Tego jeszcze nie grali. „Afera paliwowa” w szeregach Lecha Poznań

2024-10-08 12:40:37; Aktualizacja: 4 tygodnie temu
Tego jeszcze nie grali. „Afera paliwowa” w szeregach Lecha Poznań Fot. Hubert Michnowicz [Twitter]
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Dawid Dobrasz [Meczyki.pl]

Po ostatnim meczu Lecha Poznań z Motorem Lublin w Ekstraklasie (1:2) przedstawiciele tego pierwszego narzekali na jakość murawy na swoim stadionie. Sprawę przeanalizował Dawid Dobrasz z Meczyki.pl, ukazując powody niedawnego zakończenia współpracy z osobami nią się zajmującymi.

Lech Poznań znakomicie rozpoczął nowy sezon, ale w miniony weekend akurat uległ na swoim stadionie Motorowi Lublin 1:2. Jedynego gola dla „Kolejorza” strzelił Mikael Ishak. Kapitan drużyny z województwa wielkopolskiego podobnie jak Afonso Sousa i jej trener Niels Frederiksen po ostatnim gwizdku narzekał na stan murawy na obiekcie.

Tematem zainteresował się Dawid Dobrasz, który wrócił do sprawy zmiany ludzi odpowiedzialnych w Lechu za przygotowywanie boiska. Zamieszanie z tym związane nazwał... „aferą paliwową”.

Na początku września klub opublikował ogłoszenie, w którym można było dowiedzieć się, że szuka takich osób, proponując umowę o pracę, pełen etat i zarobki na poziomie do pięciu tysięcy złotych brutto miesięcznie. Spotkało się to z krytyką ze strony kibiców. A dlaczego w ogóle doszło na tym polu do roszad?

Zdaniem dziennikarza Meczyki.pl ludzie zajmujący się wcześniej murawą mieli do rozliczania kartę do wykorzystywania w trakcie miesiąca na paliwo. W pewnym momencie klubowa księgowa zwróciła uwagę na to, że faktury przestały się zgadzać. Jak czytamy, osobiście pojechała na stację paliw, gdzie ponoć udostępniono jej nagrania wideo z tankowania za służbowe pieniądze, z których jednoznacznie miały wynikać nieprawidłowości.

Przyłapano na tym jedną osobę, ale zdecydowano się usunąć trzy, z którymi rozwiązano umowy za porozumieniem stron.

Lech nie chciał skomentować tej sprawy. Nie zrobili tego również zwolnieni greenkeeperzy. Co warte podkreślenia - mowa o ludziach, którzy przygotowują też murawę przy okazji meczów reprezentacji Polski na Stadionie Narodowym w Warszawie.

Obecnie klub współpracuje z firmą MagMar, która miesięcznie ma otrzymywać 50 tysięcy złotych. Nieszczęsne ogłoszenie miało dotyczyć osób docelowo działających obok niej, a nie bezpośrednio i samodzielnie odpowiadających za stan murawy.

Marcin Kujawski z MagMaru w rozmowie z wymienionym wyżej źródłem wypowiedział się na temat tego, dlaczego wygląda ona w ostatnim czasie tak źle. Więcej TUTAJ.