W ostatnich tygodniach wokół walijskiego skrzydłowego panowało olbrzymie zamieszanie, które zakończyło się jego rocznym wypożyczeniem z „Królewskich” do Tottenhamu.
Swojej radości z zaistnienia tego faktu nie ukrywają fani aktualnego mistrza Hiszpanii, bo już od dłuższego czasu mieli olbrzymie pretensje do formy prezentowanej przez 31-latka w barwach ich ukochanego klubu. W podobnym tonie wypowiadali się także dziennikarze.
Z kolei sami przedstawiciele Realu Madryt niewiele sobie z tego robili i sami dążyli do usunięcia Garetha Bale'a z listy płac. W związku z tymi wydarzeniami po raz kolejny głos w tej sprawie zabrał agent reprezentanta Walii.
- Gdy trafił do Hiszpanii, media zaczęły zajmować się jego żoną, rodziną i innymi prywatnymi sprawami. To jest dla mnie skandal. Myślę też, że brak szacunku był dla niego dużym problemem. Trudno mi dokładnie powiedzieć, dlaczego tak się działo, ale myślę, że ktoś, kto osiągnął tak wiele przez siedem lat, powinien być traktowany lepiej. Nie chcę nikogo obwiniać ani w to głębiej wchodzić. Uważam też, że to, co zrobili fani, było haniebne. Tak samo klub, który nie stanął w jego obronie. Za to, co osiągnął w Realu Madryt, powinni całować podłogę, po której on chodzi - powiedział Jonathan Barnett.
- Dziennikarze również powinni przestać go atakować, a zamiast tego docenić to, co osiągnął. Od siedmiu lat wszyscy mówią, że Gareth Bale nie mówi po hiszpańsku - a mówi! Wszyscy mówią, że nie dba o piłkę nożną - on kocha futbol. Sprawa gry w golfa? To kompletna bzdura - dodał agent Walijczyka i jednocześnie wyraził swoją głęboką nadzieję na to, że jego klient odzyska formę w barwach Tottenhamu i być może zostanie w nim na dłużej niż tylko rok.
- Jeśli wszystko ułoży się naprawdę dobrze, nie powinno być problemu z tym, aby został tu dłużej. Tottenham jest klubem, w którym on chce grać. Nie widzę ku temu żadnych przeciwwskazań, jeśli zechce zostać na kolejny sezon. Jest też wiele innych możliwości, ale wszystko zależy od niego. Najważniejsze, żeby cieszył się piłką i dobrze grał. Mam nadzieję, że kwestia powrotu do Madrytu już się nie pojawi - przyznał Barnett.