Jan Furtok o Euro, zapachu skarpet i polskim Dortmundzie
2012-05-10 12:52:22; Aktualizacja: 12 lat temu Fot. Transfery.info
Przy okazji prezentacji Pucharu Delaneya w Katowicach pod Spodkiem zjawiło się kilka gwiazd ze świata sportu (i nie tylko). Jedną z nich była legenda śląskiej piłki nożnej - Jan Furtok, były piłkarz m.in. GKS-u Katowice.
To musi być dla pana szczególna i - przede wszystkim - radosna chwila. Puchar Delaneya gości bowiem w pana ukochanym mieście, w Katowicach. I to mimo że nie będą tutaj rozgrywane spotkania przy okazji Euro 2012.
To wielka szkoda, że u nas nie będzie meczów podczas Euro. Uważam, że zasłużyliśmy na to, mamy piękny stadion, województwo ma najwięcej drużyn w Ekstraklasie i pierwszej lidze. No ale tak się stało, że władze nie postawiły na Katowice i trzeba jakoś się z tym pogodzić.
W kontekście Euro jednym z najważniejszych tematów jest reprezentacja Polski. Ostatnio dużo się mówi o tym, że napastnicy zostali źle wyselekcjonowani. Pana, jako byłego napastnika dziwi brak w kadrze napastników ze Śląska? Chodzi mi oczywiście o zawodników Ruchu Chorzów, Arkadiusza Piecha i Marcina Jankowskiego.
Jeżeli chodzi o Piecha, to ja osobiście zabrałbym tego piłkarza na Euro, zasłużył na to grą w obecnym sezonie. Co do Jankowskiego miałbym większe wątpliwości, jednak to Piech był wiodącą postacią w Chorzowie. Jednak to trener rządzi kadrą i to on będzie ponosił odpowiedzialność za swoje decyzje.
Skoro już wywołał pan Franciszka Smudę, to nie mogę nie zapytać o wypowiedzi, które były później obiektem wielu żartów w mediach. O ten słynny "zapach piłkarskich skarpet", który zna pan doskonale i który predysponował pana do bycia dyrektorem sportowym kadry narodowej.
No tak, trenerowi chodziło oczywiście o to, że wiem jaka atmosfera panuje w szatni, jak to wszystko wygląda od środka, od strony drużyny...
A te docinki, komentarze - przede wszystkim w Internecie - sprawiały panu przykrość?
No niestety, media mają swoje prawa. Trzeba z tym żyć, trudno.
Jako były napastnik Hamburgera SV, strzelający wiele bramek w Bundeslidze na pewno z zapartym tchem ogląda pan wyczyny Roberta Lewandowskiego. Czy według pana teraz jest dobry moment dla Roberta, by uczynić kolejny krok naprzód?
Trudno powiedzieć, to zależy od mentalności zawodnika. Jeżeli chce nadal grać w Borussii, to niech tak będzie. Myślę, że Robert powinien jeszcze co najmniej rok spędzić w Dortmundzie, nabrać jeszcze trochę doświadczenia przed transferem do lepszego klubu, ale to tylko i wyłącznie moje zdanie. Tak jak mówiłem, wszystko zależy od tego, czego on sam chce.
A Łukasz Piszczek? Ostatnio można usłyszeć, że interesuje się nim między innymi Real Madryt.
Łukasz jest bardzo dobrym zawodnikiem, ale odchodząc z Dortmundu mógłby stracić miejsce w pierwszym składzie. Z drugiej strony Realowi się nie odmawia, a taka oferta mogłaby się już nie powtórzyć.