„The Potters” znajdują się w bardzo trudnej sytuacji. Ostatni raz wygrali mecz 20 stycznia, co oznacza siedem kolejnych meczów bez zwycięstwa. Drużyna obecnie traci trzy punkty do bezpiecznej pozycji, ale przed nią trudna walka o utrzymanie. Lambert nie traci jednak wiary i szuka sposobu na osiągnięcie wyznaczonego celu. Jego plany nie przewidują jednak miejsca dla Afellaya.
Szkoleniowiec domaga się od swoich podopiecznych całkowitej jedności, która jego zdaniem może okazać się kluczowa w tak trudnych chwilach. Afellay ma z kolei zaburzać spokój zespołu. „The Telegraph” informuje, że Holender nie trenuje z właściwym zaangażowaniem, a jego zachowanie wpływa na resztę zawodników destrukcyjnie. Właśnie dlatego Lambert postanowił interweniować.
Szkot, który prowadzi Stoke od stycznia, miał przekazać Afellayowi, że ten nie jest już mile widziany w zespole. Nie dość, że zawodnik nie może liczyć na grę dla pierwszej drużyny, otrzymał też od szkoleniowca jasną informację, że ma w ogóle nie pojawiać się w ośrodku treningowym.
Piłkarz ma do końca umowy jeszcze ponad rok, ale w takiej sytuacji najprawdopodobniej czeka go transfer. Ten można było uznać jednak za nieunikniony już wcześniej, ponieważ pomocnik miał spore problemy z wywalczeniem dla siebie miejsca w składzie.
Afellay stracił początek sezonu ze względu na kontuzję, ale gdy wrócił do zdrowia, Mark Hughes, poprzedni menedżer Stoke, nie wystawiał go zbyt często. W obecnym sezonie 31-latek wystąpił w raptem sześciu spotkaniach. Ostatnio pojawił się na boisku w przegranym 0:5 starciu z Chelsea, które odbyło się 30 grudnia zeszłego roku. Był to dla zawodnika pierwszy mecz w pierwszym składzie.