęście futbolówka zatrzymała się na słupku jego bramki. Od tego momentu jeszcze większą przewagę na boisku zdobyli sobie goście, co od razu przełożyło się na kolejną sytuację. Blisko zdobycia gola wyrównującego był Dawid Sołdecki. Uderzenie defensora Arki wybronił jednak Gostomski.

W dalszej części spotkania goście mimo przewagi w posiadaniu piłki nie zdołali już ani razu poważnie zagrozić bramce Korony, co pozwoliło kielczanom odnieść czwarte zwycięstwo w lidze i awansować na pozycję wicelidera LOTTO Ekstraklasy.

Korona Kielce – Arka Gdynia 1:0 (1:0)
Bramka:

Sekulski (39’)

Korona: Gostomski [4,5] – Rymaniak [3,5], Dejmek [3,5], Diaw [4,5], Kallaste [3,5] – Możdżeń [3], Cebula [3] (54’ Zając [2,5]), Palanca [3,5] (82’ Abalo), Aankour [4], Pylypchuk [3] – Sekulski [4] (68’ Gabovs [3])

Arka: Jałocha [3,5] – Zbozień [3,5], Marcjanik [3], Sołdecki [3], Warcholak [3] - Błąd [2,5] (46’ Yussuff [3,5]), Bożok [3] (75’ Abbott [4]), Łukasiewicz [3], Marciniak [3] (65’ Siemaszko [2,5]), Szwoch [3] – Zjawiński [3]

Żółte kartki: Kallaste, Dejmek - Marciniak

Sędzia: Daniel Stefański [4]
Widzów: 7356

Plus meczu Transfery.info: Djibril Diaw (Korona Kielce)