Grosicki po meczu z Bośnią i Hercegowiną: Nie gramy tego, co potrafimy
2020-09-07 21:14:40; Aktualizacja: 4 lata temuKamil Grosicki nie ukrywał zadowolenia po pokonaniu Bośni i Hercegowiny (2:1) w drugiej serii gier w ramach Ligi Narodów, ale jednocześnie zdaje sobie doskonale sprawę z faktu, że reprezentacja Polski nie prezentuje się na miarę oczekiwań.
„Biało-Czerwoni” czekali aż do szóstego spotkania na odniesienie pierwszego zwycięstwa w rozgrywkach Ligi Narodów. Drużyna prowadzona przez Jerzego Brzęczka nie znalazła skutecznej recepty na pokonanie Włochów, Portugalczyków i Holendrów, ale udało się jej za to znaleźć sposób na przechytrzenie Bośni i Hercegowiny.
Ta wygrana rodziła się w dużych bólach, bo szczególnie w pierwszej połowie reprezentacja Polski prezentowała się dość przeciętnie na tle przeciwnika z Bałkanów i sprezentowała mu sytuację bramkową w postaci rzutu karnego podyktowanego po faulu Jana Bednarka, którego na gola zamienił Haris Hajradinović.
Ta stracona bramka podziałała mobilizująco na „Biało-Czerwonych”, którzy w dalszej części pojedynku prezentowali się lepiej od Bośniaków i w efekcie udało im się znaleźć dwukrotnie drogę do siatki przeciwnika. Przy obu trafieniach kluczową rolę odegrał Kamil Grosicki, który najpierw dośrodkował piłkę na głowę Kamila Glika z rzutu rożnego, a następnie sam wykorzystał podanie otrzymane od Macieja Rybusa.Popularne
Skrzydłowy West Bromwich Albion nie ukrywał zadowolenia z tego faktu oraz odniesionego zwycięstwa, ale jednocześnie zdaje sobie sprawę, że reprezentacja Polski prezentuje się w dalszym ciągu poniżej oczekiwań
- Powiem szczerze, że to był ciężki mecz w moim wykonaniu. Trudno mi się grało, bo nie mogłem złapać takiej swobody. Gdzieś brakowało też tego ostatniego podania, ale najważniejsze, że skończyłem spotkanie z bramką i asystą. Z tego się cieszę, bo dawno nie strzeliłem gola w reprezentacji. Mam tą czternastą bramkę, więc to fatum już nie będzie nade mną wisieć - powiedział Grosicki.
- Wiadomo, że cieszę się ze zwycięstwa, ale z tą grą nie jest tak, jak sobie życzymy, ale walczymy i będziemy pracować, aby była ona lepsza - dodał 32-latek.
- Z boiska widzimy, że nie gramy tego, co potrafimy. Teraz nie było reprezentacyjnego grania przez sześć miesięcy i forma była niewiadoma. Po meczu z Holandią przyszła jednak wygrana i z tego też trzeba się cieszyć, bo w piłce nie zawsze gra się pięknie, ale się wygrywa. My po raz kolejny pokazujemy, że pomimo słabszej formy potrafimy przegrywając odwrócić losy i zwyciężyć. Dużo pracy przed nami, bo wiemy, że potrafimy grać lepiej - przyznał skrzydłowy.