Trafił kamień w „Kosę”... Największy zjazd ostatnich lat?
2016-07-14 15:59:11; Aktualizacja: 8 lat temuBrak Jakuba Koseckiego w kadrze Legii Warszawa na spotkanie II rundy eliminacji LM w Mostarze to kolejny dowód na to, jak wielki w ostatnich latach zjazd zanotował ten zawodnik. Mamy dla was małe kalendarium. Od bohatera - do... Sami oceńcie.
PAŹDZIERNIK 2012
Koseckinaprawdę jest w gazie. W spotkaniu ligowym z Wisłą Kraków wprzeciągu kilku minut strzelił dwa gole. Po tym meczu legioniściwskoczyli zresztą na pierwsze miejsce w tabeli wyprzedzając Widzew.W kolejnym spotkaniu z Pogonią Szczecin „Kosa” też zdobyłbramkę.
LISTOPAD/GRUDZIEŃ 2012
Błyskotliwyskrzydłowy poprawił wynik sprzed kilku tygodni i tym razem trafiłdo siatki w trzech kolejnych spotkaniach: z Lechem, Widzewem iRuchem. Gol z łodzianami bezpośrednio dał Legii wygraną, aMichala Peskovicia, wtedy bramkarza Ruchu, pokonał nawet dwukrotnie.„Kosa” był kluczową postacią w ekipie Jana Urbana.
Dobrewystępy w lidze zaowocowały debiutem w dorosłej reprezentacji.Polska kadra z nim w składzie wygrała z Macedonią 4:1.
MARZEC2013
Kolejne spotkaniew kadrze, tym razem w eliminacjach MŚ 2014 z Ukrainą. Po tym meczujuż nic nie było takie samo. Pojedynek z Denisem Harmaszem, Koseckitraci równowagę i cały piłkarski świat widzi jego dupę. Zdarzasię, ale najśmieszniejsze jest to, że cała sytuacja byłaprawdopodobnie wynikiem chęci wymuszenia faulu. Popularne
CZERWIEC2013
Kosecki wraz zUrbanem i całą resztą ekipy cieszy się ze zdobycia mistrzostwaPolski. Na koniec rozgrywek legioniści zmiażdżyli Śląsk Wrocław5:0, a on zaliczył trzy asysty. W całym sezonie zanotował ichdziewięć, tyle samo co bramek. Razem z Danijelem Ljuboją,Miroslavem Radoviciem i Markiem Saganowskim decydował o obliczudrużyny. Rywale autentycznie się go bali.
Parę dni pofiniszu ligi „Kosa” rozegrał swoje ostatnie spotkanie w kadrze.Mołdawia - Polska 1:1.
Mniej więcej w tym samym momencie łączyło się go z wielkimi klubami, na czele zAtletico Madryt i Valencią. Ostatecznie - całkowicieniespodziewanie - na Vicente Calderon nie trafił. Nie doszło teżdo żadnego innego transferu, a to był chyba najlepszy moment.
LIPIEC, SIERPIEŃ 2013
Początekkolejnych rozgrywek Kosecki miał naprawdę udany. Były gole weliminacjach Ligi Mistrzów z The New Saints i Steauą Bukareszt,było też trafienie w Pucharze Polski. Jak się później okazało,były to jednak jedyne bramki „Kosy” w tamtym sezonie. Więcejstrzelać mu nie kazano. Oczywiście swoje zrobiły urazy.
WRZESIEŃ2013
Naderwany więzozrost piszczelowo-strzałkowy. Kilkatygodni przerwy.
LISTOPAD 2013
Kontuzja przyczepów mięśniowych wokolicach kości łonowej. Ponad czteromiesięczna przerwa. Mikrourazów było zresztą o wiele więcej. W tym czasie doszło dozmiany trenera, w miejsce Urbana przyszedł Henning Berg.
LUTY2014
KupnoPorsche Panamery. Nie mogliśmy się powstrzymać, pamiętacie, jakkażdy o tym trąbił?
MARZEC 2014
Koseckiwrócił do gry z przytupem, notując asystę przy trafieniuWladimera Dwaliszwilego w samej końcówce ligowego spotkania zPiastem Gliwice. Legia rzutem na taśmę wygrała ten mecz 2:1.
KWIECIEŃ 2014
Gdy wydawało się,że wrócił stary dobry „Kosa”, który może wzmocnić zespół w końcówcesezonu, przytrafiła mu się kolejna kontuzja. Tym razem pauzowałprzez miesiąc.
CZERWIEC2014
Legia sięgnęłapo mistrzostwo, ponownie wyprzedzając w tabeli Lecha, ale udziałKoseckiego w tym tytule był znikomy. 719 minut i tylko jedna asysta.Tomasz Brzyski i Michał Żyro zanotowali tych drugich po 12. Nokaut.
LIPIEC, SIERPIEŃ 2014
Znowuudało się nieźle rozpocząć sezon. W spotkaniu drugiej kolejkiEkstraklasy z Cracovią, „Kosa” przypominał siebie sprzedkilkunastu miesięcy. Potem były jeszcze niezłe mecze z Łęczną iJagiellonią. Każdy z nich Kosecki kończył z asystą lub golem, awspomnieć trzeba też o trafieniu w pierwszym meczu z Celtikiem.Były to jednak miłe złego początku.
PAŹDZIERNIK 2014
Kosecki przyznałwprost w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”, że jestsfrustrowany swoim statusem w Legii. Odgrażał się, że „Kosa”z sezonu 2012/2013 jeszcze powróci. Dodał, że kompletnie niełączy dalszej przyszłości z piłką. Po zawieszeniu butów nakołku będzie latał samolotami i brał udział w rajdach, a bardzochciałby mieć też swój program motoryzacyjny...
LISTOPAD2014
Mierzący 168 cmwzrostu Kosecki pokonał bramkarza Bełchatowa strzałem głową. Kolejny promyk nadziei, ale na nim się skończyło.
LUTY, MARZEC 2015
Znowuodwołamy się do „PS”, który napisał: „Wprawdzie totylko mecz kontrolny, ale na tle Dnipro Dniepropietrowsk Koseckizaprezentował się tragicznie”. Forma z okresu przygotowawczegoprzełożyła się zresztą na rundę wiosenną.
Nieporadnie bronić gopróbował jego ojciec. Kosecki - senior stwierdził, że syn jest przyŁazienkowskiej szykanowany, traktuje się go jak piąte koło u wozui w ogóle niektórzy wycierają sobie gębę ich nazwiskiem. Prawdajest taka, że jeśli „Kosa” tylko przebywał na boisku, niewnosił niczego do gry Legii. Rywale go przejrzeli. Przestali gonawet faulować...
W międzyczasie „Kosa” zaczął teżflirtować z Lechią Gdańsk, która - jakby to ładnie ująć - doligowej czołówki wtedy nie należała. Ostatecznie z transferu nicnie wyszło. „Kosa” stwierdził, że jednak przekona do siebieHenninga Berga.
MAJ 2015
Kontuzjamięśnia dwugłowego była najlepszym możliwym podsumowaniemsłabego sezonu. Przez nią Kosecki praktycznie w ogóle nie grał wfazie finałowej Ekstraklasy. 30 minut ze Śląskiem Wrocław - natym się skończyło.
Po kolejnym spotkaniu z JagielloniąBiałystok doszło do jednej znajbardziej absurdalnych i komicznych scen w historii polskiej ligi.Paradujący w białym sweterku i różowych spodniach „Kosa”chciał bić się pod szatnią z Igorsem Tarasovsem. „Tego zdługimi włosami dajcie, co kopnął naszą panią!”, na pewnopamiętacie.
CZERWIEC 2015
Legiastraciła mistrzostwo na rzecz Lecha. Ekstraklasowe liczbyKoseckiego? 1340 minut na murawie, trzy gole, dwie asysty. Skrzydłowystał się jednym z wielu. Berg słusznie wyżej cenił umiejętnościMichała Kucharczyka. „Kosa” z kolei w każdym wywiadziepowtarzał, że nikomu nie musi nic udowadniać.
Pojawiła sięopcja transferu. 24-latek był jeszcze bliżej przenosin do Lechiiniż zimą. Praktycznie wszystko było dogadane, a „Kosa” razem zwejściówkami miał inkasować jeszcze więcej pieniędzy niż wstolicy. Wszystko wywaliło się jednak na ostatniej prostej.
LIPIEC 2015
Koseckiz Cezarym Kucharskim doszli do wniosku, że lepiej wyjechać zagranicę. Wybrali wypożyczenie do Sandhausen, niemieckiegodrugoligowca. Jeden z argumentów był taki, że „Kosie” przydasię trochę więcej spokoju. Bo faktycznie - w pewnym momencie Kosecki był ulubieńcem "Pudelka" i tabloidów. Samochód, tatuaże, fryzura, nawet gacie, które nosi - wszystko było komentowane.
SIERPIEŃ, WRZESIEŃ 2015
Ucieczkaod warszawskiego zgiełku wyszła mu na dobre. Skrzydłowyod samego początku dostawał bardzo wysokie noty za swoje występy.Może nie był nie wiadomo jak efektywny, bo w lidze zanotował tylkogola i asystę, ale wszyscy chwalili go za przebojowość i dynamikę.
PAŹDZIERNIK,LISTOPAD, GRUDZIEŃ, 2015
Nasz bohaterjeszcze latem zmagał się z urazem stawu skokowego, ale dopiero podkoniec roku zaczął się prawdziwy festiwal. Najpierw złapałkontuzję barku, a następnie kolana. W sumie stracił półtoramiesiąca grania.
LUTY,MARZEC 2016
Początekrundy wiosennej to kolejna kontuzja stawu skokowego, a potem byłyjeszcze problemy z kostką. Kosecki nie był zdolny do gry w sumieprzez dwa miesiące.
KWIECIEŃ2016
Ostatnimecz ligowy w barwach Sandhausen. Dokładnie 18 minut w przegranym1:4 spotkaniu z Arminią Bielefeld. Łączny dorobek w 2.Bundeslidze? 17 meczów: dwa gole i dwie asysty - wszystko jeszcze zrundy jesiennej.
CZERWIEC 2016
„Kosa”podkreślał, że czuje się w Niemczech bardzo dobrze. Stało się jednak jasne, że Sandhausen,które początkowo było takim ruchem zainteresowane, nie wykupiPolaka na stałe. 400 tysięcy euro to było jednak za dużo.
LIPIEC 2016
Koseckiwszedł w samej końcówce spotkania o Superpuchar Polski z Lechem.Potem Besnik Hasi nie wziął go nawet na mecz drugiej rundyeliminacji Ligi Mistrzów w Mostarze. Wydaje się, że 25-latek niewpisuje się w koncepcję nowego trenera Legii. Czytaj: obecnie jestpo prostu koszmarnie słaby.
Ciekawostka - wraz z powrotem do Polski „Kosy”, z Jagiellonią Białystok pożegnał się wspomniany jużTarasovs. Może jednak trochę tego Koseckiego niedoceniamy?
KOLEJNE MIESIĄCE?
Jegokontrakt z Legią ważny do czerwca 2017 roku. Póki co, ofertypodobno nie spływają, ale najlepszym wyjściem dla niego byłobyodejście do mniejszego klubu. Jeśli będzie harował na treningach,nie łapał kolejnych kontuzji i znowu zacznie się wyróżniać,cały czas może być gwiazdą Ekstraklasy. Jeśli nie - mimo raptem 25 lat - chyba najlepiej, żeby zaczął pisaćscenariusz do tego swojego programu motoryzacyjnego.