Lech Poznań spisuje się w europejskich pucharach znakomicie, bo po wyeliminowaniu Bodø/Glimt, ma spore szanse na przejście kolejnej przeszkody - Djurgårdens IF. Podopieczni Johna van den Broma wygrali bowiem pierwsze spotkanie 2-0.
Choć mistrz Polski jest zdecydowanym faworytem, to na razie wydaje się zbyt wcześnie, by chłodzić szampany, co pokazało niedzielne starcie pucharowe z udziałem najbliższego rywala „Kolejorza”.
Ekipa ta pomimo dwukrotnego gonienia wyniku była w stanie nie tylko wyrównać, ale i po rzutach karnych uporała się z Malmö FF w ramach 1/4 finału Pucharu Szwecji.
Radości z takiego obrotu spraw nie krył kapitan Djurgårdens IF, Magnus Eriksson.
- O ile w zeszłym czwartek byłem w Polsce przygnębiony, o tyle teraz jestem szczęśliwy. To jest właśnie piękne w byciu piłkarzem: czasami masz gorszy czas, ale zaraz przyjdzie lepszy moment. To cieszy - stwierdził.
Szwed zasugerował, że tak on, jak i jego koledzy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa w kwestii rywalizacji przeciwko Lechowi Poznań.
- Dzięki temu wielkiemu zwycięstwu złapaliśmy wiatr w żagle. Nie pozostaje nam zatem nic innego, jak w czwartek wyjść na boisko i się po prostu bawić - dodał.Początek czwartkowego spotkania pomiędzy Djurgårdens IF a Lechem Poznań o 18:45.