Gdy gracz przybywał na Wanda Metropolitano, nie brakowało sceptycznych głosów. Przede wszystkim zarzucano mu, że wcześniej bronił on barw Realu Madryt. Pomimo tego 26-latek zdobył zaufanie sztabu szkoleniowego, a także przekonał do siebie sporą część kibiców. Na jego bilans (licząc od 28 stycznia) składa się 16 występów, które okrasił sześcioma trafieniami i asystą.
To wystarczyło, aby rozbudzić polemikę na temat przedłużenia jego pobytu w stolicy Hiszpanii. Przypomnijmy, że środkowy napastnik został wypożyczony z Chelsea, która początkowo zainkasowała 7,5 miliona euro. Planowo 29-krotny reprezentant „La Furia Roja” miał przebywać w zespole Diego Simeone do końca sezonu 2019/2020. Okazuje się jednak, że by tak się stało, najpierw „Los Colchoneros” muszą zapłacić 18 milionów euro. W innym wypadku zawodnik powróci na Stamford Bridge, a biorąc pod uwagę zakaz transferowy, z pewnością byłoby to na rękę Maurizio Sarriemu.
Hiszpanie mają czas do 15 lipca. Poza przedłużeniem wypożyczenia mogą także wykupić ex-snajpera Juventusu na stałe (teraz lub za rok). To jednak wiązałoby się z nieporównywalnie większymi kosztami. Do tej pory mówiło się o około 45-50 milionach euro. Tym samym obecnie przyszłość Álvaro Moraty zależy tylko i wyłącznie od dyrekcji „Los Rojiblancos”. Według „AS-a” 26-latek z chęcią pozostałby na Wanda Metropolitano, lecz musi teraz liczyć na przychylność władz oraz szkoleniowca klubu.