Młode talenty: cz.104 [Betinho - nowy Pedro Pauleta?]

Młode talenty: cz.104 [Betinho - nowy Pedro Pauleta?] fot. Transfery.info
Tomasz Gadaj
Tomasz Gadaj
Źródło: Transfery.info

Simao Sabrosa. Nani. Cristiano Ronaldo, a wcześniej Luis Figo. Teraz Betinho.

Wszyscy podani wyżej dżentelmeni to wychowankowie Sportingu Lizbona. Dla większości czytelników anonimowym zawodnikiem jest ostatni z wymienionych. Ten stan może nie potrwać długo, gdyż niedługo świat może dowiedzieć się o kolejnym produkcie akademii „Lwów”, umiejscowionej w malowniczym Alcochete.

Alberto Coelho, urodzony w 1993 roku, nim zaczął podbijać kolejne juniorskie rozgrywki jako piłkarz 18-krotnego mistrza Portugalii, pierwsze futbolowe kroki przyszły "Betinho" stawiał w União de Lamas. Każdy młodzian uczący się w tej szkółce, pomiędzy wcinaniem na obiad bacalhau i kopaniem szmacianej futbolówki na podwórku marzy o tym, by kiedyś na treningu dostrzegł go wysłannik słynnych zespołów, których plakaty zajmują ściany w pokojach niezliczonej ilości portugalskich dzieci – Benfiki bądź Sportingu. Lamas bowiem znajduje się w dystrykcie Lizbony, podlegającym ścisłemu monitoringowi obu zasłużonych drużyn. Coelho na tyle wyróżniał się spośród rówieśników, że już mając 11 lat dostał zaproszenie do centrum treningowego „Lwów”. Był wówczas rok 2004. Cristiano Ronaldo 12 miesięcy wcześniej opuścił Estádio José Alvalade i właśnie miał za sobą debiutancki sezon w Manchesterze United, a Figo szykował się do ostatniego roku w Madrycie.



Image and video hosting by TinyPic




Betinho szybko zdobył swoją grą szacunek wśród nowych, bardziej obytych z realiami klubu towarzyszami. Widocznie postępy i niemal bezstresowa adaptacja w nowym otoczeniu przekładały się na zdobyte bramki, co skutkowało awansami na kolejne szczeble juniorskiej piłki. Po zdobyciu w sezonie 2006/2007 regionalnego mistrzostwa przez Juniorów C,vkadra narodowa  upomniała się o młodego Coelho. Rok później przyszły trzy występy w reprezentacji U-15, ale ilość meczów zwiększała się z każdym rokiem i kolejnym bramkami w młodzieżowych zawodach. Po zwycięstwie w juniorskich mistrzostwach kraju nagrodą był przeskok do juniorów starszych, zespołu Juniores B. Bardziej techniczna i ułożona gra starszych zawodników, momentami ocierającą się nawet o standardy seniorskie, była wybitnie na rękę szybkiemu jak wiatr napastnikowi. Gdy Cristiano Ronaldo na koniec sezonu 2008/2009 po raz pierwszy przekroczył barierę 40 goli, a Luis Figo kończył karierę, Betinho siał postrach pośród wszystkich młodocianych golkiperów zachodnich sąsiadów Hiszpanii. 37 goli w 25 występach budziło respekt. Nieco gorsza była skuteczność w reprezentacji U-16. „Tylko” siedem bramek w dziewięciu spotkaniach.

Kolejne lata, kolejne dziesiątki bramek, kolejne powołania do co raz to starszych roczników. Alberto Coelho nie okazał się dobrym kolegą i na tyle wyprzedzał umiejętnościami swych rówieśników, że opuścił ich, by grać ze starszymi piłkarzami. Przełomem, a jednocześnie miłym przerywnikiem w typowej drodze cudownego dziecka był turniej Next Generation. Ideą Marka Warburtona i Justina Andrewsa było przeszczepienie Ligi Mistrzów dla zespołów U-19. Premierowa edycja rozgrywek przypadła na sezon 2011/2012. Sporting Lizbona znajdował się oczywiście wśród zaproszonych zespołów. „Lwiątka” w cuglach wygrały grupę B, mając za przeciwników Molde, VfL Wolfsburg, a także słynny Liverpool. Młodsi koledzy Stevena Gerrarda, pomimo przewagi siłowej, nijak poradzili sobie z lepiej wyszkolonymi technicznie oraz dojrzalszymi taktycznie podopiecznymi Ricardo Sa Pinto. Betinho i spółka dwukrotnie ograli „The Reds”, w ostatnim spotkaniu demolujących Wyspiarzy aż 5-1. W każdym z tych meczów bramki strzelał Alberto Coelho, a jednej z nich, na 3-1, nie powstydziłby się nawet CR7 (na filmiku bramka nr 2).



Niestety, dla dzieciaków z Alcochete przygoda z pucharami skończyła na ćwierćfinale. Tam wpadli na Inter. Po zaciętym meczu, w którym przewagę mieli Portugalczycy, jednobramkowe zwycięstwo odnieśli jednak „Nerazzurri”. Betinho miał świętną okazję do wyrównania, lecz zabrakło mu zimnej krwi po minięciu bramkarza Raffaele Di Gennaro. Włosi ostatecznie triumfowali w całych rozgrywkach, a Betinho z sześcioma gola na końcie został trzecim strzelcem turnieju.



W nagrodę i niejako na zachętę Domingos Paciência, ówczesny opiekun seniorów, awizował snajpera do kadry na mecz Ligi Europejskiej przeciwko Lazio Rzym 14 grudnia 2011 roku. Coelho co prawda nie powąchał nawet murawy w czasie meczu, ale uzyskał bezcenne doświadczenie oraz poznał atmosferę pierwszego składu. Na własne oczy 18-latek mógł zobaczyć Rickiego van Wolfswinkela, być może swojego konkurenta do gry w pierwszym składzie w nadchodzącym sezonie.

Po przetarciu w piłce klubowej przyszedł czas na otrzaskanie się z pierwszym ważnym turniejem na szczeblu reprezentacyjnym. 48 godzin po rozbiciu w finale Euro 2012 Włochów przez Ikera Casillasa i spółkę, w niedalekiej nam Estonii swoje mistrzostwa Europy mieli gracze do 19. roku życia. Na turnieju nie mogło zabraknąć oczywiście ani Portugalii, ani króla strzelców eliminacji do imprezy, Betinho. Młodzi „Konkwistadorzy” w drodze na Inflanty zdobyli w grupie komplet punktów, a Alberto z numerem 9 na trykocie był najlepszym strzelcem kadry. Szczęście opuściło podopiecznych Edgara Borgesa w losowaniu. Potomkom Eusebio trafił się faworyt imprezy, Hiszpania, a także bardzo silna Grecja. Ostatnim członkiem grupy A była Estonia, przewidziana jako banda chłopców do bicia. I trzeba przyznać, że gospodarze wypadli w tej roli nad wyraz przekonywująco. Wracając do poważnych ekip, Portugalia po zaciętych bojach uplasowała się za „La Furia Roja” i, jednak trochę niespodziewanie, Grekami. Na gorzkie pocieszenie Betinho i spółki, obaj  pogromcy „Selecçăo das Quinas”  zmierzyli się ze sobą w finale. Indywidualnie, to nie był zły turniej dla Alberto Coelho. W trzech spotkaniach ustrzelił dwa gole, choć niczym specjalnym się nie wyróżniał. Obserwatorów swoją grą zainteresował bardziej skrzydłowy:  dynamiczny, efektownie grający Bruma.

Ale taki już ma styl ten Betinho. Jest egzekutorem, nie kreatorem. Akcje wykańcza,  nie rozpoczyna.  Mieszanka mocnego strzału z dobrą techniką użytkową stanowią wybuchową mieszankę w polu karnym. Alberto nie ma może wzrostu Ibry, lecz Portugalczyk jest dosyć zbity, przez co nie ma problemu z walką fizyczną, co zresztą doskonale pokazał w spotkaniach z Liverpoolem, a to Angole wszak słyną z krnąbrności. Coelho stylem gry przypomina Pedro Pauletę (choć byłego gracza PSG przewyższa on szybkością), który także niechętnie opuszczał pole karne, najlepiej czując się w roli wysuniętego napastnika. I dzięki temu, to właśnie Betinho, a nie chwalony powszechnie Bruma ma większe szanse zaistnieć w seniorskiej kadrze Paulo Bento. Od lat bowiem „Konkwistadorzy” mają problem z klasyczną „9”, snajperem mogącym w pełni wykorzystać potencjał skrajnych pomocników pokroju Cristiano Ronaldo, czy Naniego. Ostatnie euro pokazało, że ani z Heldera Postigi, ani z Hugo Almeidy nie ma większego pożytku w starciach z najwyżej notowanymi rywalami. I słabość w obsadzie środkowego ataku powinien wykorzystać Betinho, najlepiej już w tym sezonie. 19-latek przebił się właśnie do pierwszego składu Sportingu, kontynuując marsz rozpoczęty w malutkim Lamas. Nim jednak przybije piątkę z CR7, musi wygrać lokalną walkę o pierwszą 11-stkę „Lwów” z Ricky'm van Wolfswinkelem, Holendrem będącym kilka lat wcześniej podobnym objawieniem w Niderlandach, co Alberto Coelho w Portugalii.







 

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] „Zapomnij”. Jarosław Królewski z jasną deklaracją w sprawie trenera Wisły Kraków „Zapomnij”. Jarosław Królewski z jasną deklaracją w sprawie trenera Wisły Kraków Wojciech Kowalczyk „kąsa” właściciela Rakowa Częstochowa Wojciech Kowalczyk „kąsa” właściciela Rakowa Częstochowa „To oczywiście musiał być on”. Niechciany w Rakowie Częstochowa, bohaterem Górnika Zabrze „To oczywiście musiał być on”. Niechciany w Rakowie Częstochowa, bohaterem Górnika Zabrze 60 milionów euro! FC Barcelona chce zamknąć wielki transfer jeszcze przed EURO 2024 60 milionów euro! FC Barcelona chce zamknąć wielki transfer jeszcze przed EURO 2024 Bernardo Silva chce hitowego transferu Bernardo Silva chce hitowego transferu Xavi rozmawia z nowym klubem Xavi rozmawia z nowym klubem Drużyna Kacpra Kozłowskiego ma... mniej niż zero punktów. Vitesse Arnhem spadło z Eredivisie po ponad 30 latach [OFICJALNIE] Drużyna Kacpra Kozłowskiego ma... mniej niż zero punktów. Vitesse Arnhem spadło z Eredivisie po ponad 30 latach [OFICJALNIE] Ernest Muçi z ładnym golem. Perfekcyjnie przymierzył z dystansu Ernest Muçi z ładnym golem. Perfekcyjnie przymierzył z dystansu

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy