23-latek trafił do zespołu Mikela Artety latem tego roku i początkowo miał być rezerwowym dla Bernda Leno, a z czasem włączyć się do walki o miejsce w składzie. Gorsza forma Niemca sprawiła jednak, że Anglik wskoczył między słupki i jak na razie ani myśli oddawać pozycję. A regularne występy pozwalają mu na częste utarczki z kibicami rywali.
Golkiper znany jest z tego, że lubi prowokować sympatyków drużyn przeciwnych. Uśmiechy, puszczanie oka, pokazywanie kciuka czy ostentacyjne celebrowanie goli „Kanonierów” są dla bramkarza na porządku dziennym, lecz można się spodziewać, że prędzej czy później niektórym kibicom puszczą nerwy.
Tak stało się właśnie 18 grudnia, kiedy Arsenal mierzył się na wyjeździe z Leeds United. Goście pewnie wygrali 4:1, a Aaron Ramsdale nie zamierzał ukrywać radości z tego faktu. Przy okazji kolejnych trafień kolegów działał na nerwy kibiców, aż w końcu w jego kierunku pofrunęły różne przedmioty. W podcaście prowadzonym przez Bena Fostera opowiedział, że tego dnia udało mu się zarobić nieco więcej.
- Po pierwszym golu w moim kierunku poleciało kilka butelek i różnych przedmiotów. Było parę zapalniczek, musiałem je wyrzucać poza boisko. Później zaczęli rzucać monetami - wyjawił.
- Rozejrzałem się i zobaczyłem leżącą monetę, to były dwa funty. Cóż, podniosłem ją, ponieważ zbieram dwufuntówki. Była też 50-pensówka, również włożyłem ją do ręcznika. W przerwie pozbierałem dalej, wszystko odkładałem w ręczniku, zostawiłem je w szatni.
- W drugiej połowie rzucali dalej, leciały nawet e-papierosy. Kiedy blisko mnie był Kalvin Phillips, powiedziałem mu: „widzę, że wasi kibice są nadziani”. Tamtego dnia zebrałem 17 funtów z murawy, a i tak to nie było wszystko! Nie byłem w stanie zebrać wszystkiego, ale łącznie wyszło około 17 funtów.