Szkoleniowiec ogłosił, że nie
przedłuży wygasającego 30 czerwca tego roku kontraktu z „Dumą
Katalonii” po środowym meczu ligowym ze Sportingiem Gijón (6:1).
Jak się jednak okazuje, 46-latek zamierzał zrobić to tuż po
pierwszym spotkaniu 1/8 Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain. Plany
zmienił ze względu na wysoką porażkę. Przypomnijmy, że 14
lutego PSG rozgromiło „Dumę Katalonii” 4:0.
Przez
ostatnie kilkanaście dni decyzję Hiszpana znały cztery osoby w
klubie - prezydent Josep Maria Bartomeu, Albert Soler, Robert
Fernandez oraz Raul Sanlleh. Ten pierwszy miał powiadomić o
wszystkim cały zarząd Barcelony.
Po spotkaniu ze Sportingiem wszystko
wyglądało tak, jak chciał Enrique. O wszystkim najpierw
dowiedzieli się piłkarze. Dopiero później przekazał on
informację mediom.
Przypomnijmy, że Hiszpan sięgnął do
tej pory z Barceloną po osiem trofeów. Cały czas ma oczywiście
szanse powiększyć ten dorobek. 27 maja Barcelona zagra w finale
Copa del Rey z Deportivo Alavés. Do ostatnich kolejek powinna się
również toczyć walka o mistrzostwo Hiszpanii.