TOP 10 wypożyczeń, o których nie mieliście pojęcia

2015-10-07 21:48:22; Aktualizacja: 9 lat temu
TOP 10 wypożyczeń, o których nie mieliście pojęcia Fot. Transfery.info
Krzysztof Gońka
Krzysztof Gońka Źródło: Transfery.info | Squawka

W dzisiejszych czasach niezwykle powszechną praktyką jest wypożyczanie zawodników do innych zespołów w celu zdobycia przez nich praktyki meczowej i bezcennego boiskowego doświadczenia.

Dotyczy to zazwyczaj najmłodszych i najzdolniejszych adeptów,którzy z różnych powodów nie mogą się jednak przebić do kadry pierwszej drużynymacierzystej ekipy. Oczywiście, na takich zasadach barwy klubowe zmieniająrównież tak zwani weterani, ale w ich przypadku zazwyczaj chodzi o dogranieostatnich lat kariery lub o możliwość zarobienia jeszcze kilku groszy przedzawieszeniem butów piłkarskich na kołku.

Taką praktyką trudnią się przede wszystkim menadżerowie wAnglii. Królem w ostatnich latach jest Chelsea, która na potęgę wysyła swojąmłodzież w różne zakątki Wysp Brytyjskich czy nawet Europy, by za jakiś czas spijaćpo tym śmietankę i cieszyć się uzdolnionym i przy tym w miarę doświadczonym zapleczemkadry.

Historia zna jednak przypadki, o których prawdopodobnie niewielu kibicówsłyszało. Wielu piłkarzy, którzy w większym bądź w trochę mniejszym stopniuzasłużyli się w ostatnich latach grą w Premier League, ma na swoim koncie  wypożyczenia do dużo mniej znanych zespołów. Wkońcu nikt od razu nie urodził się gwiazdą.

Wszystko wskazuje jednak na to, żeokazały się one strzałem w dziesiątkę, gdyż albo stanowili oni o sile swoich drużyn,albo też do dziś grają i walczą tydzień w tydzień o jak największą zdobyczpunktową w lidze i w europejskich pucharach.

10. Wayne Bridge (Fulham, West Ham United,Sunderland,Brighton & Hove Albion)

Mimo, że zakończył już swoją sportową karierę, postanowiliśmyumieścić go w tym rankingu, gdyż w ostatnich latach był jednym z liderówwypożyczeń w Anglii. Gdy nie szło mu w Chelsea próbował swoich sił w Fulham,kiedy natomiast przeniósł się do Manchesteru City, postanowił odwiedzićSunderland, West Ham i Brighton. Jednym słowem: podróżnik. Nie miał szczęściaani na Stamford Bridge, ani na Etihad, a i w reprezentacji musiał pogodzić sięz rolą wiecznego rezerwowego, choć na swoim koncie może zapisać 36 meczów wkadrze „Synów Albionu”.

9. Nicolás Otamendi (Atlético Mineiro)

Przed „transferem życia” do Manchesteru City Argentyńczykbronił barw FC Porto i Valencii. Zanim jednak na stałe dołączył do ekipypopularnych „Nietoperzy”, przez pół roku grał na wypożyczeniu w brazylijskimAtlético Mineiro. W „Kraju Kawy” rozegrał aż dwanaście spotkań, po czympowrócił do Europy, by kontynuować swoją karierę w Hiszpanii. Sezon później zaogromne pieniądze powędrował na Etihad Stadium, a wielu specjalistów ikomentatorów uważa go za jednego z najlepszych środkowych obrońców na świecie.Widocznie Brazylia była mu pisana!

8. Andy Carroll (Preston)

Zanim rosły „snajper” z Anglii zaczął  błyszczeć niczym dwudziestokaratowy diament wNewcastle, zaliczył krótki epizod w Preston. Zagrał dla tego klubu w jedenastuspotkaniach, strzelił aż jednego gola. Nie przeszkodziło mu to jednak wzrobieniu niezwykle szybkiej i błyskotliwej kariery strzeleckiej w ekipie „Srok”,która zaowocowała wielomilionowym transferem do Liverpoolu. I na Anfield Roadzaczęły się schody… Nieudana przygoda w mieście Beatlesów nie odstraszyładziałaczy West Hamu United - postanowili zainwestować czas zarówno swój, jak iklubowych lekarzy oraz niemałe pokłady finansowe w celu wykreowania go nanajwiększą gwiazdę drużyny. Wszystko poszło na marne, bowiem Carroll spędzawięcej czasu w gabinetach szpitalnych i na rehabilitacjach niż na boisku. „Szklanka”jak się patrzy. 

7. Jordan Henderson (Coventry City)

Kiedyś na wypożyczeniu w Coventry, dziś jest kapitanemjednej z najbardziej utytułowanych drużyn w Europie. To przykład na to, żewystarczy zacisnąć zęby i nie zważając na przeciwności losu należy dążyć dowytyczonych celów. Na początku kariery w Sunderlandzie nie szło mu najlepiej, więcwykorzystał możliwość zdobycia boiskowych szlifów w występującym wówczas wChampionship Coventry. Nie od razu Rzym zbudowano, ale kto mógł przypuszczać,że obecnie 25-letni pomocnik będzie kreowany na następcę wielkiego StevenaGerrarda?

6. Michael Carrick (Swindon, Birmingham)

Zanim 34-latek stał się pewnym punktem drugiej linii Manchesteru United i reprezentacji Anglii, musiał szukać szczęścia w innych zakątkach swojej ojczyzny. W czasie gry dla młodzieżowej ekipy West Hamu zanotował epizod w Swindon. Później, już jako senior w drużynie „Młotów”, zagrał dwa mecze w barwach Birmingham. Nie za często o tym mówi, pewnie nie ma się czym chwalić. Warto jednak to odnotować – nie przez przypadek przez niemalże dziesięć lat dość regularnie biega w diabelskim trykocie po Old Trafford.

5. James Milner (Swindon)

Tak jak Michael Carrick występował w Swindon. Aż chciałobysię rzec, że było to dawno temu i to nieprawda, ale jednak – zawodnik Liverpoolugrał w tym klubie przez calutki miesiąc w wieku 17 lat. Dla niemającego wówczasmiejsca w składzie Leeds nowicjusza była to z pewnością wartościowa lekcja,dziś już jednak pewnie sam o tym nie pamięta. 

4. Phillippe Coutinho (Espanyol Barcelona)

Bohater ostatnich dni - hiszpańskie media łączą go z wielkimtransferem do Barcelony. Gra w stolicy Katalonii nie byłaby jednak dla niego nowością,gdyż jeszcze jako piłkarz Interu Mediolan spędził pół roku w Espanyolu, gdziezagrał w szesnastu spotkaniach. Na pierwszy rzut oka widać, że piłka w rytmieflamenco jest dla niego stworzona, gdyż na Anfield Road niejednokrotniepotrafił zaczarować kibiców Liverpoolu jakimś świetnym i niebanalnym zagraniem. 

 3. Peter Crouch (IFK Hässleholm)

Mało kto zapewne wie, że zanim Peter Crouch zaistniał wPremier League na dobre, zaliczył bardzo krótki i niezwykle dziwny epizod wszwedzkim IFK Hässleholm. Przez całe dwa miesiące kopał się po czole w czwartoligowymskandynawskim grajdole, by po kilku latach stać się na pewien czas jednym znajlepszych strzelców na Wyspach Brytyjskich. U szczytu swojej popularności iformy był w stanie zdobyć nawet 22 gole w reprezentacji narodowej!

2. John Terry (Nottingham Forest)

Jest żyjącą i wciąż aktywną sportowo ikonąChelsea. Ale jeśli komuś wydaje się, że przez całą karierę był wiernytylko barwom ekipy ze Stamford Bridge, jest w błędzie. Zdarzył mu się(nie)jeden skok w bok, a miało to miejsce ponad piętnaście lat temu, kiedy nanieco ponad miesiąc przeniósł się do Nottingham Forest. Nie wiadomo, czy towypożyczenie tak na niego podziałało, czy może zmotywował się jeszcze bardziej,by nie związać się ze słabszym zespołem na stałe, ale kilka lat później wyrósłna kapitana z o niebieskim sercu i obrońcę z prawdziwego zdarzenia.

1. Frank Lampard (Swansea)

Doświadczony Anglik grał w swojej ojczyźnieprzez dwadzieścia lat. W tym czasie występował w West Hamie United, Chelsea iostatnio w Manchesterze City… Błąd! Jeszcze przed przeprowadzką na niebieskąstronę Londynu, Lampard zaliczył niemalże miesiąc gry w Swansea. A było to w1995 roku… Kto wie, czego mógł nauczyć się podczas treningów z walijskim zespołem.Do końca jego kariery pozostanie to zapewne tajemnicą. Tak jak jego strzeleckieumiejętności, zważywszy na to, że jest tylko, a może i aż pomocnikiem. Tymniemniej cieszy fakt, że w wieku 37 lat nadal pozostaje w wyśmienitej formie istrzela jak na zawołanie za oceanem.