Jakub Kamiński zapytany o dyskusyjną cieszynkę Karola Świderskiego
2025-03-24 23:25:36; Aktualizacja: 11 godzin temu
Po wygranej Polski z Maltą jako drugi do mikrofonu przez reporterów TVP Sport wywołany został inny piłkarz z bardzo dobrym występem. Jakub Kamiński nie potrafił wytłumaczyć, co symbolizowała radość Karola Świderskiego, który swoją postawą zaognił atmosferę internautów.
Karol Świderski ustrzelił swój drugi dublet w historii występów w reprezentacji. Akurat przełamał się w meczu z Maltą po dziewięciomiesięcznej posusze.
To właśnie 28-latek okazał się kluczową postacią. Jako jedyny zdobywał bramki z rywalem z końcowych rejonów rankingu FIFA. Jego dublet pozwolił zapuścić korzenie na pozycji lidera z kompletem punktów.
Bardziej niż urok strzelanych goli kibice „podziwiali” cieszynkę. Spotkała się ona ze sporą krytyką. Jak ze swojej perspektywy odebrał ją Jakub Kamiński? Tak naprawdę w ogóle nie wyraził swojej opinii.Popularne
***
Karol Świderski pod ostrzałem po wykonanej cieszynce w meczu z Maltą [WIDEO]. Kibice zażenowani
***
– Symbol cieszynki? To już trzeba pytać Karola Świderskiego i „Modzia” [Jakuba Modera – przyp. red.]. Oni ją wykonywali. Nie mam jeszcze takiej wiedzy – podśmiewał się „Kamyk”.
– Miałem fajne szanse, żeby zdobyć bramki. Nie udało się, ale mam nadzieję, że w kolejnych meczach dostanę szansę i tym razem zamienię je na bramki. Wpływ na to z pewnością ma brak regularnej gry w klubie. Ja jedynie dobrze trenuję, jestem zdrowy, ale trening to nie mecz – zaznaczył skrzydłowy, oceniając swój występ.
– Mam nadzieję, że w tych ostatnich ośmiu meczach w Wolfsburgu wycisnę z siebie maksa. Wierzę, że trener oglądał te mecze. To pozytywny akcent przed powrotem do klubu – przyznał 22-latek.
Kamiński to prawdopodobnie największy wygrany marcowego zgrupowania. Zaliczył świetne wejście z ławki z Litwą oraz wiercił dziurę w defensywie Malty. Do pełni szczęścia zabrakło choćby jednej bramki.
Należy mieć nadzieję, że dojedzie z formą do czerwca, kiedy trzeba będzie zmierzyć się o punkty z Finlandią. W ekipie „Wilków” wiosną dostaje bardzo mało szans, ale może od najbliższego weekendu ten trend się zmieni.