Kontrowersje na mundialu kobiet. Kamerunki nie chciały wznowić gry

2019-06-24 12:30:37; Aktualizacja: 5 lat temu
Kontrowersje na mundialu kobiet. Kamerunki nie chciały wznowić gry Fot. Transfery.info
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: Transfery.info | AS | Daily Mail

W meczu 1/8 finału Mistrzostw Świata kobiet pomiędzy Anglią a Kamerunem doszło do niemałych kontrowersji.

Rozgrywany we Francji mundial kobiet ma stanowić reklamę kobiecej piłki, lecz niestety nie udało się uniknąć kontrowersji. W starciu reprezentantek Anglii z Kamerunkami te drugie w pewnym momencie przerwały grę. Wszystko ze względu na niekorzystną decyzję chińskiej sędzi, Qin Liang.

Angielki wyszły na prowadzenie jeszcze w pierwszym kwadransie meczu, kiedy to wykorzystały rzut wolny pośredni z piątego metra, po tym jak bramkarka afrykańskiej drużyny złapała piłkę zagraną nogą przez swoją koleżankę. Emocje narastały i w doliczonym czasie pierwszej połowy Kamerunki poczuły się ponownie poszkodowane. Tym razem jednak za sprawą interwencji VAR.

Lucy Bronze ładnie znalazła przestrzeń w środku boiska i zagrała na czystą pozycję do Ellen White, która nie miała problemu z umieszczeniem piłki w siatce. Sędzia liniowa podniosła chorągiewkę sygnalizując spalonego, lecz Liang zmieniła decyzję po interwencji VAR-u. Okazało się, że spalony faktycznie był, ale znajdowała się na nim zawodnicza, która stała z dala od akcji.

Piłkarki z Kamerunu nie chciały wznowić gry i zebrane na środku protestowały przeciwko decyzji rozjemczyni. Ostatecznie grę udało się rozpocząć ponownie dopiero po interwencji kameruńskiego trenera.

Na tym jednak nie koniec kontrowersji, bowiem Toni Duggan została... opluta przez rywalkę. Do sytuacji doszło jeszcze przed strzeleniem pierwszego gola, kiedy Duggan oraz Augistine Ejangue dyskutowały z sędzią. Na zdjęciach wyraźnie widać, że przed zwróceniem się do arbitra Ejangue napluła na rękę zawodniczce z Anglii, choć niewykluczone, iż było to przypadkowe. Duggan zwróciła na to uwagę sędzi, ale mimo burzliwej dyskusji Liang nie wyciągnęła żółtej kartki. Po meczu swoją podopieczną chwalił trener Phil Neville, który przyznał, iż Duggan mogła zareagować inaczej, ponieważ to co zrobiła Kamerunka było „najgorszą rzeczą, jaką można zrobić na boisku”.


FIFA wszczęła śledztwo w sprawie zachowań Kamerunek, a Neville nie szczędził im słów krytyki.

- Ten mecz oglądało siedem milionów ludzi, a widzieli takie zachowanie. To smutne. Gdyby moje zawodniczki tak się zachowywały, już nigdy nie pozwoliłbym im reprezentować Anglii - powiedział selekcjoner. Przeciwne zdanie ma jednak jego vis-à-vis, Alan Djeumfa, który zaprzeczał jednak, by jego podopieczne miały protestować ze względu na oskarżenia rozjemczyni o rasizm.

Anglia wygrała ostatecznie 3:0, choć Kamerunki zdobyły wcześniej bramkę kontaktową. Nie została ona jednak uznana ze względu na spalonego.

Skrót spotkania (druga bramka Angielek od 0:37):