TOP 10 najdroższych nastolatków w historii

1. Anthony Martial (AS Monaco -> Manchester United, 36 milionów funtów)

Nie nam oceniać przed czasem, czy potwierdzi swój talent i czy za kilka lat jego zakup będziemy traktować jako świetny biznes, jednak sprowadzanie 19-latka, na którego spadnie ogromna presja związana nie tylko z kwotą transakcji, ale i zadaniem odmienienia gry ofensywnej "Czerwonych Diabłów", to bardzo ryzykowny ruch. Właściwie w życiu młodego Francuza wszystko przychodzi za szybko, nie tylko w piłce. Ma już przecież żonę i dziecko, a kolejne jest w drodze.

2. Luke Shaw (Southampton - Manchester United, 32 miliony funtów) 

Produkt Southampton, jeden z wielu, o których zabijano się w ostatnich latach. Cena wysoka, ale w końcu to reprezentant Anglii, a "Święci" potrafią robić biznesy. Obsadzenie pozycji lewego obrońcy też należało do kwesti priorytetowych, więc można zrozumieć decyzję działaczy na Old Trafford. Mimo wszystko, Shaw na początku nie udźwignął wielkich oczekiwań względem swej osoby.

Dowód na to, że za potencjał się płaci zwłaszcza jak transfer dotyczy młodego Brazylijczyka, który wśród piłkarzy zaliczany jest do jednego z najlepszych sprinterów. Efektowny, błyskotliwy, ale niestety zbyt mało efektywny. Mimo kilkunastu naprawdę znakomitych spotkań, nie stanowi o sile PSG i bardzo często poczynania swego zespołu ogląda z ławki.

Transfer na lata, przykład na to, że warto podjąć ryzyko. Trzeba podkreślić jednak, że pewnie gdy na Old Trafford przeprowadzał się w obecnych czasach, Everton żądałby za niego dwa razy tyle. W końcu już tylko 16 goli dzieli go od legendarnego rekordu strzeleckiego Bobby'ego Charltona.

Duży transfer jak na tamte czasy i chyba mimo wszystko przepłacony. Trzy pierwsze lata Argentyńczyka w Katalonii okrasił zdobyciem 60 bramek, będąc gwarancją kilkunastu goli w lidze, ale oczekiwano znacznie więcej. Potem natomiast zjazd, nawet mimo pewnych przebłysków i zaskakujące odejście do Realu.

Fergunowski zaciąg z Portugalii. Talent, który początkowo zjednał sobie sympatię kibiców, ale zapamiętany zostanie jako piłkarz leniwy, lubiący zapuścić brzuszek, o którym za kilka lat niewielu będzie pamiętać. 

Jeden z trzech najlepszych aktualnie brazylijskich defensorów. Gdy odchodził z Romy, chciało go kilka topowych klubów, ale ostatecznie to PSG wygrało walkę z Barceloną i Manchesterem United. Wciąż ma wiele lat przed sobą i perspektywy na wielką karierę, ale w chwili obecnej przegrywa rywalizację o miejsce w składzie z rodakami. Ciężko jednak uznać zapłacone za niego pieniądze za zmarnowane, skoro chociażby w końcówce okna jeszcze większą kasę proponowała za niego Chelsea.

Technik, który potrafił robić z piłką magiczne rzeczy, a do tego walczak. Podobnie jak Balotelli, życie pozaboiskowe wpłynęło jednak na jego karierę. Skandale, imprezy i lenistwo zmarnowały talent, mimo że zwiedził przecież kilka topowych klubów. Ostateczną porażkę zaliczył w Madrycie.

Sprowadzony u schyłku pierwszej ery "Galacticos". Wówczas Florentino Perez zaskoczył, sprowadzając utalentowanego zawodnika zamiast gwiazdora z nazwiskiem, ostatecznie robiąc świetny interes. "Królewscy" zyskali defensora na lata, który godnie zastąpił Fernando Hierro. Choć początki nie były różowe, dziś nikt nie wyobraża sobie składu Realu bez niego. Bramkę, która otworzyła drogę do dziesiątego triumfu w Lidze Mistrzów zapamiętają wszyscy.

Biznes, jakich Hiszpanie robią wiele. Talent światowego formatu sprowadzony za stosunkowo niewielką kwotę, który godnie zastąpił Fernando Torresa, zapewniająć Atletico byt tuż za plecami Realu i Barcelony. Po pięciu sezonach sprzedano go z ponad dwukrotnym zysiem - Manchester City zapłacił około 40 milionów funtów.