Złota Piłka dla Rodriego, a nie Viniciusa Juniora - kradzież czy sprawiedliwość?
2024-10-29 07:25:26; Aktualizacja: 3 tygodnie temuPrzed galą Złotej Piłki wydawało się niemal pewne, że prestiżowa nagroda trafi w ręce Viniciusa Juniora, a tymczasem na kilka godzin przed imprezą okazało się, że jednak powędruje ona do Rodriego i tak też ostatecznie się stało, co wzbudziło mnóstwo emocji. Pytanie, czy słusznie?
Na kilka tygodni przed galą w Théâtre du Châtelet piłkarski świat obiegła informacja, że Złota Pika powędruje do Viniciusa Juniora, który w poprzednim sezonie poprowadził Real Madryt do zdobycia aż trzech trofeów: mistrzostwa i Superpucharu Hiszpanii, a także Ligi Mistrzów.
W dzień gali doszło jednak do sensacji: pojawiła się informacja, że wyróżnienie jednak nie trafi do Brazylijczyka, a do Rodriego, przez co Real Madryt zdecydował się zbojkotować tę imprezę. Złota Piłka dawno nie wzbudziła tylu, także negatywnych, emocji, pytanie jednak, czy naprawdę jest tu się czym ekscytować?
Brazylijczyk miał nad Hiszpanem niewątpliwą przewagę - to zawodnicy ofensywni zawsze mogą ogrzewać się w blasku fleszy i liczyć na ogromne zainteresowanie i nic w tym dziwnego - zdobyta bramka dla większości obserwatorów jest bardziej efektowna od wślizgu. Jednak przyjrzyjmy się statystykom indywidualnym 24-latka. Popularne
W poprzednim sezonie zapisał na swoim koncie 24 bramki i 11 asyst w 39 występach - owszem, są to bardzo dobre statystyki, jednak era Cristiano Ronaldo oraz Leo Messiego sprawiła, że staliśmy się nieco kapryśni. Złota Piłka przyzwyczaiła nas do magicznych wyników, a tymczasem mamy tu do czynienia z „jedynie” bardzo dobrymi.
Na niekorzyść Viniciusa działał również słaby wynik na Copa America, a jak wiemy, sukces z reprezentacją też jest brany pod uwagę w tym plebiscycie, co przez lata było bolączką Roberta Lewandowskiego. Brazylia z tym turniejem pożegnała się już na etapie 1/4 finału.
24-latek wzbudza w środowisku piłkarskim duże kontrowersje, ale należy mu oddać, że rzeczywiście z zawodników ofensywnych najwięcej faktów przemawiało właśnie za nim. Skoro jednak już ustaliliśmy, że był on „jedynie” świetny, to może to był właściwy rok, by w końcu docenić zawodnika bardziej defensywnego? I tak właśnie się stało, chociaż Rodri, mimo bycia defensywnym pomocnikiem, także niejednokrotnie kradł show swoimi występami.
Manchester City w poprzednim sezonie sięgnął po Superpuchar Europy, Klubowe Mistrzostwo Świata oraz wygrał Premier League, a za mózg zespołu Guardioli uchodzi właśnie 28-letni defensywny pomocnik. Ktoś powie, że w kampanii 202/2023 było podobnie, a „Obywatele” sięgnęli po aż sześć trofeów, więc dlaczego wtedy Hiszpan nie został wyróżniony? Po pierwsze, ubiegłoroczna decyzja o wyróżnieniu Lionela Messiego rzeczywiście była dosyć kontrowersyjna, ale Rodri w poprzedniej kampanii zaczął popisywać się także w ofensywie oraz sięgnął po mistrzostwo Europy, co wydaje się być kluczowe.
Wracając do statystyk, defensywny pomocnik w 50 występach w poprzedniej kampanii zapisał na swoim koncie aż dziewięć bramek oraz 14 asyst, więc na tym polu wcale nie wypada blado w porównaniu do Viniciusa, mimo że jego boiskowe zadania są jednak zgoła inne.
Wydaje się więc, że Rodri jak najbardziej zasłużył na tę nagrodę. Czy bardziej od Brazylijczyka? Trudno stwierdzić - futbol przecież nie jest wymierny, a w dodatku przy Złotej Piłce w grę wchodzi jeszcze element popularności i indywidualnych sympatii głosujących. Wydaje się jednak, że na pewno decyzja o wyróżnieniu Hiszpana kosztem skrzydłowego nie powinna być żadnym szokiem ani zaskoczeniem.