Latal jak Czerczesow. To nie z trenerami jest problem

Latal jak Czerczesow. To nie z trenerami jest problem fot. Transfery.info
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek
Źródło: Transfery.info

Pamiętacie Pavla Hapala? Parę sezonów temu pożegnał się z Zagłębiem Lubin po dwóch ligowych meczach. Radoslav Latal wyśrubował jednak nowy rekord i opuścił Piasta Gliwice jeszcze przed pierwszym spotkaniem.

Latal prowadził Piasta od marca zeszłego roku, kiedy to z klubem pożegnał się legendarny Angel Perez Garcia. Nieźle było już przez kilka pierwszych miesięcy jego pracy. Co prawda gliwiczanie nie weszli do pierwszej ósemki, ale w miarę dobrze punktowali. Prawdziwa zabawa zaczęła się jednak wraz ze startem poprzedniego sezonu. Po pięciu kolejkach „Piastunki” miały na koncie 12 punktów, po 10 - 24, po 20 - 42. Mimo zadyszki w rundzie wiosennej, piłkarze Latala cały czas przewodzili tabeli i praktycznie do samego końca liczyli się w walce o mistrzostwo Polski. Ostatecznie Legia Warszawa wyprzedziła ich raptem o trzy punkty.

Poprzednie rozgrywki wykreowały kilku bohaterów. W bramce szalał Jakub Szmatuła, w obronie Hebert, królem asyst był Patrik Mraz, w środku pola dzielił i rządził Radosław Murawski, niemal każdą akcję napędzał Kamil Vacek, a za strzelanie goli odpowiedzialni byli głównie Josip Barisić oraz Martin Nespor. Największym był jednak sam Latal, który potrafił do nich wszystkich dotrzeć i wykrzesać maksimum. Czech z przeciętnego zespołu stworzył maszynkę do zdobywania punktów. Nagroda dla najlepszego trenera ligi była uwieńczeniem kapitalnej pracy, jaką wykonał.

Swego czasu przebąkiwało się, że Latal może zostać następcą Stanisława Czerczesowa w Legii. Sam szkoleniowiec mówił zresztą o ofercie, jaką otrzymał od jednego z topowych polskich klubów. Ostatecznie nigdzie się nie ruszył, choć z perspektywy czasu można stwierdzić, że chyba każdemu wyszłoby to na dobre. Czech postanowił jednak udowodnić, że odniesiony w Gliwicach sukces nie był przypadkowy. Miał.


- Pewne osoby w klubie muszą zrozumieć, że przed takimi meczami drużynę się wzmacnia, a nie osłabia. To było odczuwalne. Brakuje nam napastnika i musimy to czym prędzej zmienić. Obawiam się, że bez wzmocnień trudno będzie nam w tym sezonie walczyć o cokolwiek więcej - przyznał Latal po porażce 0:3 z IFK Gotborg w eliminacjach Ligi Europy. Ta wypowiedź przelała czarę goryczy. Z jednej strony można ganić go za otwartą krytykę pracodawcy, ale z drugiej - czeski szkoleniowiec prawdopodobnie był już pewien, że współpraca zostanie zakończona. Rozmowy na ten temat prowadzone były już od jakiegoś czasu. Porażka ze Szwedami była tylko pretekstem

Głównym powodem jego odejścia był brak porozumienia z działaczami w kwestii kształtu kadry drużyny i transferów. Latalowi bardzo zależało na pozostaniu Nespora i Vacka, z którymi pertraktacje mogłyby służyć za scenariusz wciągającej telenoweli. Z czasem trener sam przyznał, że warunki tego drugiego były nie do przyjęcia. Problem w tym, że oczekiwał on wzmocnienia drużyny nawet w przypadku pozostania tej dwójki w Gliwicach, a na dobrą sprawę nie doczekał się konkretnych transferów nawet po ich odejściu.


Ktoś powie, że Piast bez nich w składzie całkiem nieźle radził sobie w zeszłym sezonie. Za odpowiedź na taki argument niech posłuży tabela bez 16 bramek i 14 asyst, które w sumie zanotowali.


Reszta kluczowych zawodników została w klubie i Piast nie stał się z dnia na dzień kandydatem do spadku, ale prawda jest taka, że bez transferów, których domagał się Latal, gliwiczanie nie mają szans na powtórzenie wyniku z poprzednich rozgrywek. Takie były plany szkoleniowca i prawdopodobnie od rozbieżności między ambicjami dwóch stron wszystko się zaczęło. Działacze Piasta mówią zresztą wprost, że celem na nowy sezon jest wejście do ósemki, a nie walka w ścisłej czołówce.

Wraz z odejściem Latala pojawiły się głosy, że tak naprawdę miał on nikły wkład w ostatnie sukcesy Piasta. Wicemistrzostwa nikt mu jednak nie odbierze. Dziwnym zbiegiem okoliczności podobne zarzuty nie pojawiały się zresztą w momencie, gdy gliwiczanie wygrywali mecz za meczem. Jedyne co w zachowaniu Czecha mogło się nie spodobać jest to, że zostawił swoją drużynę przed pierwszym meczem w lidze. Wracamy do kilku linijek wstecz, najlepszym wyjściem byłoby pożegnanie się po sezonie. Latal jednak może się wybronić, w końcu działacze obiecywali mu nowych piłkarzy. Najbardziej szkoda samych zawodników, którzy zostali w Piaście.

Najdziwniejsze jest to, że oprócz Latala z klubem pożegnał się Artur Płatek, który doradzał w sprawach transferowych. Współpraca między panami układała się różnie, a odejście Czecha tylko umocniłoby jego pozycję.

Musicie przyznać, że trochę się w tej naszej Ekstraklasie pozmieniało. W ostatnim czasie trenera stracił zarówno mistrz, jak i wicemistrz kraju. I wcale nie poszło o słabe wyniki. Odejść wspomnianego już Czerczesowa z Legii i Latala z Piasta nie ma co porównywać 1:1, ale znalazłoby się sporo podobieństw. To nie z trenerami jest problem. To po nich mogą płakać działacze, a nie odwrotnie. 

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] Jednak nici z zaskakującego transferu?! Kłopoty Rakowa Częstochowa Jednak nici z zaskakującego transferu?! Kłopoty Rakowa Częstochowa Emiliano Martínez otrzymał drugą żółtą kartkę i pozostał na boisku. Wyjaśniamy dlaczego Emiliano Martínez otrzymał drugą żółtą kartkę i pozostał na boisku. Wyjaśniamy dlaczego Bayern Monachium zdecydował w sprawie Jamala Musiali Bayern Monachium zdecydował w sprawie Jamala Musiali Kibice zapraszają trenera do Lecha Poznań Kibice zapraszają trenera do Lecha Poznań Dawid Szulczek może objąć któryś z tych zespołów Dawid Szulczek może objąć któryś z tych zespołów Trafił do Rakowa Częstochowa, ale nie gra. Dawid Szwarga skomentował sytuację podopiecznego Trafił do Rakowa Częstochowa, ale nie gra. Dawid Szwarga skomentował sytuację podopiecznego OFICJALNIE: Dawid Szulczek odejdzie z Warty Poznań OFICJALNIE: Dawid Szulczek odejdzie z Warty Poznań OFICJALNIE: Obsada sędziowska 29. kolejki Ekstraklasy OFICJALNIE: Obsada sędziowska 29. kolejki Ekstraklasy

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy