Wspaniała impreza, piękne emocje. Tylko piłkarzy brak...
2016-08-09 22:30:11; Aktualizacja: 8 lat temuSiatkarze, szczypiorniści, szczypiorniści, siatkarze... Przez to, że nasze drużyny zespołowe rozgrywają swoje mecze w Rio praktycznie bezpośrednio po sobie, jeszcze bardziej żal, że igrzyska ponownie ominęły naszych piłkarzy.
Chociaż na co dzień najbliżej nam do piłki nożnej, w trakcie igrzyskolimpijskich kibicujemy wszystkim polskim sportowcom. Sydney, Ateny,Pekin, Londyn, Rio. Co cztery lata jest podobnie. Liczba wszystkichdyscyplin i duże natężenie transmisji sprawia, że czasami zprzyjemnością zerka się na konkurencje, które na co dzień małokogo grzeją. Rywalizacja o olimpijskie medale, tym bardziej zudziałem Polaków, sprawia, że stają się one interesujące.
Futbol na igrzyskach to oczywiścietrochę inna para kaloszy. Dla większości sportowców olimpijskikrążek to najcenniejsze trofeum, jakie tylko można zdobyć. Dlapiłkarzy - marne, niewiele wnoszące wyróżnienie, które znajdujesię daleko z tyłu za mistrzostwami świata i Europy. Najlepszymprzykładem jest Leo Messi, który osiem lat temu sięgnął po złotow Pekinie, ale sam tego sukcesu zbytnio nie ceni.
Abstrahującjednak od rangi turnieju, wiekowych limitów, przaśności,zwariowanej ekipy Fidżi czy młodych Irakijczyków, którzyprawdopodobnie nie są tacy młodzi, chciałoby się tam oglądaćpolską reprezentację. Tym bardziej, że tradycje są naprawdępiękne.Popularne
Pierwszym sukcesem było czwarte miejsce na igrzyskach w 1936 roku. Polska kadra była jednąz 11 europejskich drużyn, które wzięły w nich udział. Wpierwszej rundzie Polacy wygrali3:0 z Węgrami. W kolejnej fazie trafili na Wielką Brytanię i poszalonym spotkaniu pokonali rywali 5:4. Medale były naprawdęblisko, ale w półfinale przeszkodą nie do pokonania okazała sięAustria. Ostatecznie skończyło się na czwartym miejscu.
W 1972 roku format turnieju byłjuż inny, 16 drużyn podzielono na grupy. Polacy, którzy nieawansowali na rozgrywane dwa miesiące wcześniej mistrzostwa Europy,trafili na Ghanę, Kolumbię i NRD. Pierwszym dwóm wbili w sumiedziewięć bramek. Pięć z nich było autorstwa Roberta Gadochy,trzy Kazimierza Deyny.
W spotkaniu z NRD, które wypadłoakurat 1 września, dwukrotnie do siatki trafił Jerzy Gorgoń. Wdalszej fazie turnieju podopieczni Kazimierza Górskiego niezwalniali tempa. Punkty stracili tylko w meczu z Duńczykami.Najbardziej czarował Deyna, którego dwie bramki dały wygraną wfinale z Węgrami. W sumie „Kaka” uzbierał dziewięć trafień isięgnął po koronę króla strzelców. To był początek pięknejery polskiego futbolu.
Po udanym mundialu w 1974, na kolejneigrzyska Polacy jechali w roli faworyta. I nie zawiedli. Początekimprezy mieli może nieco mniej efektowny niż cztery latawcześniej, bo zremisowali bezbramkowo z Kubą i nieznacznie wygraliz Iranem, ale potem było tylko lepiej. Deyna, Lato, Szarmach ispółka rozgnietli Koreę Północną, a potem wygrali z Brazylią.Piłkarze Górskiego w Montrealu zostali zatrzymani dopiero w finaleprzez NRD.
Na kolejny występ polskich piłkarzyna igrzyskach trzeba było czekać przez 16 lat. Janusz Wójcik jużw drodze do Barcelony był przekonany, że przywiezie z niej medal.Jego podopieczni podchodzili do sprawy spokojniej, bo dośćszczęśliwie w ogóle się tam zakwalifikowali, ale z każdymkolejnym meczem nabierali wiary. A trzeba dodać, że to właśnie naturnieju rozgrywanym w 1992 roku wprowadzono ograniczenia wiekowe.
To była wielka impreza w wykonaniuAndrzeja Juskowiaka. W grupie rozprawił się z Kuwejtem, a potemstrzelał też z Włochami i USA. Już w ćwierćfinale Polacyporadzili sobie z Katarem, a w meczu o finał rozstrzelali Australię.6:1. Hat-trick „Jusko”, do tego dwa trafienia WojciechaKowalczyka, który przebudził się w drugiej części turnieju. Szkodatego finału z Hiszpanią, bardzo szkoda. Gdy kilkanaście minutprzed końcem Ryszard Staniek wyrównał na 2:2, wydawało się, żePolacy pójdą za ciosem i zaraz pogrążą rywali. Niestety.
Oczywiście srebro też było wielkimsukcesem. Wystarczy wspomnieć chociażby o złotych Polonezach Caro, które dostali potem w prezencie chłopcy Wójcika. Do samego trenera można mieć zresztą wiele zastrzeżeń, ale sukces, jaki osiągnął ze swoją drużyną w Barcelonie trzeba docenić.
Eliminacje do ostatnich mistrzostw Europy U-21, zktórych było już o krok do Rio, zakończyły się dla polskiej kadry fatalnie. Kolejne igrzyska w Tokio.Oby wtedy się udało. Impreza byłaby jeszcze bardziej atrakcyjna dla kibiców.