Allegri wywraca Juventus do góry nogami. Nagły zwrot akcji wśród napastników
2021-05-28 05:49:27; Aktualizacja: 3 lata temuMassimiliano Allegri lada moment ma podpisać kontrakt z Juventusem, tymczasem Romeo Agresti informuje, że trener zamierza od razu wprowadzić swoje porządki.
Szkoleniowiec pozostawał bez pracy przez dwa sezony, a w tym czasie Juventus nie potrafił odnaleźć swojej tożsamości. Po polubownym rozstaniu na ławce turyńczyków zasiadł Maurizio Sarri, ale nawet mistrzostwo nie wystarczyło, by ten utrzymał posadę. Od poprzedniego sezonu swoją układankę zaczął tworzyć raczkujący w fachu Andrea Pirlo, ale i jemu nie udało się zaszczepić w „Bianconerich” odpowiedniego ducha.
Ustępujący mistrzowie Italii postanowili zatem sięgnąć po sprawdzone rozwiązanie. Z klubem rozstał się dyrektor wykonawczy Fabio Paratici, co otworzyło drogę Massimiliano Allegriemu do jego powrotu. Trener chce być kimś w rodzaju menedżera i mieć znacznie większy wpływ na budowę zespołu niż miało to miejsce ostatnio. Romeo Agresti informuje, że wiąże się to ze zmianami w hierarchii napastników.
Do tej pory centralnym punktem układanki był Cristiano Ronaldo, co przynosiło efekty w postaci goli, lecz niekoniecznie w stylu gry i osiąganych wynikach. Drużyna często była uzależniona od Portugalczyka, co bardzo nie podoba się Allegriemu. Nowy trener nie miałby nic przeciwko odejściu 36-latka, a nawet jeśli ten miałby zostać na kolejny rok, musiałby się pogodzić z wejściem do rotacji na zasadach podobnych do reszty graczy.Popularne
Centralną rolę w projekcie „Maxa” miałby pełnić za to Paulo Dybala. Argentyńczyk rozkwitał pod wodzą Allegriego, który bardzo dbał o to, by był on wprowadzany do składu bez pośpiechu, ściągając z niego w ten sposób niepotrzebną presję. Szkoleniowiec jest przekonany, że w graczu drzemie jeszcze spory potencjał i ma pomysł, jak go odblokować.
Właśnie dlatego jedną z pierwszych próśb Allegriego było to, by Juventus przyspieszył w rozmowach kontraktowych z Dybalą. Te były prowadzone od miesięcy, lecz klub nie był przekonany co do pensji zawodnika, zwłaszcza, że wcześniejsi trenerzy nie mieli na niego konkretnego pomysłu i w grę wchodził nawet transfer. Teraz „La Joya” ma przejść drugą młodość i rozwinąć skrzydła, by ponownie stać się gwiazdą zespołu.