Wojna pokoleń

2012-03-15 22:11:32; Aktualizacja: 12 lat temu
Wojna pokoleń Fot. Transfery.info
Szymon Podstufka
Szymon Podstufka Źródło: Transfery.info

Futbol elektryzuje miliony kibiców na całym świecie. Ta dyscyplina sportu istnieje na tyle długo, aby kolejne pokolenia kibiców mogły wypracować swoje własne poglądy. Czy owe spojrzenia zbiegają się w jedną całość czy jednak się różnią?

Na potrzeby poniższego tekstu postanowiłem przepytać dwie osoby - z różnych pokoleń. Oczywiście od urodzenia zajmujących się kibicowaniem. Jest tylko jedna różnica między oboma panami - data urodzenia.

Pan Marek - 58 lat, mieszkający na 9 piętrze wieżowca, który został wybudowany w latach siedemdziesiątych. W przedpokoju jego mieszkania wiszą szaliki znanych europejskich potęg (Juventus, Milan) oraz jednej lokalnej drużyny (Pogoń Szczecin). Zaczynając dyskusję z byłym stoczniowcem, poprosiłem o opowiedzenie jak zaczęła się przygoda mojego rozmówcy z oglądaniem futbolu. - Pierwsze spotkanie, które pamiętam to konfrontacja Polski z Holandią w 1974 roku. Miałem wtedy 20 lat. To nie było tak jak teraz, że przychodzi młodzież ze szkoły do domu włącza telewizję i ogląda. W moich czasach, nie każdy mógł futbol oglądać. Mecz był wydarzeniem niecodziennym. Najczęściej chodziło się do rodziny, która miała w domu telewizor i człowiek się cieszył jak widział boisko na kawałku szkła - wspomina pan Marek.

Rafał - 21 lat, student ekonomii. W tym wypadku już przy pierwszej wymianie zdań dało się zauważyć, iż dla niego liczy się tylko jedno - Manchester United. Na głównej ścianie pokoju wymalowany herb klubu z Old Trafford. W przedpokoju istna galeria sław „Czerwonych Diabłów”, wiszą koszulki Rooneya, Giggsa, Beckhama, Scholesa, Schmeichela oraz wielu innych gwiazd. – Moja pierwsza przygoda z futbolem, to mecz w ramach finału elitarnej Ligi Mistrzów (sezon 1999/2000) pomiędzy Bayernem Monachium, a Manchesterem United.  Właściwie jedyne co pamiętam z tego spotkania to wielkie emocje i olbrzymia radość po zwycięstwie w ostatnich sekundach. Od tamtej pory dla mnie liczy się tylko ekipa sir Alexa Fergusona - odpowiada, przedstawiciel młodego pokolenia, na moje pytanie o rozpoczęcie przygody.

Wróćmy jednak do pana Marka i mojego pytania o to jaki był futbol kiedyś. - Jaki był? Przede wszystkim, jak człowiek oglądał mecz, to czuł, że to jest piłka nożna, a nie pokaz mody, albo pojedynek na to, kto ma ładniejszą fryzurę. Piłkarze nie zarabiali fortuny, ciężko ich pensję było w ogóle nazwać zarobkami. Na murawę wychodzili nie dla pieniędzy, lecz dla kibiców i to się czuło. Teraz wszystkim rządzi komercja i globalizacja. Nie było też chamstwa tego, które obserwujemy teraz. Nie było ciągania za koszulki, nie było brzydkich fauli - wspomina z widocznym żalem, były stoczniowiec.

Rafał na moje pytanie o futbol kiedyś nie odpowiedział. Stwierdził, że nie chce wypowiadać się na temat czegoś, czego nie doświadczył. - Mogę powiedzieć tylko jedno. Współcześni zawodnicy są przepłacani, nie powinni tyle zarabiać. Według mnie na duże pieniądze zasługują lekarze, oni ratują nasze życia, a piłkarze zaspokajają jedynie naszą potrzebę zapewnienia rozrywki - zaznacza młodzieniec.

Moim kolejnym pytaniem była prośba o porównanie obecnych gwiazd futbolu z tymi już legendarnymi. - Nie ma żadnej możliwości zestawienia tych piłkarzy. Owszem Messi jest bardzo dobry. Strzela dużo bramek, ale nie ma tego czegoś co miał Maradona, czy Pele. - komentuje przedstawiciel starszego pokolenia. W przypadku Rafała odpowiedź była kompletnie odmienna. - Messi czy Ronaldo są w tej chwili takimi samymi gwiazdami, jakimi byli Pele czy Maradona. Z tą różnicą, że w przeszłości było mniej symulowania i futbol był kojarzony z męską grą. Teraz przyznajmy Oscary za najlepszą grę na boisku, a jednego z najlepszych piłkarzy porównujemy do obrażającej się dziewczynki - komentuje z uśmiechem na ustach.

Na zakończenie rozmowy poprosiłem obu panów o skomentowane szans polskiej reprezentacji na zbliżającym się turnieju jakim będzie Euro2012. - Nie daje szans drużynie dowodzonej przez Franciszka Smudę. Moje typy to remisy bramkowe z Grecją i Czechami. Natomiast Rosja wygra z nami 0-2. To co dzieje się w naszej kadrze narodowej to temat na oddzielną dyskusję. Sytuacja jest tragiczna. Za wszystko odpowiedzialni są trenerzy. Świętej pamięci Kazimierz Górski to był szkoleniowiec z prawdziwego zdarzenia. - kończy pan Marek, pokazując swoje zdjęcie z trenerem legendą.

Komentarz Rafała jest o wiele bardziej optymistyczny. - Wydaje mi się, że wyjdziemy z grupy. Wygramy z Grecją, zremisujemy z Czechami. Z Rosją niestety przegramy, ale będziemy mieć 4 punkty co pozwoli nam zagrać w ćwierćfinałach. Mam nadzieję przeżyć to, co dane było przeżywać Polakom 40 lat temu. Kiedy nasza reprezentacja była jedną z najlepszych na świecie. Mam nadzieję, że te czasy wrócą. - podsumowuje młody kibic.

Na sam koniec tego artykułu chciałbym zauważyć, iż obie rozmowy trwały dłużej niż półtora godziny. Świadczy to o tym, że futbol dla obu panów jest nieodłączną częścią ich życia. Pan Marek przy pożegnaniu dodał jeszcze tylko krótką informację. - Kiedyś nie było weekendu, w którym nie oglądałbym meczu. Teraz nie mam ochoty patrzeć na to, co dzieje się na boisku. Mam nadzieję, że wrócą czasy, kiedy futbol nie będzie równać się bieganiu celebrytów po trawie - tęsknię za tym.

 

Przemysław Sierakowski

Więcej na ten temat: Polska Artykuł