United wreszcie ma skurczybyka? A był kozłem ofiarnym!
2015-01-03 21:32:58; Aktualizacja: 9 lat temuTrudno wyobrazić sobie w kadrze United brak człowieka zdolnego walczyć nie tylko o każdy centymetr boiska, ale także o honor drużyny i dobre imię kolegów. Tak jednak było po odejściu cichego, choć nierzadko brutalnego Paula Scholesa.
Na rozkwit osobowości Belga musieliśmy jednak czekać okrągły rok. Wielomilionowy transfer oraz bardzo słaba postawa zespołu nie pozwoliły Fellainiemu w pełni zaadaptować się na Old Trafford. W połączeniu z krytyką napływającą z czterech stron świata sprawiło to, że defensywny pomocnik po rocznej przygodzie w nowym klubie był pierwszym piłkarzem, którego sprzedaży domagali się kibice Manchesteru United. Na szczęście do tego nie doszło. Karty piłkarzy po przyjściu Louisa van Gaala zostały wyczyszczone. Każdy mógł więc na nowo walczyć o miejsce w drużynie, a nawet w podstawowym składzie. Holender wielokrotnie zapowiadał, że nie będzie sugerował się historią. I tak też zrobił. Bo jak można nazwać zatrzymanie Ashleya Younga, Marouane’a Fellainiego czy Darrena Fletchera w klubie? Nowy porządek Belg postanowił wykorzystać do maksimum możliwości. Ciężko pracował na treningach i podczas okresu przygotowawczego. Tego kibicie nie widzieli – widział trener. I wbrew powszechnym opiniom o zbyt niskiej jakości gry oszczędził Fellainiego. A był to genialny ruch.
Cały artykuł możecie znaleźć w najnowszym numerze magazynu Red Zone. Czasopismo jest do kupienia w salonach sieci Empik na terenie całego kraju oraz w naszym sklepie internetowym: http://sklep.transfery.info/glowna/99-red-zone-stycze.html