Zwijasz-Bagaż, czy znów Villas-Boas?

2014-03-18 13:55:17; Aktualizacja: 10 lat temu
Zwijasz-Bagaż, czy znów Villas-Boas? Fot. Transfery.info
Szymon Podstufka
Szymon Podstufka Źródło: Transfery.info

Na bezrobociu nie tkwił za długo, bo to wciąż człowiek z etykietką jednego z najbardziej obiecujących trenerów młodego pokolenia. Po srogich lekcjach w Londynie, czas na zmierzenie się z wymaganiami stawianymi przez włodarzy rosyjskiego Zenita.

Andre Villas-Boas przychodzi do Rosji w bardzo ciężkim momencie dla klubu z Sankt Petersburga. Na pierwszy rzut oka sprawa wygląda sielankowo. Bo w wielu zachodnich klubach trener nie ma do dyspozycji zawodników tak renomowanych jak Hulk, Axel Witsel, Danny, Salomon Rondon czy rozumiejący się bez słów duet Kierżakow - Arszawin. Bo Zenit traci ledwie trzy punkty do liderującemu lidze Lokomotivu Moskwa. Bo goniące zespoły ostatnio z zamiłowaniem gubią punkt za punktem...
 
Ale bynajmniej - sielankowo nie jest. Trener Luciano Spaletti został zwolniony, bo mając w swoim zespole piłkarzy wartych łącznie ponad 200 milionów euro (wycena wg. Transfermarkt), ostatnio zaliczył potworną, niewytłumaczalną serię.
 
 
3 zwycięstwa w 16 spotkaniach, a do tego porażki z takimi "potęgami" jak Tyumen, Rostow, Austria Wiedeń (1:4!). No i ostatni, arcyważny ligowy mecz z CSKA Moskwa, również przegrany. Zwycięstwo mogło pogrzebać szanse pogrążonego również w małym kryzysie klubu z Moskwy (przed meczem z Zenitem CSKA w lidze nie wygrało od 4 spotkań), porażka dała natomiast nowy impuls zespołowi ze stolicy i zmniejszyła jego stratę do Zenita do 3 punktów, a do prowadzącego Lokomotivu - do 6. 
 
Dlatego podziękowano Spalettiemu, który prowadził Rosjan od niemal pięciu lat i zdecydowano się powierzyć zespół Portugalczykowi z doświadczeniem w Premier League. Pisano o tym wiele już gdy przychodził do Tottenhamu, ale trzeba to powtórzyć, bo nauczka, jaką dał mu pobyt w Chelsea widać nie wystarczyła. Przede wszystkim - Villas-Boas musi przestać katować swoich podopiecznych schematami taktycznymi, które dla normalnego człowieka są kompletnie niezrozumiałe. Nie jest tajemnicą, że zawodnicy Tottenhamu niejednokrotnie gubili się wśród wymagań stawianych przez AVB, natomiast gdy tylko za sterami usiadł Tim Sherwood, który dał im znacznie więcej swobody, widocznie odżyli. I choć jak widzimy po pewnym czasie, Sherwood osiąga z Tottenhamem gorsze punktowo wyniki niż Portugalczyk, te początki i uwalnianie z więzów taktycznych było bardzo znamienne.
 
Będzie też musiał popracować nad stosunkami z zawodnikami, bo nie uchodzi za szczególnie ciepłego i pogodnego trenera, którego zawodnicy nazwaliby "przyjacielem". Choć tutaj nie powinno być wielkiego problemu. Zawodnicy Zenita wspominali bowiem niejednokrotnie, że i Luciano Spaletti to nie jest menedżer-psycholog. - Włoch nigdy nie rozmawia z nami zbyt wiele. Ale widać po nim, że do każdego spotkania jest nienagannie przygotowany merytorycznie i taktycznie - mówił jeszcze niedawno Hulk.
 
Czyli można powiedzieć, że zmienia się człowiek, ale nieszczególnie zmienia się osobowość. Choć może pora na powrót do taktyki preferowanej w Porto, gdzie szło mu najlepiej i skąd odchodził po jednym, niesamowitym sezonie? Do prostej piłki, opierającej się na szybkiej wymianie podań i dostarczaniu piłek do będących z przodu killerów? Co prawda w Porto od wykańczania miał Hulka i Falcao, ale przecież w Rosji będzie mu brakować tylko Kolumbijczyka. Hulka ma na miejscu. A do tego Wenezuelczyk Rondon i Arszawin wraz z Kierżakowem, który ostatnio dobił do setki bramek w Premier Lidze. 
 
Sukces nowej misji Portugalczyka w dużej mierze zależeć będzie od niego samego. Wnioski miał wyciągnąć już po fatalnym okresie w Chelsea, zapomniał o nich jednak bardzo szybko, wylatując z Tottenhamu. Jeśli zwinie bagaż także z Zenita, może być skończony jako trener na najwyższym poziomie. Na początek zadanie ma mało wymagające - Liga Mistrzów i tak jest już spisana na straty (w rewanżu z Borussią Zenita poprowadzi zresztą trener tymczasowy, Siergiej Siemak), a w Rosji terminarz jest dla niego całkiem korzystny.
 
 
Jeśli i tu nie zdoła się odbić, to przegra najboleśniej, jak tylko może. Po raz trzeci z samym sobą.