Z podwórka na stadiony? KS Bystra ucieleśnia marzenia
2015-07-06 16:03:51; Aktualizacja: 4 lata temuPamiętacie, jak mając kilka lat z wypiekami na twarzy wyczekiwaliście weekendowego starcia z kolegami z sąsiedniego podwórka?
Kiedy na gwałt w okresie letnimposzukiwaliście opiekuna, który mógłby podpisać się pod listą drużynyzgłaszanej do turnieju dzikich drużyn? Kiedy po zmroku, gdy piłki nie było jużkompletnie widać, roztaczaliście szalone wizje dotyczące założenia osiedlowegoklubu, znalezienia sponsora, wykonania strojów i sprofesjonalizowania waszejcałodniowej zabawy? Ha, któż nie chciał wraz z przyjaciółmi z tej samejdzielnicy lub wsi przenieść się z betonowego boiska za szkołą na zieloną murawęi móc nazwać się profesjonalnym piłkarzem. Z czasem znajomości jednakpowymierały, niektórzy obrali w życiu inne priorytety i ledwie garstka osóbwciąż rytm tygodnia miała wyznaczony przez treningi w lokalnym klubie.Ewenementem w tej kwestii jest jednak grupa młodych chłopaków ze śląskiejmiejscowości Bystra, którzy nie tylko zrealizowali swoje dziecięce marzenia,ale także tempa rozwoju i profesjonalizmu mogą im pozazdrościć nawet niektórekluby ekstraklasowe. Zapraszamy na mała wycieczkę po powiecie bielskim.
Żywot klubów z najniższych ligpiłkarskich w Polsce naznaczony jest wieloma cierpieniami. Niejednokrotniespory kłopot sprawia choćby zebranie kilkunastu gotowych do gry zawodników, aco dopiero powiedzieć o pozostałych elementach składających się na rozegraniespotkania. Pewnikiem nie jest to, że na mecz starczy kompletów strojów, a ikadry drużyn są - eufemistycznie mówiąc - dość elastyczne. W Bystrej jestzupełnie inaczej. Grupa młodych chłopaków, która przed dwoma laty wskrzesiładrużynę zna się jeszcze z piaskownicy. Razem dorastali, razem kopali na bramkęuformowaną z dwóch plecaków, razem też w 2013 roku postanowili że założą klub.Szczęśliwie złożyło się, że ekipa z dzieciństwa nie rozleciała się wraz zupływem lat i wciąż wśród ulubionych zainteresowań bez mrugnięcia okiemwymieniała przede wszystkim futbol. Jak wspomina grający prezes, SebastianSnaczke, o wiele trudniejszym zadaniem od założenia klubu okazało się jegoprowadzenie.
- Sprawy papierkowe przebiegły w zasadziebłyskawicznie. W naszym przypadku mowa o stowarzyszeniu, nie mieliśmy kłopotówz zebraniem 15 chętnych do gry osób, przygotowaniem statutu i dokumentów.Kolejno zgłosiliśmy się do rozgrywek i tak w sezonie 2013/2014 mogliśmyzaliczyć swoje debiutanckie rozgrywki na szczeblu B-klasowym.Popularne
Fundamentem tej ekipy byli "Prykasiz Bystrej", czyli amatorska drużyna tych samych chłopaków, która wmłodzieńczych latach siała postrach podczas turniejów dzikich drużyn. Prykasi wswoim zamiłowaniu do futbolu dojrzewali na kamiennym boisku w sanatorium, którew przyszłości stało się miejscem... pierwszych zebrań dotyczących planów iwizji związanej z rozwojem KS Bystra. Do pierwszego treningu doszło już pomiesiącu na oddalonym o 20 kilometrów orliku. Zajęciom towarzyszyła potężnaulewa, która nie zepsuła jednak atmosfery euforii.
Warty zaznaczenia jest fakt, że KS odpoczątku swojej działalności wzoruje się na... Athletiku Bilbao."Bystrzakiem" mógł bowiem zostać tylko ten, kto od dawna związany jestz klimatem Bystrej. W ten sposób w stu procentach udało się nawiązać więź zlokalną społecznością, która niezwykle ochoczo od samego początkuidentyfikowała się z klubem. Choć przez cały okres przygotowawczy na treningachzjawiali się prezentujący wysoką jakość zawodnicy z obcych miejscowości, tojednak władze klubu nie odstąpiły od swojego głównego założenia.
Choć pozornie fundamentem nowo powstałejdrużyny powinien być przede wszystkim zapał i potencjał ludzki, to jednak nieobędzie się bez odpowiednich środków finansowych. Zaczęło się od miesięcznychskładek członkowskich oraz zwykłych zrzutek. Zupełna ofiara, jak podczas mszy.Owoce przyniósł także sposób prowadzenia klubu oparty na chłopakach z okolicy.Mieszkańcy Bystrej dość szybko zafascynowali się ambitnym projektem swoichsąsiadów i dobrowolnie wpłacali na poczet klubu mniejsze lub większe sumy.Dodatkowo drużyna błyskawicznie rozpoczęła szeroko zakrojoną akcjęmarketingową. Zamówione 250 sztuk szalików rozeszło się jak świeże bułeczki oporanku. Sukcesem kończyły się także kolejne akcje - na bystrzański rynekwjechały następne gadżety z logotypem klubu, zabawę nakręcały kolejne akcjetypu "Karnawał z KS Bystra" (dziś to już stały cykl programu), aprzełomowym momentem było zwycięstwo w facebookowym konkursie, gdzie największailość polubień została zamieniona na komplet strojów dla drużyny, co znacznieobniżyło koszta startowe.
Mimo że między Odrą a Bugiem pomysłobsadzania ważnych stanowisk w klubach kobietami spalił na panewce, to KS Bystraodważnie stawia na płeć piękną na jednym z kluczowych stanowisk. Klubowymskarbnikiem jest bowiem Beata Kudzia, która dzielnie prowadzi finanse"Bystrzaków". Poza nią w klubie aktywnie działają jeszcze dwie panie:Martyna Wałach i Ania Firlej.
Zanim skupimy się na piłkarskichosiągnięciach KSB, warto jeszcze poświęcić kilka zdań kibicom. Na meczachdomowych w B-klasie pojawia się średnio 250-300 fanów. Ci najbardziejzagorzali nie odpuszczali także wyjazdów i co kilka kolejek jechali za swoimizawodnikami do okolicznych miejscowości, by i tam wspierać ich dopingiem. Aprzyznać trzeba, że i oni swoje przeszli, choćby w maju 2014 roku, kiedy zostaliwraz z zawodnikami zaatakowani przez grupę sąsiednich chuliganów.
Bystra nadrodze do Grodźca. Koszt wyjazdu - 8 złotych
Pierwszym oficjalnym meczem było starciew ramach Pucharu Polski z trzecioligowym Rekordem Bielsko-Biała. Goście doBystrej przybyli rezerwowym składem i do przerwy, po ambitnej walce KSB,remisowali 0:0. Druga odsłona jednak bezlitośnie wytknęła gospodarzom brakdoświadczenia i umiejętności. Choć starcie zakończyło się porażką 0:4, to jednakbudziła ona niezwykle optymistyczne nastroje w drużynie. Zwłaszcza że już w pierwszejkolejce sezonu 2013/2014 "Bystrzaki" wręcz zdemolowały drużynę zKalnej aż 6:1. Kolejne mecze to piękny sen zawodników ze śląskiej miejscowościi jesień zakończona na pozycji wicelidera. Wiosną, po roszadzie na stanowiskutrenera (Macieja Tokarczyka zastąpił Bogdan Warzecha), Bystra szła jak burza.Efektowna seria zwycięstw i pięć punktów przewagi na kilka kolejek przedkońcem. Niestety, znów odezwały się demony przeszłości, które przed kilkomamiesiącami nie pozwoliły awansować do kolejnej rundy Pucharu Polski. Zawodnicyz Bystrej roztrwonili swoją przewagę i musieli zadowolić się "ledwo"trzecim miejscem w swoim debiutanckim sezonie. Latem do klubu powróciłnowy-stary opiekun, a zawodnicy znając już swój potencjał i możliwości, okreswakacyjny spędzali, naprzemiennie, na treningu i snuciu kolejnych etapów wrozwoju klubu. W ten sposób do życia powołana została sekcja juniorska (już wniecały rok od powstania klubu!), natomiast jesienią powstała Akademia MałegoBystrzaka, czyli piłkarska szkółka dla najmłodszych.
- Wiosną, w ramach projektu gminnego,odwiedzaliśmy przedszkola, szkoły podstawowe. Dzieci aktywnie brały udział wtreningach pokazowych, rodzice pytali o terminy kolejnych. Korzystając zpotencjału i zainteresowania założyliśmy akademię, w której aktualnie są dwiegrupy wiekowe – 4-6 lat, 7-9 lat. Młodzi piłkarze spotykają się dwa razy wtygodniu, świetnie się bawią. Liczba uczestników stale rośnie.Niedawno odbył się chrzest małych sportowców. Po miesiącu wspólnych treningówpostanowiliśmy ich docenić. Rodzice są zadowoleni,dzieci również - podsumowuje Sebastian Snaczke.
MłodeBystrzaki w trakcie treningu
Przełomowym momentem, który pozwolił nataki rozwój klubu, było uzyskanie oficjalnego sponsora w postaci firmyOknoSlide, która na koszulkach Bystrej zaczęła reklamować się od ostatniegosezonu. Do tego kilka tysięcy klub otrzymał od gminy, co znacznie wsparłobudżet klubowy. Do nowego sezonu KS podchodził więc z dobrym zapleczemfinansowym, ale i piłkarskim. Latem dokonano kilku wzmocnień, solidnieprzepracowano okres przygotowawczy i postawiono sobie za cel awans do A-klasy.Już 5 października, w spotkaniu z Sokołem Zabrzeg, padł setny gol w historiiBystrej, a trafienie jubileuszowe zanotował Łukasz Kufel. Rundę jesiennąpodopieczni Tokarczyka zakończyli z przytupem, osiągając najwyższe zwycięstwo whistorii klubu - 7:0. Tym samym zimę spędzili na fotelu lidera. W kilkanaściedni później doszło do oficjalnego startu wspomnianej Akademii Małego Bystrzaka.Wiosna, choć momentami sinusoidalna, zapisała się na stałe w historii tejniewielkiej wsi w powiecie bielskim. W maju KS rozgromił 13:0 LKS Ligota, a jużtydzień później sięgnął po mistrzostwo B-klasy i na dwie kolejki przed końcemrozgrywek zapewnił sobie awans do wyższej klasy rozgrywkowej.
"Cieszy dorobek punktowy, ale takżenasza postawa. Większość spotkań przebiegała pod nasze dyktando, potrafiliśmyzdominować rywali. Pod względem sportowym to była udana jesień, rozbudziłaapetyty przed wiosną".
Czy chłopcy z Bystrej zachłysnęli sięszybkim sukcesem? Absolutnie nie, już latem rozpoczęli działalność... sekcjipiłki ręcznej dziewcząt! W zajęciach uczestniczą dziewczynki urodzone w 2003roku i później.
- Klub rozwija się bardzo dobrze, dlategochcemy otworzyć się na inne obszary działalności. Pomysł z piłką ręczną jestpokłosiem fantastycznych wynik>ów w szczypiorniaku, jakie w Bystrej odnosi się na poziomie szkolnym oraz wzrostu popularności tej dyscypliny wPolsce - zapowiedział prezes KSB.
Jak przyznają sami zawodnicy, najbardziejcieszy ich możliwość radowania lokalnych kibiców, którzy nie tylko identyfikująsię z klubem, ale i w każdy możliwy sposób starają się mu pomagać. Ktoś zarzucikamizelkę porządkowego, ktoś przypilnuje kiełbasek na grillu, inny zachęci dowspólnego śpiewania. KS Bystra to nie tylko klub piłkarski, to element któryspaja i jednoczy całą miejscowość. Taka jedna, wielka wspólna inicjatywa.Prężnie zaczyna też działać klubowa telewizja, która na Youtube publikujeskróty meczów czy też spontaniczne pomysły typu wspólne śpiewanie kolęd.Facebookowy fanpage natomiast sięga niemal 2 tysięcy polubień - jak naA-klasowy klub jest to absolutny ewenement.
Trzeba przyznać, że dynamika i sposóborganizacji tego klubu zasługują na uznanie. KS Bystra funkcjonuje niezwyklezdrowo, czym wyróżnia się na tle niższych lig. Przed "Bystrzakami"jednak ciężkie lato, do nowego sezonu przystąpią jako beniaminek A-klasy, aswoje finanse będą musieli mądrze rozdzielić pomiędzy sekcję piłki nożnej aręcznej. Jedno jest jednak pewne - tym chłopakom nie brakuje jaj i z uśmiechemna ustach udowadniają, że każde marzenie można spełnić, zaś ich kibice sąuosobieniem formuły "support your local team".
MARCIN BORZĘCKI