Złotouści: A Ty wiesz, co to 4-3-3?
2013-12-25 21:20:56; Aktualizacja: 10 lat temuZłotousty. Tak określa się świetnego mówcę. Dla nas jednak, nadanie tego statusu, nie zawsze będzie powodem do dumy. Rozpoczynamy nowy cykl, w którym to,będziemy wyłapywać i komentować zarówno mądre słowa, jak i bezsensowne "kwiatki".
Przed Wami kolejna dawka "Złotoustych". Co prawda, wszystkie cytaty i kwestie, nie są związane ze świętami, jednakże warto na chwilę oderwać się od stołu zapełnionego jedzeniem, fotela ustawionego naprzeciw telewizora czy rodzinnego zgiełku i zobaczyć, czym nas uraczyli w zeszłym tygodniu ludzie związani z piłką nożną.
Tym razem poznamy m.in. kilka kwestii taktycznych, zarówno z ojczyzny futbolu, Anglii, jak i z Francji, słynącej bardziej z tego, iż tamtejsi piłkarze i trenerzy lubią wywoływać skandale. Zaczynamy.
POLSKAPopularne
Tomasz Brzyski dołączył do Legii Warszawa niecały rok temu. "Wojskowi" wykupili piłkarza od miejscowego rywala, Polonii. Kibice obu klubów...no cóż, nie lubią się. Przed 31-letnim zawodnikiem, stała więc wysoko postawiona poprzeczka. Początki były trudne, jednakże w tym sezonie Brzyski jest jednym z jaśniejszych punktów klubu z Ł3. Na pytanie, jak przyjmują go kibice, reprezentant Polski odpowiedział: - Szacunek zdobywasz postawą na boisku. Jeśli kibic widzi, że oddajesz serce zespołowi, jesteś zaangażowany, na pewno to doceni. Nie potrzeba sloganów o miłości do klubu.
Te słowa dedykujemy wszystkim piłkarzom, którzy już po kilku dniach, czy meczach, demonstrują swoją "miłość" do nowego klubu. Czy Ci, robiący takie rzeczy, naprawdę myślą, że wszyscy wokół są głupi i łatwowierni? Nie są, dlatego jeśli chcą zasłużyć na szacunek fanów, to niech nie wykonują takich gestów, tylko zasuwają podczas meczu. Miłość do klubu można okazać, poprzez zostawianie serca na boisku.
Młodzi, polscy piłkarze, którzy wyjeżdżają za granicę, po wcześniejszym "podbiciu" boisk naszej ekstraklasy, a później nie grają w swoich klubach, zachowują się na dwa różne sposoby. Albo zaciskają zęby, walczą, trenują, aklimatyzują się w nowym otoczeniu, jak Mariusz Stępiński czy Bartosz Pawłowski. Albo jęczą, narzekają i szukają winnych swojej sytuacji. Do tej grupy, niestety, należą Rafał Wolski i Kacper Przybyłko (ten drugi, gry w piłkę uczył się w Niemczech, boisk ekstraklasowych nie podbijał - przyp.red.). Były legionista, który w Fiorentinie rozegrał póki co 132 minuty, zrzuca winę na brak gry w kadrze U-21: - Przyjeżdżałem jednak [na kadrę] i nie pojawiałem się na murawie nawet na minutę. W takim klubie jak Fiorentina od razu się dziwią: pojechał na młodzieżówkę i nie gra? Musiałem wszystko zaczynać od nowa. Sprawę Przybyłki wyjaśnił trener 1. FC Köln Peter Stöger, w którym to 20-letni Polak obecnie się znajduje: - Ma możliwości, ale musi więcej pracować. Często przychodzi i pyta mnie, dlaczego nie gra, to mu mówię, że ma nie gadać, ale więcej zasuwać. Nie pracuję tak mocno jak powinien, nie daje z siebie wszystkiego.
Później dziwimy się, że reprezentanci Polski nie przykładają się i nie walczą. Czego od nich oczekiwać, skoro już w tak młodym wieku myślą, że cały świat leży u ich stóp, a miejsce w podstawowym składzie należy im się z urzędu. Nie ma jednak tak łatwo. O swoje trzeba walczyć, ale nie poprzez żalenie sie i utyskiwanie, tylko poprzez codzienną, rzetelną pracę. W piłce nożnej talent jest ważny, ale najważniejsze jest ciągłe trenowanie i podnoszenie swoich umiejętności. By być wielkim, trzeba mieć odpowiednią mentalność, dobrze ułożoną głowę. Widać, że tej dwójce tego brakuje. Mamy nadzieję, że wrócą na odpowiednie tory i zaczną mocniej pracować, bo szkoda by było, gdyby zmarnowały się ich talenty.
ŚWIAT
Była mowa o polskich talentach, to teraz na Talent z prawdziwego zdarzenia. Tak, tak, myślimy o Messim. Nie będziemy się jednak rozwodzić nad jego umiejętnościami, a na tym jak Argentyńczyk odgryzł się Javierowi Fausowi, wiceprezydentowi Barcelony: - Faus jest osobą, która nic nie wie o piłce. Chce prowadzić Barcelonę jak firmę, ale to tak nie działa. Barca jest najlepszym klubem na świecie i powinna być kierowana przez najlepszych dyrektorów.
To, że Messi potrafi być tak ostry...tego się nie spodziewaliśmy. Wszystkim zresztą kojarzy się on bardziej z wirtuozem, aniżeli głośno atakującym "bad boy'em". Jest to zdecydowanie "nowa" odsłona Messiego, jednakże czy takie tworzenie konfliktu i przerzucanie się żółcią poprzez media, to odpowiednia droga? Widać, że w katalońskim klubie, nie wszystko jest takie, jakim być powinno. Na szczęście dla kibiców, Barca nie zwalnia tempa i wciąż gra swój futbol, jednak lepiej, dla samego Messiego jak i drużyny, by do podobnych sytuacji już nie dochodziło. [ TUTAJ - można przeczytać więcej o całej sytuacji]
Czas na zapowiadane na samym początku kwestie taktyczne. W zeszłym tygodniu Tottenham zwolnił Andre Villasa-Boasa. Na jego następcę ostatecznie namaszczono Tima Sherwooda, który początkowo miał tylko na chwilę opiekować się pierwszą drużyną "Kogutów". Anglik podpisał kontrakt menadżerski do końca sezonu 2014/2015, a kibiców Spurs czekają kolejne, ciekawe pomysły taktyczne 44-latka. Zresztą zobaczmy, co napisał na Twitterze Gary Neville, przed meczem Tottenhamu z Southamptonem.
Spurs going for the - 1-2-8 formation.. This should be good!
— Gary Neville (@GNev2) grudzień 22, 2013
Spurs zagrają formacją 1-2-8...To powinno być dobre!
Inni eksperci wypowiadali się w podobnym tonie. Zarzucano menadżerowi "Kogutów", że kompletnie zapomniał o środku pola i odbiorze piłki. Nakazał grać radosny futbol, zapominając o defensywie. Parodoksalnie, zdało to egzamin. Klub z White Hart Lane pokonał "Świętych" 3-2, a aż dwie bramki strzelił, odsunięty przez Villasa-Boasa, Emmanuel Adebayor. Nie ma co jednka słodzić Sherwoodowi. Southampton był osłabiony, a gra Tottenhamu, tak naprawdę, nie zachwycała. Gołym okiem było widać, że piłkarze Pochettino w środku pola mieli mnóstwo miejsca, nie potrafili jednak tego wykorzystać. Ciekawe czym teraz zaskoczy nas taktyczny umysł Sherwooda.
Na koniec przejdziemy do Francji, ale pozostaniemy przy taktyce. Laurent Blanc, trener Paris Saint-Germain, na pytanie szwedzkiej dziennikarki o powody decyzji, o zmianie ustawienia jego klubu z 4-4-2 na 4-3-3, śmiejąc się, odpowiedział: - Kobiety rozmawiające o taktyce, to coś pięknego. Ty wiesz co znaczy 4-3-3, nieprawdaż?
To była wtopa. Po byłym piłkarzu Manchesteru United przeszła fala krytyki. Został oskarżony o seksizm. Jedno jest pewne, fanek tym stwierdzeniem sobie nie zdobył, a wręcz przeciwnie. To, że kobiety interesują się, mówią i piszą o piłce, to fajna sprawa. Nawet nasza redakcja może pochwalić się tym, że w jej szeregach znajduje się przedstawicielka płci pięknej. Fakt, że kobieta może wiedzieć co znaczy 4-3-3, raczej nie jest powodem do żartów. Po tym wszystkim, Blanc na pewno będzie o tym pamiętał.