„Tora! Tora! Tora!”? Raczej zbiorowe harakiri, Japonia poza burtą

2014-06-25 03:25:39; Aktualizacja: 10 lat temu
„Tora! Tora! Tora!”? Raczej zbiorowe harakiri, Japonia poza burtą Fot. Transfery.info
Dawid Kurowski
Dawid Kurowski Źródło: Transfery.info

Japończycy do spotkania z Kolumbijczykami przystępowali w bojowych nastrojach, które nie przełożyły się jednak na dobrą grę. Kolumbia w mocno rezerwowym składzie rozprawiła się ze swoim przeciwnikiem.

Choć oficjalnie z posadą pożegnał się na razie jedynie Cesare Prandelli, to nieuniknione, że po tym meczu i pokazaniu przez kadrę Japonii swojego oblicza w trakcie całego mundialu, pracę straci równie drugi włoski szkoleniowiec Alberto Zaccheroni.

Kolumbijczycy doskonale wiedzieli, że oni starać się już nie muszą. Awans zapewnili sobie już kilka dni wcześniej w spotkaniu z Wybrzeżem Kości Słoniowej, a 90 minut z Japonią był dla nich jedynie formalnością. Nie dziwi zatem rezerwowy skład na jaki zdecydował się selekcjoner Kolumbijczyków. Na boisku mogliśmy podziwiać grę piłkarzy, którzy dotąd jedynie przesiadywali na ławce rezerwowych, a największym zaskoczeniem było pojawienie się na boisku w końcowych minutach Faryda Mondragóna.

 
43-latek został dzięki tym kilku minutom najstarszym graczem, który kiedykolwiek zagrał na Mistrzostwach Świata. Warto również dodać, że jest to dla niego drugi taki turniej w karierze. Po raz pierwszy został powołany na Mistrzostwa Świata w USA w 1994 roku.
 
 
W samym meczu choć Japończycy się starali to niewiele z tego wynikało. Bliskość od bramki w jakiej znajdowali się "Samurajowie" wynikała raczej z przyzwolenia na taki stan rzeczy samych Kolumbijczyków, niż z faktycznej przewagi zawodników w niebieskich koszulkach. I choć na boisku przebywali tacy gracze jak: Honda, Kagawa i Okazaki to po raz kolejny nie potrafili ze sobą współpracować. Z goła inaczej to wyglądało w kadrze "Los Cafeteros".
 
 
Jedna z takich profesorskich akcji już na początku spotkania przyniosła Kolumbijczykom rzut karny. Do piłki podszedł niezastąpiony na tym turnieju Cuadrado i pewnie umieścił piłkę w siatce. 
 
 
Im dalej w mecz tym gorzej dla zawodników z Azji. Wydawać im się mogło, że są coraz bliżej celu, kiedy zaraz po przerwie pięknym uderzeniem głową popisał się niepozorny Shinji Okazaki, jednak były to tylko złudne wyobrażnia. Awans choć przybliżony przez zawodnika Mainz, wciąż był bardzo daleki, a pomagać przy popełnianiu harakiri mieli Jackson Martinez i James Rodriguez.

 
Zawodnik FC Porto zagrał pierwszy raz w wyjściowym składzie Kolumbii podczas tegorocznego mundialu, ale nie ulega wątpliwości, że powinien na stałe zastąpić na ataku Teófilo Gutierreza. Gwiazdor z ligi portugalskiej dzisiaj dwukrotnie skierował piłkę do siatki, a dzieła zniszczenia dokończył James Rodriguez. Warto zwrócić uwagę szczególnie na zawodnika AS Monaco, który przy swoim trafieniu wykazał się niezwykłym kunsztem. Ten gol to już piąte trafienie Jamesa na tej imprezie i dzięki niemu wysunął się na czoło tabeli króla strzelców.
 

 

 

Przed Mistrzostwami Świata na Kolumbię spadła przerażająca wiadomość, że w kadrze zabraknie Radamela Falcao. Szymon Podstufka już przed mundialem pisał tutaj, że "Los Cafeteros" nie mają się czego obawiać ze wzgledu na kłopot bogactwa jaki mają w ataku, to jednak wiele osób wciąż nie wierzyło w ten zespół. Jak widać Jose Pekerman zdołał przekonać swoich zawodników, że i bez "El Tigre" można grać bardzo ładnie, gromiąc swoich grupowych rywali i uzyskując przy tym komplet punktów. Teraz przed nimi dużo cięższy sprawdzian, bo przyjdzie im się zmierzyć z półfinalistom sprzez czterech lat Urugwajem. Choć Kolumbijczycy nie są w tym spotkaniu bez szans, to zdecydowanie nie uchodzą za faworytów.
 
Wielkie zmiany szykują się natomiast w Japonii, która naturalnie nie mierzyła wyżej, niż w drugie miejsce, jednak zaledwie jeden punkt i dwa gole to dla nich wielkie rozczarowanie. Już teraz stało się jasne, że z "Kraju Kwitnącej Wiśni" musi odejść Alberto Zaccheroni. Zespół płaci w tym roku frycowe za udany występ sprzed czterech lat, gdzie udało im się wyjść z grupy i jedynie słabsza postawa w serii rzutów karnych od Paragwajczyków zadecydowała, że nie zagrali z Hiszpanami w ćwierćfinale imprezy.