Iworyjczyk to absolutnie kluczowa postać „Rossonerich”, a ekipa z San Siro, nauczona przypadkami Gianluigiego Donnarummy oraz Hakana Çalhanoğlu, którzy latem odeszli na zasadzie wolnego transferu, zamierzała zatrzymać gracza za wszelką cenę.
Ze środkowym pomocnikiem zostało przeprowadzonych kilka rozmów, ale ostatnia propozycja klubu dobitnie pokazuje, jak duża przepaść dzieli strony, jeśli chodzi o oczekiwania.
AC Milan zaoferował wynagrodzenie w wysokości ponad sześciu milionów euro, podczas gdy gracz oczekuje około ośmiu milionów. Nic więc dziwnego, że, jak podaje „La Gazzetta dello Sport”, wicemistrz Włoch coraz poważniej myśli, że nie uda mu się zatrzymać 24-latka.
W kierunku Francka Kessié’ego spoglądają Paris Saint-Germain, Liverpool czy FC Barcelona i wszystkie te ekipy będą mogły rozpocząć z nim bezpośrednie negocjacje już od pierwszego stycznia.
Na dzisiaj wydaje się, że etatowy reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej będzie kontynuował karierę w innym miejscu.
Gracz środka pola w koszulce Milanu jak dotąd uzbierał 191 występów, zdobył 30 bramek i zanotował 15 asyst. Szczególnie w ostatnim czasie pokazuje, że jest jedną z kluczowych postaci w odbudowywanym zespole „Diavolo”.