- Szczerze mówiąc, nie słyszałem o
nim przed jego wypożyczeniem z Dynama. Już po tym, pierwszą
rzeczą, jaką się dowiedziałem było to, że nieźle operuje
obiema nogami. Do tego dysponuje świetnymi warunkami fizycznymi,
więc łatwo było się domyślić, że dobrze gra głową - mówi
nasz rozmówca.
Teodorczyk bardzo szybko pokazał się z
niezłej strony belgijskim kibicom. Do siatki trafił już w
pierwszym ligowym spotkaniu z Kortrijk. Anderlecht wygrał ten mecz
5:1.
- W zasadzie od razu dało się zauważyć, że to
prawdziwy kiler. Gdy dostaje piłkę w polu karnym można być
pewnym, że zaraz coś się wydarzy. Albo strzeli gola, albo będzie
bardzo groźnie. Jak na razie jego statystyki wyglądają imponująco.
W siedmiu meczach zdobył w sumie sześć bramek. Już dawno żaden
napastnik Anderlechtu nie miał tak dobrego początku w klubie.
Podobne statystki miał Aleksandar Mitrović, ale i tak był słabszy,
bo w pierwszych pięciu ligowych spotkaniach ustrzelił trzy gole -
przyznaje Van Damme.
-
Łukasz najwięcej jakości daje w szesnastce. Jest tam naprawdę
bardzo groźny. A jeśli miałbym wskazać jakąś wadę, to na pewno
mniej może podobać się w rozgrywaniu i konstruowaniu akcji. Nie
wygląda już tak korzystnie, gdy musi się więcej ruszać.
Kwintesencją tego, jak się u nas prezentuje był ostatni mecz
ligowy z Charleroi. Momentami miał spore problemy z kontrolą piłki
i zanotował kilka niecelnych podań, ale gdy w drugiej połowie
dostał piłkę w pole karne, zdobył bramkę. Dzięki swoim warunkom
i grze głową wywalczył też drugiego gola, którego autorem był
Sofiane Hanni - mówi redaktor portalu Walfoot.de.
Jakiś
czas temu Teodorczyka bardzo mocno pochwalił Nicolás Frutos.
Argentyńczyk, który swego czasu zdobył 52 bramki w 95 spotkaniach
Anderlechtu, stwierdził, że Polak jest najlepszym snajperem
„Fiołków”, odkąd sam w 2010 roku opuścił klub. Od tamtej
pory w Anderlechcie występowało jednak wielu świetnych snajperów.
- Patrząc na całokształt, nie jest lepszy od Lukaku,
Mbokaniego czy Okaki. Może i jest najgroźniejszy w polu karnym, ale
technicznie prezentuje niższy poziom. Taki Okaka był na przykład
jego przeciwieństwem. Nie zmienia to jednak faktu, że choćby w
spotkaniu z Gent Łukasz pokazał, że możliwości ma ogromne.
Kapitalnie minął wtedy dwóch rywali.
-
Dla mnie to jeden z tych snajperów, którzy potrzebują tylko jednej
okazji do strzelenia gola. Kogo mi przypomina? Pierwszy na myśl
przychodzi mi Roy Makaay. Teodorczyk przypomina również samego
Frutosa. Taki wysoki, słabszy w rozegraniu napastnik, który jednak
jeśli dostaje już piłkę, pakuje ją do siatki. Nie ważne, którą
częścią ciała. Myślę, że od Frutosa Polak jest lepszy - uważa
Van Damme.
Obecnie Teodorczyk wraz z kilkoma innymi
zawodnikami przewodzi klasyfikacji strzelców ligi belgijskiej. Czy
ma realne szanse na koronę?
- Ma i to duże. Jego
najgroźniejszym konkurentem na przestrzeni całego sezonu powinien
być Jérémy Perbet, który niedawno zmienił barwy i przeniósł
się do Gent. Myślę jednak, że na koniec rozgrywek może mieć
kilka goli przewagi nad tym drugim. 15 bramek to minimum, a jeśli
dalej będzie prezentował się tak jak teraz, może dojść do 25,
wliczając play-offy. A to byłby już świetny wynik - kończy nasz
rozmówca.
Belgijski dziennikarz: Teodorczyk to prawdziwy kiler. Przypomina Makaaya
fot. Transfery.info
Łukasz Teodorczyk znakomicie rozpoczął swoją przygodę w Anderlechcie. Na koncie ma już w sumie sześć trafień. - Od razu było widać, że to prawdziwy kiler - mówi w rozmowie z Transfery.info belgijski dziennikarz Hermès Van Damme.
Więcej na temat:
Roy Makaay
Łukasz Teodorczyk
Holandia
Dynamo Kijów
Polska
Belgia
RSC Anderlecht
Wywiad