Ruch Chorzów: Dalej być w czołówce
2016-07-15 00:29:27; Aktualizacja: 8 lat temuMieszanka rutyny z młodością wystarczyła w poprzednim sezonie do osiągnięcia świetnego rezultatu. Czy słynący z sinusoidalnych wahań formy Ruch w tym roku ustabilizuje swoją dyspozycję i utrzyma swoje miejsce w górnej połowie tabeli?
Poprzedni sezon zgodnie z planem
Przed rozpoczęciem sezonu 2015/2016 „Niebiescy” celowali w awans do grupy mistrzowskiej. Plan został zrealizowany, a jego głównymi wykonawcami byli Mariusz Stępiński, Patryk Lipski, Kamil Mazek, Matus Putnocky, Łukasz Surma i oczywiście świetnie zarządzający drużyną Waldemar Fornalik. Największe uznanie spotkało Stępińskiego – młody napastnik odbudował formę po nieudanej przygodzie w Norymberdze (w rozgrywkach zdobył 15 bramek) i znalazł się w kadrze Polski na Mistrzostwa Europy. Po awansie do „górnej ósemki” Ruch nieco wyhamował, ale cały sezon, pomimo niekończących się problemów organizacyjnych, można zaliczyć na plus.
Utrzymać się w czołówcePopularne
Na razie na Cichej nie zrobiło się głośno od propozycji sprzedaży Stępińskiego, Mazka czy Lipskiego. Najlepsi gracze „Niebieskich” byli łączeni czy to z Feyenoordem, czy Lechią Gdańsk, ale póki co klub nie otrzymał jeszcze żadnej konkretnej oferty. Do tej pory, poza zasłużonymi weteranami (Szyndrowskim i Zieńczukiem) z Ruchem pożegnali się zawodnicy, którzy nie spełnili oczekiwań sztabu szkoleniowego. Jedyną poważną stratą jest odejście Putnocky’ego do Lecha - w minionych rozgrywkach słowacki bramkarz spisywał się naprawdę dobrze. Na jego miejsce sprowadzono Jakuba Miszczuka z Arki Gdynia, który ma rywalizować z Wojciechem Skabą i młodym Kamilem Lechem o miejsce w pierwszej jedenastce. 25-latek nie ma jednak żadnego doświadczenia w Ekstraklasie, a w minionym sezonie był jedynie rezerwowym „Żółto-Niebieskich”. Informację o tym, że na testach w klubie zjawił się Wojciech Pawłowski raczej nie napawają optymizmem. Wydaje się, że szkoleniowcy szukają „okazejszyn”, nie patrząc na doświadczenie czy poprzednie osiągnięcia kandydatów na pierwszego golkipera zasłużonej drużyny.
Niepewna obsada bramki oznacza, że większą odpowiedzialnością za grę będą musieli wykazać się defensorzy. W tej formacji nie doszło jednak do większych przetasowań. Władze klubu wzmocniły jednak środek pola – o ile sprowadzenie Miłosza Przybeckiego wzbudza pewne kontrowersje, tak powrót Piotra Ćwielonga można rozpatrywać jako potencjalnie udany transfer – jeżeli tylko „Pepe” odbuduje formę po roku walki z urazami, to jego asysty i bramki mogą pomóc Ruchowi w uzyskaniu awansu do czołowej ósemki. Pozyskanie dwóch skrzydłowych może jednak świadczyć o tym, że na Cichej powoli szykują się na transfer Kamila Mazka. Póki co Fornalik zapewnia, że ani on, ani Patryk Lipski nie mają w planach opuszczenia zespołu, ale sytuacja na rynku transferowym potrafi się szybko zmienić.
Wielką niewiadomą jest atak. Mariusz Stępiński co prawda nie zagrał na Euro ani minuty, ale sam fakt powołania go na wielki turniej został na pewno zauważony przez skautów zachodnich klubów. Podczas swojego pobytu w Chorzowie znów grał na miarę swojego talentu, o czym świadczy zdobycie przez niego aż 15 goli w lidze. Mając w pamięci epizod w Bundeslidze może on jednak rozważyć, czy bardziej nie opłaci mu się pozostać jeszcze jeden sezon na Śląsku. Atuty 21-latka spokojnie mogą dać Ruchowi kilka cennych bramek, a on sam może być czołowym kandydatem do walki o tytuł króla strzelców Ekstraklasy.
Jeśli jednak „Stępień” opuści Chorzów, szansę na pokazanie się szerszej publiczności otrzyma Jakub Arak. Rówieśnik reprezentanta Polski zasłynął zdobyciem aż 17 goli w I lidze w sezonie 2014/2015, lecz w poprzednich rozgrywkach znacznie wyhamował. W Legii uznano, że rywalizacja o miejsce w ataku mistrza Polski to dla niego za wysokie progi, lecz w Ruchu może stać się liderem ofensywy. W odwodzie pozostaje inny dawny Legionista Michał Efir, lecz ostatnio spędza on więcej czasu w gabinetach lekarskich, niż na boisku. Na konferencji przed startem sezonu szkoleniowiec „Niebieskich” przyznał jednak, że w wypadku odejścia najlepszego strzelca w minionych rozgrywkach, konieczne będzie sprowadzenie jego zastępcy.
Solidna pomoc i obrona, niepewna obsada bramki i zagadka w ataku – na kilkanaście godzin przed startem rozgrywek Ruch nie wydaje się być w stu procentach gotowy do sezonu. Trener Fornalik martwi się jednak o to, czy trójka zdrowych środkowych obrońców wystarczy mu na starcie ligi. Zapowiada się więc na to, że już w trakcie sezonu do „Niebieskich” dołączą nowe twarze. Warto jednak dostrzec pozytywy: nadchodzący sezon może być wielką szansą dla Przemysława Bargiela, który otrzyma więcej szans na ogrywanie się wśród seniorów, a także dla Łukasza Monety, który przebłyski swojego talentu pokazywał w meczu z Legią Warszawa w grupie mistrzowskiej.
Nowy sezon dla chorzowian będzie nieco trudniejszy niż poprzedni. Wierzę jednak w umiejętności trenera Fornalika i potencjał, jaki drzemie w „Niebieskiej” młodzieży. Jeżeli w trakcie rozgrywek z klubem pożegna się kilku czołowych piłkarzy, to i tak wcześniej mogą oni dać zespołowi kilka bezcennych punktów. Przewiduję, że Ruch będzie jednak balansował na granicy obu ósemek, ale mimo wszystko po 30. kolejkach powinien zająć miejsce w grupie mistrzowskiej.
Do uczynienia kolejnego kroku, jakim jest włączenie się do walki o puchary, niezbędne jest uzdrowienie sytuacji finansowej. Wieczna pomoc od miasta i rosnące długi bardzo utrudniają odbudowę dawnej potęgi. Jeżeli potencjał Ruchu zostanie zauważony przez inwestorów, będzie znaczniej łatwiej planować coś więcej niż tylko walkę o górną ósemkę. Atutami klubu jest wysoki poziom szkolenia młodzieży, wyławianie młodych talentów, perspektywa przenosin na Stadion Śląski i, podpierana ciekawymi zabiegami marketingowymi, rosnąca frekwencja. Według raportu „Piłkarska liga finansowa” autorstwa Deloitte, „Frekwencja na stadionie Ruchu Chorzów wzrosła w porównaniu do ubiegłego sezonu o 21% i wyniosła 7,2 tys. widzów, co dało 9. miejsce w klasyfikacji frekwencji.” Potencjał jest, tylko ciężej go wykorzystać.
Tuż przed samym startem ligi doszło jednak do bardzo istotnej, w perspektywie przyszłości klubu, zmiany na szczycie władzy. Dotychczasowy prezes Dariusz Smagorowicz po czterech latach rządów zrezygnował ze swojej funkcji, ponadto zmienił się też skład Rady Nadzorczej. Czy to początek końca… problemów chorzowian? Jak informuje Interia.pl, nowym szefem Ruchu ma zostać biznesmen Janusz Paterman, a funkcję menedżera ma objąć legendarny Krzysztof Warzycha. Pozostaje tylko dowiedzieć się, ile tak naprawdę wynoszą obciążenia spółki wobec swoich wierzycieli, bo jak to mówiło się w żartach – nawet transfer Stępińskiego do Realu nie wystarczyłby na pokrycie zobowiązań „Niebieskich”.
Przewidywany skład, który wybiegnie na pierwszą kolejkę:
Wojciech Skaba - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Koj, Paweł Oleksy - Łukasz Surma, Maciej Iwański, Patryk Lipski, Kamil Mazek, Łukasz Moneta - Jakub Arak