Trudny początek Filipa Marchwińskiego. „Czeka go sporo pracy”
2024-09-25 12:12:25; Aktualizacja: 1 miesiąc temuFilip Marchwiński zamienił minionego lata Lech Poznań na Lecce. Jego pierwsze tygodnie w włoskim zespole nie należą do udanych. Na debiut w wyjściowym składzie Polak czekał do wtorkowego meczu przeciwko Sassuolo. Występ 22-latka został jednak oceniony negatywnie.
Filip Marchwiński zdecydował się postawić kolejny krok w swojej piłkarskiej karierze i w trakcie minionego okna transferowego definitywnie opuścił struktury poznańskiego klubu na rzecz dalszych występów w koszulce Lecce. Lech zainkasował na tej transakcji trzy miliony euro.
Polak w swoim nieoficjalnym debiucie w trykocie nowej drużyny zdobył dwie bramki przy okazji towarzyskiego starcia z OGC Nice. Taki początek mógł rozbudzić apetyty wśród sympatyków klubu z Stadio Via del Mare.
Tymczasem na starcie ligowych rozgrywek 22-latek musiał pogodzić się z rolą rezerwowego. Od momentu premierowego występu na poziomie Serie A, kiedy wszedł na boisko na ostatni kwadrans inauguracyjnego spotkania z Atalantą, nie pojawił się już więcej na murawie.Popularne
- Mam wrażenie, że to chłopiec, który potrzebuje trochę czasu, aby dojrzeć w pewnych kwestiach. To moje wrażenie - powiedział podczas konferencji prasowej po jednym z niedawnych meczów trener Luca Gotti.
W końcu Marchwiński otrzymał szansę debiutu w wyjściowej jedenastce Lecce w pucharowym starciu przeciwko pierwszoligowemu Sassuolo. Były gracz Lecha Poznań przebywał na boisku do 62. minuty.
Jak mu poszło? Delikatnie mówiąc, nie zachwycił.
„Od dawna wyczekiwano jego występu w podstawowym składzie i z pewnością dzisiaj wszyscy poznali powody, dla których Gotti nie uczynił z niego gwiazdy w pierwszych dniach. Dzisiejszy występ jest wyraźnym sygnałem, że czeka go sporo pracy” - podsumował występ polskiego zawodnika portal calciolecce.it.