Co kluby Ekstraklasy chciałyby dostać pod choinkę? Część 1: Miejsca 1-6

2025-12-18 08:36:32; Aktualizacja: 3 godziny temu
Co kluby Ekstraklasy chciałyby dostać pod choinkę? Część 1: Miejsca 1-6
Kajetan Dudzik
Kajetan Dudzik Źródło: Transfery.info

Zmagania Ekstraklasy w 2025 roku dobiegły już końca. W części klubów Święta upłyną w znakomitych nastrojach, w innych humory są nieco gorsze, zaś w Legii Warszawa - tragiczne. Wszystkie drużyny łączy jednak to, że liczą na „prezenty” pod choinką.

Runda jesienna przyniosła wszystko to, za co kibice kochają Ekstraklasę - wiele emocji, niespodzianek i szalonych zwrotów akcji.

Czy ktokolwiek przed startem sezonu wskazałby, że Wisła Płock zakończy rok na pozycji lidera, a Legia Warszawa w strefie spadkowej? Pewnie nie, ale zaskoczenia to nieodłączna część polskiej piłki.

Teraz kluby z naszej elity mają trochę czasu, żeby przygotować się do wiosny. Zastanowiliśmy się, co chciałyby zobaczyć pod choinką w idealnym świecie. Na pierwszy ogień idzie czołowa szóstka rozgrywek. Kto wie, może część naszych propozycji faktycznie się sprawdzi?

Wisła Płock - eliksir młodości dla Łukasza Sekulskiego

Zupełnie nieoczekiwanie ekipa Mariusza Misiury rozpocznie piłkarską wiosnę, przewodząc ligowej tabeli. „Nafciarze” byli najlepszą defensywą tej jesieni, pozwalając rywalom na zdobycie zaledwie 12 bramek.

Wiadomo jednak, że oprócz bronienia w piłce nożnej, ważne jest także strzelanie goli. Tak się składa, że w Wiśle za liczby w ofensywie odpowiada Łukasz Sekulski. 35-latek osiem razy trafiał do siatki, będąc najlepszym snajperem zespołu.

Napastnik pokazuje, że PESEL to tylko cyfry, ale w końcu nadejdzie moment, gdy i on będzie musiał odczuć upływ czasu. Gdyby tylko pod choinką w Płocku znalazł się dla niego eliksir młodości...

Górnik Zabrze - umowa przejęcia klubu przez Lukasa Podolskiego

Wiele wskazuje na to, że Lukas Podolski z końcem sezonu odwiesi buty na kołek. Nie oznacza to natomiast, że nie ma szans na jego pozostanie w Zabrzu.

Niemiec może pożegnać się z piłką dwoma mocnymi akcentami. Jednym z nich jest sukces w Ekstraklasie, natomiast drugim kupno ukochanego zespołu. 

Niedawno LP Holding GmbH (spółka, za którą stoi właśnie piłkarz) nabył mniejszościowy pakiet akcji Górnika. Kibice wciąż jednak czekają na to, aż swoje udziały odsprzeda mu również miasto, które od lat przeciąga proces prywatyzacji klubu.

Fani bardzo liczą na to, że drużynę przejmie we władanie właśnie „Poldi”. Czy na Święta mogą dostać lepszy prezent niż oficjalne ogłoszenie upragnionych wieści?

Raków Częstochowa - po co im Święty Mikołaj, gdy istnieje Michał Świerczewski?

Pod Jasną Górą święta upłyną raczej spokojnie i to nawet w obliczu nadchodzącego pożegnania z Markiem Papszunem.

Chociaż utrata takiego szkoleniowca nigdy nie jest czymś przyjemnym, w Częstochowie zadbano już o to, by przygotować się na ten moment. Prawdopodobnie Raków obejmie Łukasz Tomczyk.

Michał Świerczewski wciela się zresztą w rolę Świętego Mikołaja częściej niż raz do roku. Tylko w tym sezonie wydał na wzmocnienia ponad dziewięć milionów euro, co przestało już być zaskoczeniem w przypadku „Medalików”.

Kibice z Częstochowy nie muszą zatem układać listy prezentów. Jedyny podarunek, jaki mogą otrzymać od klubu, a którego właściciel nie jest w stanie kupić, to mistrzostwo na koniec sezonu, ale czy tak się stanie, przekonamy się dopiero późną wiosną.

Jagiellonia Białystok - kolejny świetny transfer za grosze

Ostatnie lata w wykonaniu „Dumy Podlasia” to najlepszy okres w historii klubu. Po mistrzowskim sezonie 2022/2023 drużyna Adriana Siemieńca utrzymuje wysoki poziom.

Spora w tym zasługa Łukasza Masłowskiego. Dyrektor sportowy „Jagi” potrafił wypatrzeć tanich zawodników, którzy okazywali się cennymi wzmocnieniami.

Chociaż w Białymstoku w ostatnich pięciu latach wydano na transfery zaledwie niecałe półtora miliona euro, udało się sprowadzić takich grajków jak Afimico Pululu, Bartłomiej Wdowik, Jarosław Kubicki czy Mateusz Skrzypczak.

Roztropna strategia dotychczas się sprawdzała. Chyba żaden kibic nie obrazi się za kolejny budżetowy prezent, tym bardziej że wiosną „Dumę Podlasia” czeka walka nie tylko w Ekstraklasie, ale i Lidze Konferencji.

Zagłębie Lubin - spełnienie życzeń Leszka Ojrzyńskiego

„Miedziowi” przed rokiem walczyli o utrzymanie, ale trwający sezon jest w ich wykonaniu więcej niż przyzwoity. Leszek Ojrzyński potrafił wycisnąć wszystko, co najlepsze z zespołu, mając ograniczone pole do popisu.

Niedawno szkoleniowiec jasno wskazał, którą pozycję szczególnie chciałby wzmocnić. Otwarcie przyznał, że zależy mu na pozyskaniu ofensywnego pomocnika kreującego grę.

Na miejscu władz Zagłębia nie czekalibyśmy na Świętego Mikołaja, tylko sami wcielili się w tę rolę. Trener zapracował w końcu na ogromny kredyt zaufania, pokazując, że w Lubinie można osiągać wyniki.

Cracovia - nowe ścięgno Achillesa dla Gabriela Charpentiera

Gdy do Ekstraklasy przychodzi piłkarz z Serie A, oczekiwania są ogromne. Nie inaczej było w przypadku Gabriela Charpentiera.

Kongijczyk latem trafił do Krakowa jako wolny agent po tym, jak jego przygoda w Parmie dobiegła końca przez uszkodzenie ścięgna Achillesa. Na razie „Pasy” nie mogły jednak z niego skorzystać w Ekstraklasie, bo wciąż trapiły go problemy zdrowotne.

Pod Wawelem wciąż wierzą w snajpera, który przydałby się zespołowi Luki Elsnera zwłaszcza w meczach, gdzie potrzeba indywidualnego błysku.

Idealnym prezentem pod choinkę dla Cracovii byłby więc powrót Charpentiera do formy, którą prezentował na włoskich boiskach. Do tego potrzebne będzie jednak zdrowie i być może nowe ścięgno.