Player Focus: Bundesliga

2012-09-06 13:14:08; Aktualizacja: 12 lat temu
Player Focus: Bundesliga Fot. Transfery.info
Szymon Podstufka
Szymon Podstufka Źródło: Transfery.info

Gdy wicemistrz kraju bije rekord transferowy, mistrz zasila swoje szeregi jednym z najbardziej obiecujących piłkarzy młodego pokolenia, a kilka innych drużyn zbroi się po zęby to już wiemy, że w sezonie 2012/13 w Bundeslidze będzie się działo.

Od jakiegoś czasu liga niemiecka jest bardzo bliska sercu każdego polskiego kibica. Tak jak kiedyś staje się powoli miejscem, gdzie zakotwiczyło kilku świetnych piłkarzy "made in Poland". Lewandowski, Błaszczykowski, Piszczek, Sobiech... Jednak nie samymi Polakami Bundesliga żyje. Poniżej prezentujemy zestawienie zawodników, którzy w lecie zmienili klub i w związku z tym będziemy im się przyglądać szczególnie starannie.

 
BORUSSIA DORTMUND:
 
Wszystko, co w Borussii działo się latem przyćmił zawczasu transfer Marco Reusa. Wszyscy już znamy historię chłopaka, który w Dortmundzie się nie przebił, a za którego ten właśnie klub wyłożył 17,5 miliona euro. Od pierwszego meczu w nowych barwach widać, że każde euro wydane na 23-latka powinno w krótkim czasie się zwrócić. Papierkiem lakmusowym będą jednak tak naprawdę pojedynki w Lidze Mistrzów. Jeśli Reus wraz z polskim trio oraz pozostałymi gwiazdami Dortmundu wyrzuci Manchester City lub Real Madryt za burtę Champions League, wtedy będzie mógł sobie zaklepać miejsce wśród największych sław futbolowego świata. 
 
Statystyki Marco Reusa za rok 2011 (WhoScored.com)
 
BAYERN MONACHIUM:
 
Mario Mandzukic i Xherdan Shaquiri to oczywiście piłkarze, których będziemy oglądać z wielkim zainteresowaniem, jednak nie sposób nie wybrać kogoś innego do naszego Player Focus. No bo jeśli za Javiego Martineza płaci się 40 milionów euro - tyle ile w Bundeslidze nie zapłacił jeszcze nikt - to lekko ponad "dyszkę" za wcześniej wspomnianych Chorwata i Szwajcara wygląda jak drobne. W związku z tym oczekiwania wobec mistrza świata i Europy będą wysokie, jak wobec nikogo innego w zespole "Bawarczyków". A ten do takiej presji jest jak najbardziej przyzwyczajony, w Hiszpanii przecież Bilbao zapłaciło sześć lat temu za 17-letniego Martineza z  Osasuny B 6 milionów euro. Tam kredyt zaufania spłacił i przyniósł klubowi zysk w wysokości 34 milionów. Nie jesteśmy szczególnie przekonani co do tego, czy i teraz zdoła jeszcze podbić swoją wartość rynkową (Bayern najwięcej w historii zarobił na Owenie Hargreavesie - 22 miliony euro), będzie więc musiał grać jeszcze lepiej niż w Bilbao i sprawić, że na Allianz Arena nikt nie będzie żałował ani centa wydanego na Baska.
 
Silne strony Javiego Martineza wg. WhoScored.com: pojedynki powietrzne, wkład w grę obronną, przejęcia piłki
Styl gry: zarożenie przy pośrednich stałych fragmentach gry, często faulowany, lubi odbierać piłkę wślizgiem, często fauluje
 
SCHALKE 04:
 
Najgłośniejszym nazwiskiem jakie zasiliło Schalke 04 był bez wątpienia Ibrahim Afellay wypożyczony z Barcelony. Dlaczego będziemy śledzić jego poczynania szczególnie skupieni? A no dlatego, że nie do końca jesteśmy pewni, co o Holendrze myśleć. W PSV był wiodącym zawodnikiem, w Barcelonie nie umiał się wpasować w styl gry zespołu z Katalonii, jednak gdy tylko pojawił się na zgrupowaniu reprezentacji Holandii przed Euro, ponownie zachwycał. Przede wszystkim w sparingach przed mistrzostwami, ponieważ sam turniej był jedną wielką porażką całego zespołu. Ciężko było kogoś wyróżnić, ciężko było też kogoś jednoznacznie obarczyć winą. Transfer do Schalke i rok spędzony w Bundeslidze ma nam w końcu odpowiedzieć na pytanie - jak dobrym piłkarzem ten Afellay jest? Bo to już nie wielka nadzieja holenderskiej piłki, a w pełni ukształtowany 26-latek.
 
Prezentacja Ibrahima Afellaya w Schalke | fot. Schalke 04
 
BORUSSIA M'GLADBACH:
 
Rzadko kiedy zdarza się, że zawodnik odrzuca ofertę z Premier League, bo jest tak bardzo zdeterminowany, by grać w Bundeslidze. Tym bardziej, gdy nie ma zasilić ani Bayernu, ani Schalke, ani Dortmundu, ani nawet Werderu czy Wolfsburga, a Gladbach. A jednak Luuk de Jong był tak zachwycony Lucienem Favre i jego wizją budowy zespołu i roli Holendra w tym zespole, że przekazał działaczom Twente, że do Newcastle (które było bardzo zdeterminowane, żeby de Jonga pozyskać) nie ma ochoty przejść. Dopiął swego i dzięki temu w Mönchengladbach wcale nie muszą długo płakać po Marco Reusie. Strzelać już zaczął, choć nie może być z tego szczególnie zadowolony. Bo samobój w eliminacjach Ligi Mistrzów (który w końcowym rozrachunku wyeliminował nowy klub de Jonga z rozgrywek) to z pewnością nie jest powód do świętowania.
 
Luuk de Jong już w barwach Borussi M'Gladbach | fot. Picture Alliance
 
BAYER LEVERKUSEN:
 
W kadrach wielu europejskich klubów bez trudu znajdziemy co najmniej jednego wychowanka szkółki Realu Madryt. Bayer Leverkusen od tego lata wcale nie jest w tej materii gorszy, ma bowiem swojego "Blanco". Jest nim Daniel Carvajal, boczny obrońca, z którym w Madrycie wiązano spore nadzieje. Nie dostał co prawda wielkiej szansy w pierwszym zespole, ale "Królewscy" zapewnili sobie przy okazji jego odejścia dwa lata na wykupienie go z powrotem. O piłkarzu bardzo pochlebnie wypowiadał się zresztą między innymi sam Jose Mourinho, który twierdzi, że Carvajal jest piłkarzem perspektywicznym, jednak musi nabyć jeszcze trochę doświadczenia, by być gotowym do pracy z pierwszym zespołem. Warto więc zwrócić na niego uwagę, bo kto wie czy w Bundeslidze nie dorośnie zawodnik, który w niedalekiej przyszłości powalczy z Marcelo i Fabio Coentrao o miejsce na lewej obronie jednego z najlepszych zespołów świata...
 
Daniel Carvajal | fot. Real Madryt
 
VFB STUTTGART:
 
W Stuttgarcie jeśli chodzi o wydawanie pieniędzy na wzmocnienia zachowano się bardzo powściągliwie. Dlatego wielkiego wyboru nie mieliśmy i stawiamy na to, że jeśli któryś z dokoptowanych do pierwszego zespołu zawodników wniesie nową jakość, to będzie to Tunay Torun. Były reprezentant Niemiec (w kategorii do lat 15) i obecny reprezentant Turcji (gdzie gra od kadry u-17) swego czasu miał nawet wpływ na karierę... Euzebiusza Smolarka. To właśnie wdarcie się przebojem do pierwszego zespołu HSV zablokowało transfer Ebiego, który miał zastąpić kontuzjowanego Jose Paolo Guerrero. Teraz Torun liczy na to, że w Stuttgarcie postawią na niego z pełnym przekonaniem i będzie miał okazję zadomowić się w świadomości kibiców Bundesligi na stałe.
 
Prezentacja Tunaya Toruna w Stuttgarcie | fot. VfB Stuttgart
 
HANNOVER 96:
 
Powrót Szabolcsa Husztiego do Hannoveru to transfer, który może okazać się największym wzmocnieniem lata w zespole Mirko Slomki. Trener H96 był zresztą wielkim orędownikiem przyjścia Węgra, który w Hannowerze grał w latach 2006-2009. A sam zawodnik pokazał, że ma w sobie jeszcze dużo ambicji i głodu gry. Bo finansowo w Zenicie nie miał na co narzekać, za to tyłek musiał go solidnie boleć. Dlaczego? W ostatnim sezonie w klubie z Sankt Petersburga z ławki podnosił się rzadko, a jak już - to około 75.-80. minuty. W Hannoverze ma zaś szansę znów zasmakować gdy w europejskich pucharach. Z perspektywy boiska.
 
Szabolcs Huszti wraz z trenerem Mirko Slomką | fot. Hannover 96
 
VFL WOLFSBURG:
 
Jak to zwykle w Wolfsburgu bywa, latem wymieniono znaczną część składu. Najważniejszym transferem "z" był oczywiście ten Mario Mandzukicia do Bayernu, najbardziej istotnym "do" zaś - przyjście Brazylijczyka Naldo z Werderu Brema. Zaprawiony w bojach w Bundeslidze (173 występy przed przyjściem do VfL), europejskich pucharach (60 meczów), bramkostrzelny (22 bramki w Bundeslidze jak dotąd), a przede wszystkim solidny w obronie piłkarz ma sprawić, że Wolfsburg poprawi swoją grę w defensywie. A jest nad czym pracować - w ubiegłym sezonie "Wilki" straciły aż 60 goli i był to czwarty najgorszy wynik w lidze (mniej bramek "przyjęło" ostatnie na koniec sezonu Kaiserslautern!).
 
Statystyki kariery Naldo, w kolejnych rubrykach: rozgrywki, ilość spotkań, bramki, bramki samobójcze, asysty, żółte kartki, średnia minut/bramkę, ilość minut na boisku (źródło: Transfermarkt.de)
 
WERDER BREMA:
 
O ile w Stuttgarcie musieliśmy się trochę nagimnastykować, żeby wyróżnić jakiś ciekawszy transfer, o tyle z Werderem mamy problem zupełnie odwrotny. Tam interesujących nas wzmocnień jest bardzo dużo. Dlatego wyróżnimy ich kilka, a niech sezon zweryfikuje, który z transferów nazwiemy najlepszym. A szczególnie wnikliwie będziemy przylądać się: Theodorowi Gebre Selassie, który był jednym z najlepszych (jeśli nie najlepszym) prawych obrońców Euro 2012, Eljero Elii, który o ubiegłym sezonie będzie chciał jak najszybciej zapomnieć, bo ani w Juventusie ani na wypożyczeniu w Hamburgu tak naprawdę sobie nie pograł, olbrzymowi z Nigerii - Josephowi Akpali, którego doskonale pamiętamy z pojedynków Lecha Poznań z FC Brugge, Belgowi De Bruyne, z którym w Chelsea wiąże się spore nadzieje na przyszłość, a także wypożyczonemu z Bayernu snajperowi - Nilsowi Pedersenowi, bo na pierwszy rzut oka widać, że w Duńczyku drzemie spory potencjał.
 
Pięciu wspaniałych z Werderu Brema, od lewej: Eljero Elia, Joseph Akpala, Kevin De Bruyne, Theodor Gebre Selassie, Nils Pedersen | fot. Transfermarkt
 
1. FC NURNBERG:
 
Uważany w kraju za sporego kalibru talent, być może nawet większy niż Shinji Kagawa, Hiroshi Kiyotake może być pierwszą prawdziwą perłą wyłowioną przez skauting Norymbergi w Azji. Skauting, który w najbliższych latach powinien bardzo mocno się rozwinąć, ponieważ Afrykę i Amerykę Południową kluby europejskie eksploatują tak dokładnie, że by tam wyłowić jakiś diament do oszlifowania należy być: po pierwsze - szybszym, po drugie - bogatszym, po trzecie - mieć furę szczęścia. Azja to dla skautów ze Starego Kontynentu wciąż kopalnia talentów, do której mimo wszystko zagląda się znacznie rzadziej niż do innych. I to między innymi Kiyotake ma nas przekonać, że warto w tamtym rejonie poszperać nieco głębiej. Według ekspertów ma on być jednym z Japończyków należących do pokolenia przełamującego stereotyp o słabej technicznie i fizycznie grze piłkarzy z Kraju Kwitnącej Wiśni. Pokolenia under-23, które już wkrótce ma zaczynać zdobywać coraz więcej terenu w podstawowych jedenastkach europejskich gigantów. Nie wspominając już o pieniądzach, jakie ich kluby zarobią na sprzedaży koszulek w Azji.
 
Kiyotak prezentuje koszulkę z numerem "13" w której występować będzie w swoim pierwszym sezonie w Bundeslidze | fot. 1. FC Nurnberg
 
TSG 1899 HOFFENHEIM:
 
Swego czasu transferu Erena Derdiyoka gratulował Bayerowi Leverkusen sam... selekcjoner reprezentacji Szwajcarii. Teraz 24-latek będzie miał okazję zachwycać swoją grą kibiców "Wieśniaków". A trzeba to uczciwie przyznać, że ma ku temu predyspozycje. Technicznie nie odstaje od gwiazd Bundesligi, ważna w jego wypadku będzie więc stabilna forma (z tym był w ubiegłym sezonie kłopot) i regularna gra. Bo jeśli już się na niego zdecydowanie postawi, to może odpalić i odpłacić się strzelaniem takich goli, jak jeszcze w barwach Leverkusen przeciwko Wolfsburgowi.
 
 
SC FREIBURG:
 
- Ściągnęliśmy pomocnika zdolnego do stanowienia realnego zagrożenia pod bramką rywali, który zdążył już nabyć doświadczenie grając w Bundeslidze. To, że udało nam się sprowadzić tak rozchwytywanego młodego piłkarza do Freiburga pokazuje, że filozofia naszego klubu jest niesamowicie atrakcyjna dla utalentowanych zawodników - rozpływał się w zachwytach po ściągnięciu Maxa Kruse dyrektor sportowy Freiburga, Dirk Dufner. Co prawda tak niesamowicie Kruse nas nie podnieca, jednak przyznajemy, że z uwagą będziemy śledzić to, jak sobie radzi w swoim drugim podejściu do Bundesligi. Start sezonu ma całkiem niezły - w dwóch meczach Bundesligi i jednym DFB Pokal strzelił dwa gole, a przy kolejnym asystował. Co z kolei oznacza, że jak dotąd maczał palce przy wszystkich trafieniach Freiburga w tym sezonie.
 
Max Kruse już w barwach Freiburga | fot. Getty Images
 
FSV MAINZ:
 
Gdy Nikita Rukavytsya wchodził na boisko w 67. minucie meczu Niemcy - Australia podczas mistrzostw świata 2010, przedstawiony nam został jako jedna z największych nadziei australijskiej piłki na to, że Viduka i Kewell będą mieć godnych następców. Ten i kolejny występ (przeciwko Ghanie) dały do myślenia działaczom Herthy Berlin, która zdecydowała się na jego zatrudnienie. Po roku odpłacił się Berlińczykom z nawiązką, zostając drugim najlepszym asystującym zawodnikiem 2. Bundesligi (z 12 otwierającymi podaniami na koncie). Niestety 1. liga okazała się dużo bardziej wymagająca, a tylko jedna bramka i cztery asysty w 24 spotkaniach na kolana nie rzuciły. Widać to wystarczyło jednak, by Rukavytsya na powierzchni się utrzymał. Hertha zleciała ligę niżej, on nie. W FSV Mainz ma w końcu pokazać, że ekstraklasa niemiecka to nie za wysokie progi dla urodzonego w Związku Radzieckim reprezentanta "Socceroos".
 
Obwołany wielką nadzieją australijskiej piłki Rukavytsya będzie musiał w tym sezonie udowodnić swoją wartość | fot. Sky Sports
 
FC AUGSBURG:
 
Hitem, nie tylko w zespole Augsburga, ale na skalę całej Bundesligi jest według nas powrót do Niemiec Aristide Bance. Dla każdego, kto co najmniej kilka lat interesuje się niemieckim futbolem, to nazwisko powinno być doskonale znane. W sezonie 2009/2010 (szczególnie w końcówce) gdy tylko widzieliśmy, że zespół FSV Mainz zdobywał bramkę, nie zastanawialiśmy się, kto ją zdobył, a czy był to właśnie Bance. Urodzony w Abidżanie reprezentant Burkina Faso złapał wtedy bowiem tak wielką formę, że robił beniaminkowi z Moguncji całą grę. Dlatego czuliśmy się bardzo zawiedzeni gdy zdecydował się na odejście do Al Ahli i dlatego też bardzo cieszy nas perspektywa oglądania go po raz kolejny na boiskach Bundesligi. Bo kwestią czasu jest, kiedy złapie z kolegami z drużyny wspólny język i znów straszyć będzie wszystkich bez wyjątku golkiperów w Niemczech.
 
Aristide Bance znów będzie straszył golkiperów w Bundeslidze | fot. Samsunspor
 
HSV HAMBURG:
 
Z perspektywy polskiego kibica najważniejszym wzmocnieniem HSV jest oczywiście Artiom Rudnev, król strzelców polskiej Ekstraklasy. Ale tak po prawdzie, to najbardziej istotny dla nowego klubu Łotysza będzie z pewnością transfer Rafaela van der Vaarta z ostatniego dnia okienka. Powrót Holendra to powrót tego lata najbardziej spektakularny, a także gwarancja, że widmo spadku nie zajrzy ponownie w oczy jego nowych-starych kolegów. Ściągnięcie Holendra jest obarczone niemal zerowym ryzykiem, nie jest bowiem zawodnikiem w Premier League przegranym - wręcz przeciwnie, wraca do zespołu HSV z tarczą. Do zespołu HSV, w którym już raz się sprawdził i zapracował sobie na zainteresowanie Realu Madryt. Wraca z bagażem doświadczeń, który może się okazać bezcenny dla klubu, który chce powalczyć znów o najwyższe lokaty w Bundeslidze.
 
van der Vaart wraca do Hamburga | fot. The Sun
 
GREUTHER FURTH:
 
Mówi Wam coś nazwisko Djiby Fall? Nie?
 
 
W tym momencie pewnie wszystkim trochę rozjaśniły się umysły. Z wiadomych względów szczególnie kibice Wisły powinni Senegalczyka doskonale pamiętać. Gdy kończył się jego kontrakt z Lokomotivem Moskwa był nawet do "Białej Gwiazdy" przymierzany, jednak wszystko rozeszło się po kościach. Teraz potężny napastnik (187 cm wzrostu) ma nadzieję na podbój Bundesligi w barwach beniaminka. Przez wielką sympatię dla niego i szacunek dla tego, jak wiele dał krakowskiej Wiśle, będziemy za niego mocno trzymać kciuki!
 
Djiby Fall kojarzy się polskim kibicom bardzo dobrze | fot. Odense Boldklub
 
EINTRACHT FRANKFURT:
 
Trzeba działaczom włoskiego Napoli przyznać, że jeśli chodzi o odzyskiwanie pieniędzy za nietrafione transfery, to są niesamowicie cierpliwi. Za Erwina Hoffera w 2009 roku dali Rapidowi Wiedeń ponad pięć milionów euro i po słabiutkim w wykonaniu Austriaka sezonie zdecydowali, że nie jest on im szczególnie potrzebny. I od trzech sezonów grosz do grosza zbierają pieniądze, za jakie wypożyczają go klubom z Niemiec. A to kilkaset tysięcy euro od Kaiserslautern, a to od Frankfurtu... I wszyscy są zadowoleni. Napoli - bo nie musi płacić Hofferowi. Hoffer - bo w Niemczech piłkarsko powodzi mu się znacznie lepiej niż we Włoszech. I oczywiście kluby w których gra - bo mają z niego sporo pożytku. W Eintrachcie sprawdził się na zapleczu Bundesligi i dlatego zdecydowano się o przedłużeniu jego wypożyczenia o rok. Czy poziom wyżej będzie potrafił sprostać oczekiwaniom trenera i kibiców?
 
Erwin Hoffer znów w Frankfurcie | fot. OFB
 
FORTUNA DUSSELDORF:
 
Doświadczony Ukrainiec wraca do ligi w której zawsze grało mu się najlepiej - tak można w jednym zdaniu podsumować powrót Andriya Voronina do Niemiec. Król strzelców 2. Bundesligi, znany z występów przede wszystkim w Bayerze Leverkusen został przez Fortunę Dussledorf wypożyczony z Dynama Moskwa i czas pokaże, czy były napastnik m.in. Liverpoolu oraz Herthy Berlin ma jeszcze coś poważnego do zaoferowania w silnej lidze europejskiej. Jeśli swoimi bramkami i asystami pomoże Fortunie w utrzymaniu, oznaczać to będzie, że stary dobry Voronin wrócił. Na co wcale byśmy nie narzekali.
 
Voronin raz jeszcze wyrusza na podbój Bundesligi | fot. UEFA
Więcej na ten temat: Niemcy Bundesliga