23-letni wszechstronny piłkarz, który przez wiele lat szkolił się w akademii Manchesteru City, od 2019 roku jest piłkarzem Realu Madryt. W białym trykocie niedane było mu jeszcze zaistnieć.
Brahim Díaz dla „Królewskich” zdołał rozegrać do tej pory jedynie 21 spotkań. Więcej nie mógł, gdyż od września 2020 roku przebywa w AC Milanie w ramach wypożyczenia.
Jednokrotny reprezentant Hiszpanii miewał różne momenty w Mediolanie, lecz z pewnością nie zawodzi. Wszechstronny ofensywny zawodnik nie jest często pierwszym wyborem trenera, Stefano Piolego. W szeregach mistrzów Italii 23-latek pełni raczej rolę jokera, wchodzącego w drugiej części spotkania.
W tym sezonie uzbierał już 26 występów, pięć bramek i dwie asysty. Na murawie przebywał przez ponad 1400 minut, a więc można przyznać, że doświadczył w końcu regularności.
Real Madryt nadal monitoruje poczynania Díaza i jest z nich zadowolony.
Według „The Athletic” piłkarz, który sięgał już po mistrzostwo Anglii, Włoch i Hiszpanii, jest bliski przedłużenia swojej umowy z ekipą z Estadio Santiago Benrabeu do 2027 roku, co oznaczałoby dwa dodatkowe lata w porównaniu do jego obecnego kontraktu. Zarówno klub, jak i zawodnik osiągnęli porozumienie i wkrótce powinno ono zostać oficjalnie zawarte.
Nie wyjaśnia to najbliższej przyszłości 23-latka. Jego niezmiennym celem jest walka o miejsce w Realu, lecz AC Milan stara się przekonać go do transferu.
Zarząd aktualnych wiceliderów LaLigi nie podjął jeszcze decyzji. Spory wpływ na nią może mieć Marco Asensio, któremu latem wygasa kontrakt. W przypadku odejścia wychowanka RCD Mallorki w kadrze Carlo Ancelottiego zwolni się miejsce.