Postaw na młodego: Jagiellonia na czele Ekstraklasy

2016-03-10 18:07:38; Aktualizacja: 8 lat temu
Postaw na młodego: Jagiellonia na czele Ekstraklasy Fot. Transfery.info
Źródło: transfery.info/Ekstraklasa.org

Stawianie na polską młodzież jest bardzo popularnym tematem każdego prezesa ekstraklasowego klubu. Jednak w wielu przypadkach dużo się mówi, a mało robi. Zatem sprawdzamy jak to wygląda w praktyce!

- Stawiamy na młodzież, ale rozsądnie – tymi słowami przywitał się z Ekstraklasą Andrzej Juskowiak – nowy dyrektor sportowy Lechii Gdańsk. Chociaż cała sytuacja miała miejsce dwa lata temu i byłego napastnika reprezentacji Polski od dawna nie ma już w trójmiejskim klubie, jego myśl jest ciągle popularna nie tylko w Gdańsku, ale w wielu ośrodkach w Polsce. Fakty są takie, że na palcach u jednej ręki można wymienić zespoły, w których regularnie gra co najmniej dwóch młodzieżowców (my wzięliśmy pod uwagę zawodników w wieku młodzieżowym, czyli tych, którzy w roku kalendarzowym zakończenia rozgrywek ukończą 21 lat, bądź młodszych). W większości przypadków jest tak, że bardzo popularne: „wprowadzanie młodych do zespołu” opiera się tylko i wyłącznie na treningach z pierwszą drużyną. Ewentualnie nieopierzonych piłkarzy zabiera się na przedsezonowe zgrupowanie, po którym najczęściej lądują w zespole rezerw lub na wypożyczeniu w niższych klasach rozgrywkowych. W ten sposób zamiast o wyczynach polskich talentów częściej słyszymy o poczynaniach tzw. „solidnych ligowców”, z których często pożytku nie ma nawet klub, który reprezentują (casus Macieja Korzyma w Górniku Zabrze). Na szczęście są powody do optymizmu.

Jakość w młodym ciele

Analiza ostatnich pięciu wiosennych kolejek pokazała oczywistą zależność. Odważniej na młodych zawodników stawiają drużyny, które w ligowej tabeli zajmują miejsca 3-13 (z wyjątkiem Podbeskidzia Bielsko-Biała i Termaliki Bruk-Bet Nieciecza). Legia Warszawa i Piast Gliwice nawet nie myślą o ryzyku wystawienia Jarosława Niezgody czy Karola Angielskiego. W walce o mistrzostwo Polski liczy się każdy punkt, więc w cenie są piłkarze zagraniczni lub doświadczeni rodacy. Podobnie sytuacja wygląda na dnie ligowego zestawienia: Jan Żurek, Marcin Broniszewski i Romuald Szukiełowicz w 26. kolejce nie skorzystali z usług młodzieżowców, a tylko dwóch ostatnich zdecydowało się na włączenie do meczowej osiemnastki przynajmniej jednego młodzieżowca. Zresztą, spośród drużyn zajmujących miejsce w dolnej połowie tylko trenerzy Jagiellonii Białystok, Korony Kielce i Górnika Łęczna zdecydowali się na taki krok.

Najwięcej szans w minionej kolejce Ekstraklasy otrzymali piłkarze Lecha Poznań. Karol Linetty i Dawid Kownacki to najważniejsi zawodnicy w talii Jana Urbana, a ostatnio do kolegów dołączył Kamil Jóźwiak, który mimo 17 lat zaliczył już 82 minuty na ekstraklasowych boiskach. „Kolejorz” powinien być wzorem dla rywali: mimo wielkich ambicji i regularnej – w ostatnim czasie – walki o mistrzostwo Polski poznaniacy realizują swoje cele z udziałem utalentowanej młodzieży. Legia, Piast czy Śląsk mogą się tylko od nich uczyć.

Po 26. kolejce obok Lecha w naszym zestawieniu wysoko znaleźli się również Zagłębie Lubin i Jagiellonia Białystok – to oni mogą z czystym sumieniem stwierdzić, że nie boją się stawiać na młodzież. W dodatku tacy zawodnicy jak Jarosław Kubicki, czy Krzysztof Piątek dzięki dobrej dyspozycji stanowią o sile nie tylko swojego zespołu, ale również całej Ekstraklasy.

Odwaga Michała Probierza

Dodatkowo, jeśli weźmiemy pod uwagę pięć wiosennych kolejek powstanie nam podobny obraz. Najwięcej minut dostała białostocka młodzież (876 minut), na drugim miejscu plasuje się zgraja Piotra Stokowca (818 minut) i na najniższym stopniu podium poznański Lech (699 minut). Na lokatę „Kolejorza” największy wpływ miały 22. i 23. kolejka, w których Jan Urban w głównej mierze korzystał z jednego zawodnika z pary Linetty – Kownacki, a nastoletni Jóźwiak zadebiutował dopiero w 24. kolejce w meczu z Jagiellonią.

Drużyna Michała Probierza pierwsze miejsce w naszym zestawieniu uzyskała w głównej mierze dzięki regularności. Trener białostoczan w każdej kolejce wykazał się żelazną konsekwencją: zawsze korzystał z co najmniej trzech młodzieżowców (najczęściej byli to Drągowski, Frankowski i Świderski), co w ostatecznym rozrachunku dało „Jadze” lidera po pięciu ostatnich kolejkach. Postawa trenera „Żółto-Czerwonych” bardzo cieszy i świadczy o sporej odwadze: w obecnym sezonie Jagiellonia nie spisuje się już tak dobrze jak rok temu, drużyna gra chimerycznie i w wielu sytuacjach brakuje jej zimnej krwi. Wahania formy, brak instynktu kilera, błędy... czy te cechy nie charakteryzują młodych zawodników?

Białostoczanie mają problem, ale – jeśli klub ominą nerwowe ruchy zarządu – powinni spokojnie wywalczyć utrzymanie w elicie, a ogrywanie takich zawodników jak Przemysław Frankowski, Karol Świderski czy Przemysław Mystkowski przyniesie wymierne efekty w kolejnym sezonie. Wyczyn „Jagi” z poprzedniego roku może powtórzyć Zagłębie Piotra Stokowca. „Miedziowi” są bardzo poukładanym zespołem, który potrafił pokonać rewelację rozgrywek – Cracovię oraz nie miał problemów z wyraźnie słabszymi: Lechią Gdańsk i Śląskiem Wrocław. W każdym z tych meczów do jednych z najlepszych na placu należeli Krzysztof Piątek i Jarosław Kubicki.

Szacuneczek Transfery.info:

Cieszy nas to, że młodzież, która występuje na naszych ligowych boiskach nie tylko gra, ale również stanowi o sile swoich zespołów. Bartosz Kapustka ma pewne miejsce w jedenastce Cracovii i ma wielkie szanse na wyjazd na Mistrzostwa Europy we Francji. W Lechu kontuzjowanego Duńczyka udanie zastępuje Dawid Kownacki, który w końcu może być rozliczany nie tylko z samego biegania, ale również ze strzelonych bramek. W drużynie z Białegostoku pewne miejsce ma Bartłomiej Drągowski, który – mimo ostatniego „popisu” w Gdańsku – wielokrotnie naprawia błędy swoich obrońców. Z kolei w Zagłębiu świetną pracę wykonuje para Jarosław Kubicki – Krzysztof Piątek.

 My za ostatnie pięć kolejek chcemy wyróżnić napastnika Lecha. Cztery gole strzelone w pięciu meczach, z czego tylko trzy rozpoczął w pierwszym składzie „Kolejorza”. „Kownaś” w kadrze Adama Nawałki na czerwcową imprezę? Nie mówimy nie!