Jeszcze pod koniec poprzedniego sezonu ciężko było wyobrazić sobie Inter Mediolan bez Antonio Conte. Problemy finansowe i brak wartościowych wzmocnień spowodowały jednak, że Włoch postanowił opuścić Giuseppe Meazza.
Wielkim orędownikiem tego szkoleniowca był Romelu Lukaku. Belg twierdził, że to właśnie temu trenerowi zawdzięcza fakt, że wzbił się na nieosiągalny wcześniej poziom.
Po odejściu 52-latka zaczęto spekulować, że z klubem może pożegnać się też atakujący. Rozmowy w tej sprawie przybrały na intensywności w ostatnich dniach.
O Lukaku zawalczyć postanowiła Chelsea, a więc jego były klub. Sam zawodnik był raczej pozytywnie nastawiony do pomysłu powrotu na Stamford Bridge. Wydawało się, że weto postawi Inter Mediolan.
Okazuje się jednak, że transfer zmierza ku realizacji, a tak przynajmniej twierdzi Fabrizio Romano. Sam Belg jest już po słowie z działaczami triumfatora poprzedniej Ligi Mistrzów.Poprosił zresztą o nieuwzględnianie go w składzie na niedzielny mecz kontrolny przeciwko Parmie. Za sezon gry na Wyspach Brytyjskich będzie inkasował 12 milionów euro netto.
Wydaje się, że w jego ślady pójdą też Włosi, którzy zdaniem wspomnianego dziennikarza są rzekomo o krok od porozumienia z Chelsea. Na mocy tych ustaleń, kwota końcowa transakcji ma wynieść 115 milionów euro. Prawdopodobnie znajdują się w niej bonusy.
Dla 28-latka będzie to powrót do Londynu po siedmioletniej przerwie. To właśnie w 2014 roku zamienił „The Blues” na Everton.
Później grał jeszcze dla Manchesteru United, by ostatecznie trafić na Giuseppe Meazza.
AKTUALIZACJA: Zdaniem Alfredo Pedulli transfer Lukaku to już „done deal”.