27-latek przeprowadzi się do Turynu w 2015 roku, ale dotychczas rozegrał zaledwie trzy spotkania w Serie A. Brazylijczyk przegrywa rywalizację z legendarnym Gianluigim Buffonem i nie ma większych szans na to, by posadzić doświadczonego golkipera na ławce rezerwowych.
Włoch zamierza zakończyć karierę po Mistrzostwach Świata w 2018 roku, ale to nie oznacza, że wówczas Neto zostanie pierwszym bramkarzem "Starej Damy". Dyrektor generalny Giuseppe Marotta zapowiedział bowiem, że klub poszukuje perspektywicznego zawodnika grającego na tej pozycji, który zostanie następcą 38-latka.
Postawą Juventusu jest oburzony Stefano Castagna, który publicznie deklaruje, że jego klient powinien zmienić otoczenie.
- Deklaracje Marotty są sprzeczne z tym, co uzgodniliśmy. Gdy przychodził do Juventusu przedstawiono mu jasno ścieżkę rozwoju. Jeśli słowa dyrektora są prawdę, musimy poszukać rozwiązania - oświadczył agent.
- Neto chce grać i latem poprosił o wypożyczenie, ale działacze pragnęli, by został. Uszanował ich zdanie, a teraz tak go traktują. Jego celem jest gra w reprezentacji i myślę, że jak najszybciej powinien pomyśleć o odejściu. Nawet w styczniu - dodał.
- On dołączył do Juventusu, bo wiedział, że to klub ze ścisłej czołówki. Będzie mu trudno pożegnać się z tym zespołem, ale obecna sytuacja zmusza nas do tego, by usiąść do stołu i porozmawiać. To bramkarz, który zasługuje na bycie numerem jeden i wiele innych zespołów bardzo wysoko ocenia jego umiejętności - dodał Castagna.